Do wyborów zostały jeszcze 3-4 miesiące, w których praktycznie wszystko może się wydarzyć. Nie wiadomo jakie jeszcze asy w rękawie i kompromitujące materiały "kompromaty" na przeciwników politycznych są w posiadaniu sztabów i zaprzyjaźnionych z nimi redakcji medialnych, których emisja wstrzymywana jest jednak na czas możliwie bliski dnia wyborów. Ich odpowiednia moc, autentyczność (lub fikcyjność) może odmienić bieżące trendy. Gdyby jednak ów trendy pozostały takie, jak kształtują się obecnie, to śledząc średnie wyniki sondaży publikowane na stronie ewybory.eu zapowiada się sytuacja, w której rząd zbuduje koalicjant Konfederacji (kiedyś - jak pamiętamy - PSL pytany kto wygra wybory, zwykł był odpowiadać - "Nasz koalicjant").
Wówczas możliwe są trzy warianty. Pierwszym, mimo wszystko najbardziej prawdopodobnym, jest koalicja Zjednoczona Prawica - Konfederacja (w całości lub jej narodowej części), dużo mniej realny wydaje się być wariant rządu Reszta Świata (KO, Polska 2050, PSL, Lewica, Konfederacja) vs. Zjednoczona Prawica (wariant 2), choć można sobie wyobrazić mniejszościowy rząd tzw. "demokratycznej opozycji" wspierany (oczywiście nie za darmo) przez Konfederację (wariant 3).
Próbując kreślić możliwie realny przebieg wydarzeń w rozpoczynającym się nowym rozdaniu politycznym, można wskazać, że szykuje się scenariusz z odwróconego, historycznego tytułu artykułu red. Adama Michnika z "Gazety Wyborczej", tj. "Nasz Prezydent, Wasz Premier" gdzie za "nasz" uznawany byłby kandydat popierany przez stronę bliższą wspomnianemu redaktorowi Michnikowi i "Gazecie Wyborczej". W tym scenariuszu, Zjednoczona Prawica nieznacznie wygrywa wybory parlamentarne, udaje jej się zbudować większość sejmową z Konfederacją (lub jej częścią) jednak po roku przegrywa wybory prezydenckie (III kadencja obozu rządzącego chcąc nie chcąc oddziałuje negatywnie na poparcie - "władza się zużywa", dodatkowo elektorat Konfederacji to w dużej mierze elektorat antysystemowy, więc realne sprawowanie władzy nie służy tu utrzymaniu poparcia). Pytanie, czyj - w tej układance - będzie Senat. Jeśli uruchomiony zostanie tzw. "Pakt Senacki" to raczej obecnej opozycji. Byłyby to zatem rządy, po wyborach prezydenckich, niepewnej koalicji, bez większości w senacie i z niechętnie nastawionym prezydentem. "Wojna na górze" to przy tym mało powiedziane, ale społeczeństwo od lat przyzwyczajone do permanentnej wojny polsko-polskiej jakoś sobie z tym "naszym" prezydentem (Trzaskowski?) i "waszym" premierem (Morawiecki?) poradzi... Albo i nie.
