O ideologicznym charakterze
ewolucjonizmu (cz. I)
(na marginesie książki Ankerberga i Weldona)
Autorzy książki
[1] starają się przeforsować tezę, że ewolucjonizm ma charakter ideologiczny. Starają się tym samym podważyć jego wiarygodność. Nie fakty, a rozmaite czynniki pozafaktualne, ideologiczne i filozoficzne spowodowały, ich zdaniem, powszechną akceptację teorii ewolucji w świecie nauki. Mówią, że o przyjęciu teorii Darwina zadecydował klimat intelektualny epoki (s. 12),
[2] jej materialistyczny, naturalistyczny i ateistyczny punkt widzenia (s. 15, 28) oraz jej filozoficzny charakter, co prowadzi do lekceważenia niezgodnych z nią faktów (s. 17-18, 20-25, 39-42). Powody odrzucenia kreacjonizmu są psychologiczne, nie naukowe (s. 51).
Są to poglądy głoszone przez kreacjonistów od lat.
[3] Nieodmiennie spotykają się one z kontrargumentami, że teoria ewolucji jest potwierdzona przez olbrzymią ilość świadectwa empirycznego z rozmaitych dziedzin i dyscyplin naukowych. Kilka charakterystycznych wypowiedzi tego typu, Theodosiusa Dobzhansky'ego, George'a Gaylorda Simpsona i Carla Sagana, przytaczają sami autorzy (s. 16).
[4]
Obie strony tego sporu popełniają w tej sprawie te same błędy, które jednak prowadzą ich do odmiennych wniosków. Jako filozof nieprzyrodnik nie chcę oceniać prawdziwości twierdzenia, że teoria ewolucji posiada mnóstwo empirycznych potwierdzeń, choć nie będę ukrywał, że mam wrażenie, iż ta ilość jest mocno przesadzona i że podobnie przesadzone są opinie Dobzhansky'ego i Simpsona, że teoria ewolucji została udowodniona
[5] – przynajmniej jeśli chodzi o makroewolucję, czyli o to, o co (w przybliżeniu) naprawdę toczy się spór między kreacjonistami i ewolucjonistami.
[6] Błędy, które zarzucam obu stronom w tej sprawie, mają charakter metodologiczny.
Ankerberg i Weldon mają rację, gdy twierdzą, że teoria ewolucji ma nie tylko faktualny charakter, gdy wskazują na jej treści ideologiczne, filozoficzne. Mają rację, gdy mówią, że o akceptacji teorii ewolucji nie zdecydowały fakty empiryczne, ale właśnie ten pozaempiryczny, ideologiczno-filozoficzny składnik.
[7] Nie mają jednak racji, gdy mają to teorii ewolucji i ewolucjonistom za złe. Od kilkudziesięciu lat w filozofii nauki wskazuje się, że same fakty nie są w stanie usunąć dawny paradygmat i wprowadzić nowy. Jest tak dlatego, że nie ma czegoś takiego jak nagie, nieuteoretyzowane fakty.
[8] Jest też tak dlatego, że teorie nie są wynikiem indukcyjnego uogólnienia obserwacji.
[9]
Tymczasem Ankerberg i Weldon przyjmują przestarzałą wizję nauki – jako przedsięwzięcia indukcyjnego (s. 14), które wychodzi od nieuteoretyzowanych faktów, „danych, co do których wszyscy się zgadzają, że istnieją” (s. 42). Dane są wspólne wszystkim uczonym, dopiero interpretacje tych danych powodują powstawanie różnic między uczonymi. Z tego punktu widzenia rzeczywiście akceptacja teorii ewolucji jest nieracjonalna, bo oparta głównie na założeniach filozoficznych.
Jeśli jednak uwzględnimy osiągnięcia Kuhna, Feyerabenda i Lakatosa, i wcześniejsze – Poppera, to sprawa się wyjaśnia. W nauce nowe teorie mogą wypierać dawniejsze nie samymi faktami, ale dlatego, że lepiej pasują do ogólnej wizji rzeczywistości czyli z szeroko rozumianych powodów filozoficznych.
[10] I z tego samego względu teorii tych nie mogą wyprzeć same nowo zdobyte fakty. Kuhn twierdził, że czynniki pozanaukowe wyznaczają zakres alternatywnych rozwiązań problemów,
[11] co w sporze ewolucjonizm-kreacjonizm przekłada się na twierdzenie, że ideologia naturalizmu, która zdominowała myśl ewolucjonistyczną, wyklucza odwoływanie się do rozumnego czynnika w wyjaśnianiu zjawisk biologicznych.
[12] Paradygmat określa nie tylko, z jakiego rodzaju bytów składa się świat, lecz również, z jakich się nie składa.
[13] Paradygmat mówi uczonym, jakich badań nie warto podejmować.
[14] Społeczność uczonych wie z góry, jakie będą wyniki prowadzonych badań, dopuszczalna niepewność mieści się w wąskim przedziale. Jeśli otrzyma się wyniki poza tym przedziałem, to uznaje się to za błąd uczonego.
[15] Społeczność uczonych „wie”, jaki jest świat i czym jest nauka.
[16] Same fakty niezgodne z tą „wiedzą” nie wystarczą, by ją zniszczyć i zastąpić inną.
[17] Jeśli fakty są niezgodne z teorią, to można uratować teorię zmieniając teorię interpretacyjną; teorię, w świetle której fakty są postrzegane.
[18] Nauka jest sztywna, trudno zmienić paradygmat, nie odrzuca się go pochopnie.
[19]
(dok. nastąpi)
* Prof. dr hab. Kazimierz Jodkowski, Instytut Filozofii Uniwersytetu Zielonogórskiego, Al. Wojska Polskiego 71A, 65-762 Zielona Góra; e-mail: K.Jodkowski@ ifil.uz.zgora.pl.
[1] John Ankerberg i John Weldon,
Fakty w sporze: stworzenie czy ewolucja?, Wydawnictwo Megas, Warszawa 2003, ss. 104.
[2] Tak odnosić się będę do książki Ankerberga i Weldona.
[3] Z obszerniejszych kreacjonistycznych opracowań por. Bert Thompson,
The History of Evolutionary Thought, Star Bible & Tract Corp., Apologetic Press, Forth Worth, Texas 1981; Ian T. Taylor,
In the Minds of Men. Darwin and the New World Order, TFE Publishing, Toronto 1992 (1984); Phillip E. Johnson,
Sąd nad Darwinem, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 1997; Phillip E. Johnson,
Reason in the Balance. The Case Against Naturalism in Science, Law & Education, InterVarsity Press, Downers Grove, Illinois 1995; Henry M. Morris, John D. Morris,
The Modern Creation Trilogy, vol. 3:
Society & Creation, Master Books 1997 (1996). Oprócz tych książek możnaby przytoczyć dziesiątki, jeśli nie setki artykułów.
[4] Inne wypowiedzi znaleźć można w mojej monografii
Metodologiczne aspekty kontrowersji ewolucjonizm-kreacjonizm,
Realizm. Racjonalność. Relatywizm t. 35, Wyd. UMCS, Lublin 1998, s. 192-193.
[5] W chwili szczerości przyznają to sami przyrodnicy: „Należy wszak podkreślić, że syntetyczna teoria ewolucji w odniesieniu do zdarzeń makroewolucyjnych, pomimo wspierania jej znaczącymi danymi z różnych dziedzin, pozostała w zasadzie nie udowodniona” (Solomon Eldra Pearl, Linda R. Berg, Diana W. Martin, Claude A. Villee,
Biologia, Multico Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1996, s. 445). Zwroty takie jak „pomimo wspierania jej znaczącymi danymi”, „pozostała w zasadzie” świadczą, że wyznanie to nie przychodzi łatwo. Roger Lewin twierdzi natomiast, że czołowi darwiniści zebrani na konferencji w Chicago w 1980 roku, którzy zastanawiali się, „czy mechanizmy leżące u podstaw mikroewolucji można tak ekstrapolować, by wyjaśnić zjawiska makroewolucji”, odpowiedzieli wyraźnie negatywnie na to pytanie (por. Roger Lewin, „Evolutionary Theory Under Fire”,
Science, November 21, 1980, vol. 210, s. 883; wypowiedź Lewina cytował z wyraźnym zadowoleniem kreacjonista Parker; por. Henry M. Morris, Gary E. Parker,
What Is Creation Science?, Master Book Publishers, San Diego 1984 (1982), s. 74-75; Gary E. Parker,
Creation: Facts of Life, Master Books, Colorado Springs, CO 1994, s. 105-106). Krytykę najczęściej spotykanych argumentów na rzecz ewolucji znaleźć można w książce kreacjonisty Jonathana Wellsa,
Icons of Evolution. Science or Myth? Why Much of What We Teach About Evolution Is Wrong, Regnery Publishing, Inc., Washington 2000 [wyd. polskie:
Ikony ewolucji. Nauka czy mit?, W wyłomie, Gorzów Wlkp. 2007].
[6] Napisałem „w przybliżeniu”, ponieważ makroewolucja obejmuje zmiany zachodzące powyżej poziomu gatunku, a kreacjoniści odrzucają zmiany między baraminami. Ponieważ jednak baramin z reguły ma szerszy zakres niż gatunek, ściśle rzecz biorąc kreacjoniści nie sprzeciwiają się niektórym zmianom makroewolucyjnych. Ewolucjonizm i kreacjonizm są koncepcjami do pewnego stopnia niewspółmiernymi i można je porównywać jedynie w przybliżeniu (por. Jodkowski,
Metodologiczne aspekty..., s. 208-217).
[7] Czytelników zainteresowanych tą sprawą odsyłam do własnej książki
Metodologiczne aspekty..., s. 192-202, 224-238, 291-302, 316-318.
[8] Por. Karl R. Popper,
Logika odkrycia naukowego, PWN, Warszawa 1977, s. 53, 69, 81, 91; Karl R. Popper,
Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 44-45, 84, 205-206, 264, 296, 308-309, 417; Imre Lakatos,
Pisma z filozofii nauk empirycznych,
Biblioteka Współczesnych Filozofów, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 16; Thomas S. Kuhn,
Struktura rewolucji naukowych, Fundacja Aletheia, Warszawa 2001, s. 201, 214; Jerzy Giedymin, O teoretycznym sensie tzw. terminów i zdań obserwacyjnych, w: Helena Eilstein i Marian Przełęcki (red.),
Teoria i doświadczenie, PWN, Warszawa 1966, s. 91-109. Omówienie sporu o uteoretyzowanie obserwacji por. w następujących moich publikacjach: Kazimierz Jodkowski, „Spór o kryterium teoretyczności pojęć”,
Studia Filozoficzne 1980, nr 3, s. 59-77; Kazimierz Jodkowski, „Problem uteoretyzowania faktów naukowych”,
Zagadnienia Naukoznawstwa 1983, t. 19, z. 4, s. 419-445; Kazimierz Jodkowski,
Wspólnoty uczonych, paradygmaty i rewolucje naukowe,
Realizm. Racjonalność. Relatywizm t. 22, Wyd. UMCS, Lublin 1990, s. 176-190.
[9] Por. Popper,
Logika odkrycia..., s. 90; Popper,
Droga do wiedzy..., s. 8385, 98-99, 167, 235, 316-322, 406.
[10] Zaczyna się już zwracać uwagę, że najbardziej szanowana współczesna teoria fizykalna, teoria superstrun, od kilkudziesięciu lat obywa się bez doświadczenia empirycznego, choć – oczywiście – nie wyklucza go w jakiejś nieokreślonej przyszłości (por. James Glanz, „Even Without Evidence, String Theory Gains Influence”,
The New York Times, March 13, 2001; http://www.jodkowski.pl/archiwum/).
[11] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 13.
[12] „Darwin interesował się filozofią i był świadomy jej implikacji. Wiedział, że jego teoria różniła się od innych doktryn ewolucjonistycznych tym przede wszystkim, że przyjmowała bezkompromisowy materializm filozoficzny. Inni ewolucjoniści mówili o siłach witalnych, kierowanej historii, dążeniu organicznym i o istotnej nieredukowalności umysłu – używali pojęć, jakie tradycyjne chrześcijaństwo mogło zaakceptować jako kompromis, gdyż dopuszczały one, by chrześcijański Bóg działał przez ewolucję zamiast przez stworzenie. Darwin mówił jedynie o przypadkowej zmienności i doborze naturalnym” (Stephen Jay Gould,
Ever Since Darwin. Reflections in Natural History, W.W. Norton & Company, Inc., New York 1977, s. 24-25).
[13] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 29.
[14] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 46.
[15] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 74, 148.
[16] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 26, 84.
[17] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 143. Wcześniej Neurath nie uważał za naganne, jeśli uczony waha się, czy jakieś dane uznać za poważne podważenie teorii, czy też można je zlekceważyć (por. Otto Neurath, „Pseudoracjonalizm falsyfikacji”, (w:) Artur Koterski (red.),
Spór o zdania protokolarne. „Erkenntnis” i „Analysis” 1932-1940, Fundacja Aletheia, Warszawa 2000, s. 159 [153-164]).
[18] Por. Lakatos,
Pisma z filozofii..., s. 69.
[19] Por. Kuhn,
Struktura rewolucji..., s. 122-123.
Nieformalny przewodniczący Grupy Inicjatywnej Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego (1993-1995), pierwszy przewodniczący Towarzystwa (w latach 1995-1998), redaktor naczelny organu Towarzystwa "Na Początku..." od 1993 roku do 2006 oraz (po zmianie tytułu) "Problemów Genezy" od 2013-.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie