naprzod naprzod
545
BLOG

Tuśka

naprzod naprzod Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 15 lat temu odeszła Marta Fik, jedna z najwybitniejszych teoretyczek i krytyków teatru, profesor Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, wykładowca UJ oraz Wyższych Szkół Teatralnych w Warszawie i Krakowie. Miała tylko 58 lat.

Reżyser ma pomysły, Sezony teatralneczy Kultura polska po Jałcie, to najważniejsze z jej pozycji krytycznych, sporo pisała w czasopismach - „Polityce”, „Współczesności” czy warszawskiej Kulturze, a potem także w pismach podziemnych i czasopismach kulturalnych nurtu „Solidarnościowego”.

Martwiło ją, że po latach walki o demokrację przyszedł kryzys wartości i rozczarowała się tym obrazem wolności, jaka przyszła po 1989 r.  Martwiła się, „w którą stronę idzie Kościół, co z Polakiem katolikiem? Czuła, że trzeba wołać o autorytety. Taka była jej ostatnia, wydana pośmiertnie książka - Autorytecie wróć? - pisze Anna Augustyniak w sobotniej „Gazecie Wyborczej”.

A sama autorytetów nie szanowała przesadnie, krytykowała Wajdę, bezpardonowo (i przez lata) atakowała Hanuszkiewicza...

Wykładowcą była cenionym – niezwykle. Nie bała się mówić o sprawach dla władzy kłopotliwych – o Październiku 1956 i warszawskim „Klubie Krzywego Koła”, o Marcu '68 i wydawnictwach emigracyjnych. Szczęśliwie, wbrew upowszechnianym dziś mitom, ta władza nie była wówczas ani nazbyt krwiożercza, ani tym bardziej wszechwiedząca...
W czasie „karnawału Solidarności” razem ze studentami brała udział w strajkach, w stanie wojennym, choć zdecydowana agnostyczka, zbliżyła się do prymasowskiego komitetu pomocy w warszawskim kościele św. Marcina. Była też założycielką i redaktorem naczelnym podziemnego warszawskiego pisma literackiego „Nowy Zapis”, publikowała też w „Kulturze Niezależnej”.
Jej polityczne zaangażowanie przypomina, w sferze motywacji, zaangażowanie Jacka Kuronia, czy Karola Modzelewskiego. Ona też, a może jeszcze bardziej, czuła się niejako „rodzinnie” odpowiedzialna za to, co działo się w Polsce po wojnie. Jej ojciec, Ignacy Fik, był przed 1939 rokiem, uznanym poetą i jednym z najwybitniejszych, marksizujących krytyków literatury, autorem przeciekawej próby antologii literatury dwudziestolecia 1918-1938, pisanej ze zdecydowanie lewicowych pozycji. Matka – Helena Moskwianka, pisywała utwory dla dzieci, ale też poważniejsze próby poetyckie.

Po wybuchu wojny, Ignacy Fik stworzył w Krakowie lewicową organizacje podziemną, wydającą biuletyn „Polska Ludowa” i związaną z bojową grupą Juliusza Topolnickiego działającą w obrębie Gwardii Ludowej. Oba człony organizacji weszły w 1943 roku do powstającej PPR i Fik został wówczas I sekretarzem komitetu krakowskiego tej partii. Fakt ten został z czasem uwieczniony tablicą pamiątkową na domu przy ul Kujawskiej 11 w Krakowie. Tablica nie przetrwała jednak po 1989 roku „dekomunizacyjnych” zapałów nowych władz. Sam Ignacy Fik, aresztowany przez gestapo jesienią 1943 r. został rozstrzelany, a matka Marty zginęła w Auschwitz , w kilka miesięcy później.

Bliskie związki łączyły Martę (zwaną przez bliskich Tuśką) z bratem ojca – Eugeniuszem Fikiem znanym działaczem harcerskim, który nawet przez jakiś czas po 1956 roku, był komendantem Chorągwi Krakowskiej ZHP.

Lewicowe środowisko, z którego się wywodziła, w sposób naturalny postawiło ją, więc po stronie robotników walczących z władzą. Tym bardziej musiała ubolewać nad tym, jak potoczyła się historia i co Polacy robią ze swoją wolnością...

Filip Ratkowski

naprzod
O mnie naprzod

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości