Na zapleczu Na zapleczu
29
BLOG

Przehandlujmy wizy za "Katyń"!

Na zapleczu Na zapleczu Polityka Obserwuj notkę 10

Na początek pewna oczywistość. Otóż, polityka historyczna nie jest wymysłem, ani braci Kaczyńskich, ani obsługujących ich intelektualistów, jak to pięknie ujął prof. Bronisław Łagowski. Politykę historyczną prowadzą wszystkie państwa, które można uznać za relatywnie suwerenne w relacjach międzynarodowych. Politykę historyczną realizować można przy pomocy różnych instrumentów: muzeów, wystaw czy programów edukacyjnych i stypendialnych.  

Jednak najskuteczniejszym z nich jest kultura masowa, w niej przemysł filmowy. Gawiedź ogląda sobie jakąś łzawą historię, wzrusza się, emocjonuje losami bohaterów, a tak naprawdę podświadomie jest edukowana podczas swoistego seminarium historycznego. Wiemy, wiemy! Już widzimy oczami wyobraźni te pytania: co z wolnością tworzenia? Jak się ma do tego autorska wizja scenarzysty, reżysera czy operujących słowem aktorów? Dla uproszczenia percepcji naszego wywodu przyjmijmy więc, że są filmy realizujące wizje artystyczne oraz takie, które realizują inne cele, na przykład te, nakreślane przez państwowych mecenasów. 

Znając drogę życiową i artystyczną Andrzeja Wajdy, jesteśmy pewni, że jego ostatni film „Katyń” jest filmem pierwszej z zarysowanych przez nas kategorii, tzn. realizuje wizję artystyczną twórcy i fakt, że został zrealizowany z mecenatu państwowego nie ma nic do rzeczy. Także nominacja „Katynia” do nagrody Oscara nie jest niczym innym, niż docenieniem Mistrza i Jego Dzieła przez amerykański przemysł filmowy. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że „Katyń” jest przy okazji doskonałym forum promocji polskiego widzenia przebiegu II Wojny Światowej, ze szczególnym uwzględnieniem relacji polsko – rosyjskich. To zaś, w kontekście odbudowywania przez Rosję swoich wpływów na świecie, może być dla naszego kraju wygodnym argumentem w dyskusji międzynarodowej. 

Wiecie, że nie wierzymy w mit oddzielenia polityki od gospodarki. W związku z tym, przypuszczamy, że waszyngtońska administracja ma jaki – taki wpływ na amerykański przemysł filmowy. Ta sama waszyngtońska administracja nie ma najmniejszego zamiaru realizować polskich marzeń o ruchu bezwizowym pomiędzy naszymi krajami czy dotrzymania zobowiązań offsetowych.

Dlatego też, zupełnie poważnie sugerujemy, żeby Polska odpuściła sobie tematy, których Amerykanie nigdy nie zrealizują, ale w zamian zażądała Oscara dla „Katynia”. Z punktu widzenia polskiego interesu narodowego, nagroda dla filmu Wajdy jest tysiąc razy ważniejsza, niż jakieś tam wizy czy offsety. To narzucenie światowej opinii publicznej naszego punktu widzenia, to potężna akcja promocyjna polskiej historii i kultury, to w końcu uzyskanie pozycji cywilizacyjnego sojusznika amerykańskiego przemysłu filmowego ze wszystkimi tego konsekwencjami. 

Wyobraźcie sobie: antyrosyjski w swej wymowie film, stworzony przez Polaka, promowany za amerykańskie pieniądze i dzięki amerykańskim wpływom. Bezcenne!

Na zapleczu
O mnie Na zapleczu

Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka