Na zapleczu Na zapleczu
108
BLOG

"Żegnaj książe czeka na mnie projekt kanalizacji i dekret w spra

Na zapleczu Na zapleczu Polityka Obserwuj notkę 9

Jeszcze wczoraj staliśmy nad przepaścią, żeby dzisiaj uczynić duży krok naprzód – mawiał klasyk. To stwierdzenie jak ulał, pasuje do przyjętej przez braci Kaczyńskich taktyki politycznej. Jeszcze kilka dni temu, Jarosław Kaczyński deklarował twardy sprzeciw wobec rządowego projektu ustawy ratyfikacyjnej Traktat Reformujący UE. Jeszcze kilka dni temu, mówił o możliwości referendum i wezwania przez PiS do głosowania przeciw traktatowi. Jeszcze kilka dni temu, Jacek Kurski przełamał swoisty imposybilizm komunikacyjny Lecha Kaczyńskiego i tak zbudował narrację orędzia prezydenta, że zostało w ogóle przez kogokolwiek ono zauważone. Sami twierdziliśmy, że to gra ryzykowna, ale dająca szansę na zbudowanie afirmatywnego komunikatu politycznego: jesteśmy jedynymi obrońcami polskiego interesu narodowego.” Nie oddamy ani guzika”! 

Dziś z tej gry pozostał jedynie „guzik z pętelką”. Lech Kaczyński z Donaldem Tuskiem po „pięciu godzinach rozmów” zawarli „kompromis”. Polega on na tym, że Tusk dostał wszystko, co chciał z zamian za to, że pozwoli Kaczyńskiemu wyjść „z twarzą”. Może nawet kanclerz Merkel przestanie się „gniewać za orędzie prezydenta”.  

Opowiadali nam znajomi, jak Jarosław Kaczyński załatwiał sprawę poparcia PiS dla Traktatu Akcesyjnego. Wtedy było wiadomo, że politycy związani z ówczesnym Wiceprezesem PiS, Markiem Jurkiem, żeby „nie stracić twarzy”, będą musieli być przeciw. Kaczyński więc zwołał nadzwyczajny kongres PiS i w świetle kamer pozwolił „przeciwnikom Unii Europejskiej” wyłożyć wszystkie argumenty. Potem zarządził głosowanie i pozwolił „eurosceptykom” głosować „zgodnie z sumieniem”. Potem wpisano „argumenty euroscepytków” do partyjnej uchwały i wszystko było gites. Wymagało to jednak od Jarosława Kaczyńskiego intelektualnego wysiłku i pewnej pracy organizacyjnej. 

Dziś „uczyniono duży krok naprzód”. Kaczyński „zrobił dym” tracąc „na wejście” tych, których chciał wcześniej pozyskać: „mieszkańców wielkich miast” oraz „młodzież”. „Na wyjście” stracił tych, którzy wierzyli, że jest „jedynym obrońcą polskiego interesu narodowego”, czyli słuchaczy Radia Maryja. „Po drodze” zaś zgubił ludzi podobnych do nas – lubiących w prawicy „skuteczność w realizacji założonych celów”. Czyli wszystko bez sensu. 

Szkoda, bo PiS był „w naszym dwudziestoleciu” jedynym bytem okołoprawicowym, który można było uznać za „wewnątrzsterowny”. Teraz postanie nam tylko prawica, na którą czeka „projekt kanalizacji i dekret w sprawie prostytutek i żebraków”.

Na zapleczu
O mnie Na zapleczu

Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka