Często zastanawiamy się, czym różnią się niezależne media od mediów regionalnych. Tematyka regionalna rzadko przedostaje się do niezależnych mediów. A szkoda! Bo, media regionalne to krynica manipulacji.
Kilka słów wyjaśnienia.
Na Dolnym Śląsku po wyborach samorządowych, władzę w samorządzie województwa objął człowiek Grzegorza Schetyny. Jednak po roku sprawowania władzy, człowiek Grzegorza Schetyny przestał podobać się samemu Grzegorzowi Schetynie. W związku z tym, Grzegorz Schetyna wymienił jednego człowieka Schetyny na innego człowieka Schetyny. Potem zaś, pierwszy z ludzi Schetyny zaczął być czarnym ludem dla mediów regionalnych (więcej na: http://www.nazapleczu.salon24.pl/61773,index.html).
Dwa cytaty z jednego artykułu.
„Samorząd województwa, który jest udziałowcem portu, winą za opóźnienie obarcza władze lotniska. Marta Libner, rzeczniczka urzędu marszałkowskiego: - Nie dopilnowali czerwcowego terminu.”
„Zdaniem obecnego zarządu województwa sprawę zawalił poprzedni marszałek Andrzej Łoś. - Nie ma wprawdzie przepisów, które obligowałyby marszałka do kontroli przetargów na lotnisku. Ale jako udziałowiec powinien powinien przypilnować tej sprawy - tłumaczy Marta Libner.”
Wniosek wynikający z tych dwóch wypowiedzi tej samej osoby.
Władzą lotniska był poprzedni marszałek.
O co w tym wszystkim chodzi.
Rząd PiS dał Wrocławskiem Portowi Lotniczemu możliwość uzyskania 10 milionów złotych dotacji na poprawę bezpieczeństwa. Zarząd portu (powołany przez ludzi Schetyny) przez 6 miesięcy nie był w stanie rozpisać przetargu, a jak już rozpisał, to wpisał złe dane do dokumentacji przetargowej (szczegóły na: http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5172797.html). Stracił przez to 5 milionów, a dalsze 5 straci niebawem.
Dlaczego o tym piszemy.
Po pierwsze, dlatego, że cała sprawa pokazuje stosunki wewnętrzne w Platformie Obywatelskiej: wypadłeś z gry, to cię zniszczymy robionymi kwitami.
Po drugie, dlatego, że praktyka niezależnych mediów staje się standardem mediów regionalnych.
Po trzecie, dlatego, żeby regionalni dziennikarze nie czuli się bezpieczni. Ich manipulacje albo brak kompetencji też kiedyś wyjdzie na jaw.
Co mógł zrobić niezależny dziennikarz regionalny.
Po pierwsze, przeczytać Kodeks Spółek Handlowych.
Po drugie, zapytać, jakie są we Wrocławskim Porcie Lotniczym osobiste uprawnienia udziałowców. Mogłoby okazać się, że Port funkcjonuje w ładzie korporacyjnym i komunikowanie się udziałowców z zarządem odbywa się jedynie za pośrednictwem rady nadzorczej lub podczas walnych zgromadzeń wspólników, czyli raz na rok.
Po trzecie, wejść na stronę Wrocławskiego Portu Lotniczego i sprawdzić, jakie są relacje własnościowe w Porcie. Okazałoby się, że sprawy nie zawalił poprzedni marszałek, ponieważ dysponuje on tylko kilkunastoma procentami akcji na Walnym Zgromadzeniu.
Po czwarte, zapytać, jak podzielone zostały kompetencje pomiędzy członków zarządu Portu. Byłoby wiadomo, kto miał przygotować dokumentację przetargową.
Ale czy wtedy moglibyśmy mówić o niezależnym dziennikarstwie?
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka