Na zapleczu Na zapleczu
33
BLOG

"Dzika lustracja" Platformy Obywatelskiej

Na zapleczu Na zapleczu Polityka Obserwuj notkę 4

Barbara Zdrojewska (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa), przewodnicząca Rady Miejskiej Wrocławia i jedna z liderów wrocławskiej Platformy Obywatelskiej, dokonała ostatnio „pozaustawowej lustracji” kandydatów do Nagrody Wrocławia.

Ale po kolei. 

„Nagrody zasłużonym dla miasta osobom i instytucjom od lat przyznaje rada miasta. Wyróżnienie wręczane jest na uroczystej sesji rady 24 czerwca, w dniu święta Wrocławia. (…)Zdrojewska (…)  przyznała, że w kwietniu, jeszcze przed ogłoszeniem nazwisk kandydatów, ustalała, czy w IPN są dokumenty o ich agenturalnej przeszłości. Tłumaczyła, że miasto chciało uniknąć wpadki z 2006 roku, gdy ujawniono, że tajnym współpracownikiem SB był hrabia Wojciech Dzieduszycki - honorowy obywatel Wrocławia. (…)w efekcie lustracji dokonanej przez Zdrojewską na listę kandydatów nie wpisano jednej osoby.” 

„Ustawa o IPN nie przewiduje jednak ani lustracji osób kandydujących do tego typu nagród, ani już nimi nagrodzonych. Zdrojewska nie miała prawa zwracać się do IPN o informacje o nich, a Instytut nie powinien w żadnej formie ich udzielać. Dlatego wczoraj wrocławska prokuratura zapowiedziała, że zajmie się sprawą.” 

„Wieczorem akcja lustracyjna Zdrojewskiej była przedmiotem rozmów na zarządzie dolnośląskiej PO. A wcześniej z przewodniczącą wrocławskiej rady miejskiej rozmawiał Jacek Protasiewicz, szef regionalnej Platformy.” 

Żeby było jasne – w przeciwieństwie do wszystkich innych, my Zdrojewskiej nie potępiamy, choć przyznać trzeba, że ustawa lustracyjna nie przewiduje trybu, który roboczo można by określić, jako „jedna pani drugiej pani”. W postępowaniu Zdrojewskiej widzimy raczej roztropność i działanie w sytuacji wyższej konieczności. 

Trzeba pamiętać, że lustracja metodą „jedna pani/jeden pan drugiej pani/drugiemu panu” toczy się nieprzerwanie od sławetnej „komisji Michnika”. Jakiekolwiek ustawy, proces ten jedynie „cywilizowały”, jednak nie mogły jemu zapobiedz. Powody takiego stanu są następujące. 

Po pierwsze, zakładamy, że „archiwa IPN” nie są jedynym miejscem przechowywania „teczek”. Nie chodzi nam tutaj o to, że „teczki krążą po Polsce”. Gorzej, że prawdopodobnie kopie „teczek” były na bieżąco przekazywano do Moskwy i Berlina. I nie mówcie nam, że nie można z tego robić użytku. 

Po drugie, wydaje się, że lustracja metodą „jedna pani drugiej pani” , sądząc o wysypie „dymisji z przyczyn osobistych” rozlicznych ministrów i wiceministrów zawsze była wygodnym narzędziem do prowadzenia gier politycznych i dyscyplinowania zaplecza politycznego. A nikt nie chce pozbawiać się instrumentów władzy. 

Po trzecie zaś, patrząc na losy „polskiej transformacji”, lustracja omawianą metodą stała się konstytutywną cechą ustroju państwa. „System hakowy” spajał bowiem wszystkich aktorów politycznych w „koalicji na rzecz demokracji i wolnego rynku”. 

Dlatego „otwarcia archiwów IPN” nie będzie, że nie wspomnimy o odtajnieniu „zbioru zastrzeżonego”. A lustracja? „Lustracja” toczyć się będzie dalej! 

Źródła: 

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5290920,Przewodniczaca_Zdrojewska_lustruje_na_gebe.html 

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5295669,Prokurator_zbada_dzika_lustratorke_Zdrojewska.html 

Na zapleczu
O mnie Na zapleczu

Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka