Wiemy „skądinąd”, że w listopadzie Jarosław Kaczyński „zaordynuje pochód swojej partii w kierunku centrum”. Odbyć się to ma poprzez: 1) „odsunięcie od ‘szkła’ tych członków kierownictwa partii, którzy nie zdadzą egzaminów ze szkoleń medialnych”, 2) „ofensywę w sferze web 2.0.”. Odnosimy wrażenie, że jeżeli w tym projekcie zabraknie „radykalizmu”, PiS-owi z ofensywy pozostanie tylko stwierdzenie, że „chcieliśmy dobrze, a wyszło, jak zazwyczaj”. Dlaczego?
W PiS-ie panuje przekonanie, że wystarczy złagodzić „język komunikowania publicznego” a wyborcy „centrum” zaczną popierać tę partię. Jest to kolejny przykład na prawdziwość twierdzenia, że Jarosław Kaczyński „widzi system, ale nie widzi w nim ludzi”. Zdaje mu się, że jeżeli, dla przykładu, Marek Suski zacznie mówić „językiem corporate governance”, PiS zacznie być popierany przez „młode elity biznesu”. Tak naprawdę, żeby pozyskać dla PiS „młode elity biznesu”, językiem „corporate governance” musi przemawiać ktoś, kto dla „młodych elit biznesu” jest po prostu wiarygodny – poprzez swoje dokonania zawodowe, jak i „ścieżkę kariery”. Powiedzmy sobie szczerze: w tej sprawie „perukarz”, choćby znał Kodeks Spółek Handlowych „na wyrywki”, po prostu „nie da rady”.
Jest jednak osoba, która Platformie Obywatelskiej „się nie kłania”. Ma wszelkie dane, żeby „otworzyć” PiS na wyborców „liberalno – konserwatywnych”. „Ma gadane”, doświadczenie życiowe, „wiarygodność publiczną”, popularność w „niezależnych mediach”. Mógłby spokojnie „odwojować” dla PiS-u Warszawę. Ma piękną „kartę opozycyjną”. Jest w „konflikcie ideowym” z Adamem Michnikiem. Czyli, wszystko dla PiS-u „jak trzeba”.
To Czesław Bielecki vel Maciej Poleski.
Jest tylko jeden problem: z tego, co mówią „na mieście”, nie znosi go Lech Kaczyński…
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka