pennywise pennywise
314
BLOG

Quo vadis Francjo? Casus Varga Vikernesa

pennywise pennywise Polityka Obserwuj notkę 3

 

Blog: negatywistakatatoniczny.wordpress.com/

Facebook: www.facebook.com/pages/Negatywista-Katatoniczny

Ostatnie dni dla publicystów nie są łatwe a to z powodu kompletnej suszy informacyjnej. Odnoszę przykre wrażenie, że opinia publiczna fascynuje się niezbyt ciekawymi tematami tylko i wyłącznie z czystego przyzwyczajenia. Ubój rytualny, sondaże... Szczególną głupawkę wywołują te drugie, zapraszam do poprzedniego wpisu jeśli chciałby ktoś poznać moje zdanie.

Wczoraj natomiast wybuchła sensacja. Nie petarda, nie raca, tylko prawdziwa bomba. Podczas porannego przeglądu wiadomości mignęła mi znana twarz. „Oho, sezon ogórkowy to odświeżają stare historie” - pomyślałem po ujrzeniu Varga Vikernesa. Kryminalista, morderca, podpalacz kościołów no i na końcu muzyk - oryginał jakich mało, każdy lubi czytać o takich ludziach.

Tym razem jednak to nie był odgrzewany kotlet a soczysty news – „Varg Vikernes zatrzymany we Francji”. Niebywałe. Człowiek, który zabił znajomego, spalił zabytkowy kościół Fantoft (po całej akcji zrobił zdjęcie szczątków i umieścił na okładce jednego ze swoich albumów), uciekał z więzienia samochodem wypełnionym bronią i ładunkami wybuchowymi znów zaczął świrować. Coś mi nie pasowało, bo lata szalonej młodości minęły a sam zainteresowany wielokrotnie w wywiadach twierdził, że pragnie teraz żyć w spokoju, z dala od społeczeństwa.

Francuska policja jako powód zatrzymania muzyka stwierdziła „planowanie masakry”. Niestety, mundurowi z Francji zdają się mieć inną definicję tego zwrotu niż normalni ludzie, co daje całkiem prosty wniosek – są debilami. Dyskusję należy zacząć od tego czym jest „planowanie masakry”, jakie są namacalne oznaki tego działania? Gromadzenie materiałów wybuchowych? Pewnie tak. Posiadanie nielegalnej broni? Zgadzam się. Oświadczanie wszem i wobec o swoich zamiarach masakrowania? Wbrew logice, ale załóżmy, że każdą taką wiadomość należy traktować poważnie. Co jeszcze? Werbowanie ludzi, tajne spotkania, podejrzane zakupy, pisanie/kreślenie planów działania? Raczej tak. Jeżeli większość powyższych elementów wystąpi jednocześnie to można mieć poważne podejrzenia co do takiej osoby, uzasadniające tymczasowy areszt albo inny podobny środek.

Natomiast jakie przesłanki pod „planowanie zamachu” podpina francuska policja? Wymieńmy: samochody w kolorze pseudo-moro (kojarzą się z wojskiem a wojsko z bronią a broń z zamachem), cztery sztuki legalnej broni zakupionej w ostatnim czasie przez żonę a nie samego podejrzanego (żona trenuje w klubie strzeleckim), wpisy na blogu, w których autor wyrażał swoje zdanie (ani słowa o „planowaniu zamachu”), otrzymanie od Breivika kopii manifestu, jako jedna z 530 osób – podejrzany jest gorącym przeciwnikiem A.B. Z grubsza to by było na tyle. Wydaje się mało realne (co nie znaczy, że nierealne) ukrywanie czegoś poważniejszego – służby specjalne od razu ogłosiłyby swoje bohaterstwo, chwaląc się wielkim sukcesem. Według wszelkich informacji mieszkanie zostało przeszukane, znając życie nic nie znaleziono - przyczyna powyżej.

Dziwi mnie małe eksponowanie tej informacji w mediach. Czy to nie jest przerażające? Teoretycznie normalne państwo aresztuje człowieka na podstawie bardzo mglistych przesłanek. Jak daleko będą posuwały się służby w imieniu „ochrony społeczeństwa”? Co w przyszłości wystarczy do skucia w kajdany i wsadzenia do paki? „Lajkowanie” nieodpowiednich stron? Jeden e-mail, rozmowa? Dochodzi do tego, że nie można wyrażać swojego zdania, bo to już jest podstawa do zatrzymania. Nie śledziłem na bieżąco bloga Varga Vikernesa, ale pamiętam dyskusję z czytelnikiem pod jednym z wpisów. Autor stwierdził, że nie rozwinie danego wątku na wypadek, gdyby jego stronę śledzili przewrażliwieni ludzie u władzy. Dodam jeszcze, że problem poruszony przez komentującego nie był jakimś przegięciem. Varg dmuchał na zimne a mimo to i tak się przejechał. Życie to figlarz.

Najbardziej ciekawi mnie w tej sprawie to jak daleko posunie się francuski socjalizm. Dokładniej, jaki tok będzie miała ta sprawa: czy ciężar dowodu spocznie na Norwegu i wbrew wszelkiej logice będzie musiał udowadniać niewinność? A może sąd odbierze im trójkę dzieci? W końcu degrengolada i złe wzorce wychowawcze. Nie zdziwiłbym się mocno jakby francuski wymiar sprawiedliwości poleciał po bandzie i wlepiłby muzykowi karę pozbawienia wolności. Albo ogłosił, że prawo może działać wstecz w każdym przypadku. Nie jestem wyznawcą ani nie boję tych wszystkich teorii spiskowych mówiących o szpiegowaniu obywateli, raczej chłodno je oceniam, ale kiedy widzę takie akcje jak ta z Francji zaczynam odczuwać pewien niepokój. Prawo od początku dziejów jest nierozerwalnie połączone z logiką. Jeśli zaczyna brakować tego drugiego, to pierwszy z elementów zaczyna się psuć. A od tego jest już prosta droga do systemów totalitarnych. Nie twierdzę, że Francja taka jest, ale faktem niezaprzeczalnym jest lekkie nadgnicie prawa. To może martwić.

Niektórzy mogą mi wytknąć brak obiektywizmu w ocenianiu tej sprawy. Zarzut chybiony. Nie mówię, że Varg Vikernes jest kryształowy i nie popieram wszystkich jego akcji czy poglądów, ale bez przesady – aresztować człowieka praktycznie bez powodu? Głównie dlatego, że miał kryminalną przeszłość? Ludzie mogą kierować się emocjami, wymiar sprawiedliwości nigdy. Jeżeli tak działałoby prawo to z zakładów karnych nikt by nie wychodził, bo z automatu byłby uznawany za recydywistę. Absurd.

Mieliśmy niedawno w Polsce bardzo podobną sprawę, mam tutaj na myśli udaremniony zamach Brunona K. na najważniejsze osoby w państwie. Polskie służby w przeciwieństwie do francuskich zachowały się wręcz perfekcyjnie, w odpowiednim momencie wkroczyły do akcji – nie za wcześnie i nie za późno. Raz przynajmniej możemy się nie czuć gorsi niż inni.

Tymczasem wniosek ze sprawy Vikernesa nasuwa się jeden: Francuzi zachowali się jakby byli w gorącej wodzie kąpani. Owszem, mogło być coś na rzeczy, nie twierdzę, że Norweg nic nie planował. Dziwi natomiast moment przystąpienia do działania, tym bardziej, że podejrzany był obserwowany długi czas. Przypomina się od razu powiedzenie, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. W świetle ostatnich wydarzeń, wydaje się, że należałoby zmienić słowa znanego porzekadła i mówić o tym, że nadgorliwość to jest jedna z form faszyzmu. Po prostu.

pennywise
O mnie pennywise

Ironia, hiperbola, groteska. Niepoważna i kiepska publicystyka, która i tak jest lepsza niż życie w tym gnoju.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka