pennywise pennywise
178
BLOG

To nie jest kolejny tekst o Axelio

pennywise pennywise Polityka Obserwuj notkę 0

Okres czterdziestostopniowych upałów zawsze przypada na sezon ogórkowy w polityce. Przez większą część dnia życie na zewnątrz zamiera a wraz z nim nasi kochani rządzący. Jarek siedzi w mieszkaniu na Żoliborzu, Donek chciałby coś pokopać, ale że się szybko poci w taką pogodę to rezygnuje ze swojego ulubionego sportu. Nikt się nie wyzywa, nie ma komu wytknąć wpadki. Susza.

Czasami jednak dziennikarzom i innym pismakom sprzyja szczęście, bo na pustyni tematów trafia się oaza. Kilka dni temu mieliśmy do czynienia z takim zjawiskiem, gdy całemu światu za pomocą dwóch słów wypisanych na kartce i ciosami skierowanymi w red. Miecugowa przedstawił się młody przeciwnik TVNu. „Witam, Oskar jestem” - zdawały się mówić pięści młodego człowieka raz po raz lądujące na twarzy wrogiego dziennikarza.

Co dla wszystkich jest ciekawe, dla mnie ledwo warte uwagi. Stąd też pisanie tekstu o tym całym incydencie wydało mi się całkowicie zbędne.

Sprawa jednak staje się ciekawa po kilku dniach, kiedy wszyscy już powinniśmy o tym zapomnieć. Bo przecież jak długo można roztrząsać zachowanie jakiegoś debila? A tym bardziej analizować (!) i wydawać na tej podstawie głębokie (!!) i poważne myśli (!!!).

Jak pokazuje rzeczywistość a raczej pogoń za wierszówką: można bardzo, bardzo długo. Niezawodny portal wirtualnemedia.pl ładnie podsumował całą głupawkę na ten temat w jednym swoich artykułów okraszając go wstępem: „Po początkowym solidarnym potępieniu ataku na Grzegorza Miecugowa, dziennikarze o różnych poglądach zaczęli przerzucać się odpowiedzialnością za tworzenie atmosfery, która spowodowała to zajście.”.

Rozumiem początkową ekscytację wybrykiem krnąbrnego młodziana. Tylko po kilku wiadomościach to się staje już NUDNE. Mam wrażenie, że media niedługo pod nos będą nam podtykać informacje na temat marki papieru toaletowego, którego używa Axelio (domena „Faktu” i „Super Expressu”) a niektórzy nawet dokopią się do bardzo ważnych dokumentów związanych ze sprawą a mianowicie oblanego sprawdzianu z matematyki, klasy trzeciej, szkoły podstawowej (to już działka najznamienitszych dziennikarzy śledczych „Wprost” i „Newsweeka”).

Pozostają jeszcze domorośli socjologowie, których wśród polskiego pismactwa nie brakuje. Wirtualnemedia.pl donosi: „Z kolei redaktorzy „Super Expressu” nie wahali się o komentarz do zajścia poprosić reżysera Grzegorza Brauna, który jesienią ub.r. na spotkaniu w prawicowym Klubie Ronina stwierdził, że najlepiej byłoby „wyprawić na tamten świat po tuzinie redaktorów 'Gazety Wyborczej' i TVN” oraz„Daniel Passent, publicysta „Polityki”, na antenie Tok FM zauważył, że atak na Miecugowa jest wypełnieniem zeszłorocznego apelu Brauna. -Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę- stwierdził Passent.”.Zdaje się, że wszechobecny upał zaszkodził panu Danielowi na tyle poważnie, że wyciąga tak daleko idące wnioski.

Dlaczego wszyscy próbują nadać temu zachowaniu głębszy sens? Passent mówi, że to wszystko przez nawoływanie Brauna, inni wskazują na agresywny język polityki. Wszyscy nawzajem przerzucają się „odpowiedzialnością” a nikt nie powie: „to był incydent, zdarzają się tacy kretyni, nic nadzwyczajnego. Może chciał zaistnieć?”. Środowisko dziennikarskie zdaje się zapominać, że każdy człowiek ma wolną wolę i jest odpowiedzialny za wszelkie swoje zachowanie, nikt inny.

Niestety takiej opinii nikt nie wygłosi, ponieważ kończy się w ten sposób temat. Bardziej opłacalne jest wyeksploatowanie jednego wydarzenia do cna, bo potem w akcie desperacji nie trzeba pisać dwudziestego newsa o tym, że w trakcie upału należy pić wodę. Tak samo jest ze słynną sprawą Katarzyny W. Wszystko rozumiem, pogoń za pieniędzmi, niespłacone kredyty i inne takie. Tylko nurtuje mnie jedna malutka sprawa: czy taka osoba ma prawo nazywać się dziennikarzem? Hm?

 

 

Jak zwykle zapraszam na blog (negatywistakatatoniczny.wordpress.com) oraz do lajkowania strony na facebooku (www.facebook.com/pages/Negatywista-Katatoniczny/508593515876152)

pennywise
O mnie pennywise

Ironia, hiperbola, groteska. Niepoważna i kiepska publicystyka, która i tak jest lepsza niż życie w tym gnoju.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka