nickto nickto
182
BLOG

Wojna?

nickto nickto Polityka Obserwuj notkę 0
Jeszcze jeden papirus: ostatnia kropka postawiona 20-02-2015. Dla "ustrawnienia" dodałem tylko parę "enterów", przecinki trzeba dodać samodzielnie, jeżeli komuś się zechce. Skąd wziąć dziś nowy tekst?


Przy tej ostatniej warto się chwilę zatrzymać, ekspansja kulturalna jest wojną czasu pokoju i to wojną niezwykle skuteczną. Nie należy jej mylić w żadnym razie z proliferacją dóbr kultury – nie chodzi o dzielenie się dobrem a wyłącznie o zawładnięcie cudzym dobrem, najczęściej materialnym, w zamian za dobro pozorne, nowoczesną odmianę szklanych koralików czy wody ognistej. Jak uczy doświadczenie, wymaga ta wojna środków finansowych tylko do jej zainicjowania, po osiągnięciu masy krytycznej finansuje się sama, można rzec „z łupów wojennych”.
W czasach gdy ciosy kulturalne można łatwo „wymierzać z powietrza” bez potrzeby kosztownego wkraczania na terytorium przeciwnika, wojna kulturalna może być źródłem potężnych zysków, tak dla mocarstw jak i jego „żołnierzy”. Ci żołnierze, po odpowiednim przeszkoleniu są jak żołdacy wojen starodawnych, nie wymagają nawet żołdu, zadowalają się, nikłą nieraz, częścią łupów wojennych. Dotyczy to zwłaszcza „formacji przełamania”, nowoczesnej falangi, nie używającej już staromodnego przekazu kulturalnego a posługującej się orężem cool-too-ry czyli igrzysk w formie czystoigrzyskowej ??? i konsumpcji bezkalorycznej – człowiek czyli przeciwnik płaci za „dobra” całkowicie bezwartościowe, najlepiej wirtualne, następnie szybko je „wydala” aby być gotowym do nowych zakupów. Podobno w Rzymianie używali piórek aby zwolnić miejsce na nową porcję wyrafinowanych przysmaków….???
Ogromną „zaletą” takiego oręża szklanych koralików jest jego selektywność – niszczy się tylko te zasoby przeciwnika, które z punktu widzenia agresora są nieprzydatne lub utrudniają „administrowanie” już przejętymi, a pozostawia nienaruszone te które można wykorzystać. Jeżeli ktoś pamięta, to w realnej wojnie wczesnym prototypem tak działającej broni była tzw. bomba neutronowa.
Można by powątpiewać w stosowność tej wojennej retoryki, nie widać przecież stosów trupów i zgliszcz pożarów. Średni poziom życia ludzi nigdy nie był tak wysoki. Jeżeli jednak na wojnę spojrzy się jako na gwałtowny proces przejmowania zasobów, jako masową zmianę właściciela dóbr to za dowód stanu wojny mogą posłużyć statystyki kumulacji kapitału i wzrostu nierówności posiadania (posiadania a nie realnej konsumpcji, limitowanej przecież pojemnością „żołądka”). Nie mówi się już o zasadzie Pareto a zaczyna się przebąkiwać coś o liczbach 1 i 99. Czy tak gwałtowny przepływ dóbr można wytłumaczyć tylko pokojową kategorią zysku nadzwyczajnego?
I jeszcze parę pytań dodatkowych, luźno powiązanych. Czy na obecną pozycję Rosji w tej wojnie nie ma wpływu czasowe wyklęcie przez Wielkiego Językoznawcę cybernetyki jako „pseudonauki”? Kto miał więcej wyobraźni: czy ci którzy w czasach boomu internetowego płacili miliony za same mętne, jak się wydawało, idee czy ci którzy stojąc z boku wzruszali tylko ramionami?

---
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse
vel
Naród, który zabija własne dzieci skazany jest na zagładę

Wyjaśnienie do stopki.
Od początku mojej pisaniny używam tego łacińskiego cytatu z zamierzchłych dziejów naszej cywilizacji, później dodałem adekwatne tłumaczenie (czyj oryginał i tłumaczenie łatwo sprawdzić). Teraz dodam jeszcze swoje wyjaśnienie.
Skąd tutaj Kartagina? Otóż Kartagina była ostatnim dużym organizmem państwowym z tej strony Atlantyku, który duchowych podstaw swojego istnienia upatrywał w publicznym składaniu ofiar z dzieci (aborcji jeszcze nie wynaleziono). Rzym, zanim stał się na długi czas niepokonany, widział swoje "być albo nie być" w całkowitym zniszczeniu Kartaginy, aż do gołej ziemi posypanej solą. Tak też się stało - 90% Kartagińczyków zabito, reszta "uratowała się" jako towar na targu niewolników.
Jak Ci się zdaje drogi czytelniku: jesteś Rzymianinem, czy Kartagińczykiem? A może Twoje istnienie nie potrzebuje duchowych podstaw?

nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka