nickto nickto
55
BLOG

Zabawa musi trwać

nickto nickto Polityka Obserwuj notkę 0

...Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci...Mt(18,3)

Dziecko chce się bawić, dziecko musi, bez zabawek dziecko nie przeżyje! Dziecko bawi się nieustannie, sen traktuje jako stratę czasu, w czasach permanentnej sytości nawet posiłek jest dla niego niczym nieuzasadnioną mitręgą. Niekiedy, gdy dziecko potrafi już wybierać, jego zabawkowe wybory są dla rodziców powodem do niemałych konfuzji. Załóżmy, że jesteśmy bogaci i „stać nas”, co tam będziemy własnemu dziecku żałować! Dajemy mu zatem: kolorową książeczkę, pluszowego misia, samochód z plastiku, oraz… czek. Ten czek dajemy mu po to, aby miało coś rzeczywiście wartościowego, nie tylko całe to plastikowe badziewie. Czek opiewa na miliard złotych monet – mamy tego tyle, że jeden miliard w tę czy w tę stronę nie robi nam żadnej różnicy! A dziecko? Wiadomo: najpierw sięgnie po plastikowe paskudztwo, później wypróbuje wytrzymałość książki i przywiąże się na „śmierć i życie” do misia – czekiem zainteresuje się, być może, „w wolnej chwili”. Jak jest jeszcze malutkie, to dokładnie tę fortunę omamle, jak większe, to przerobi ją w samolocik - o ile mu się zechce! Tak to już od małego jest w nas jakaś pogarda dla skarbów prawdziwych, później jest tylko gorzej.

Ślepota na dobra prawdziwe z wiekiem raczej postępuje niż ustępuje, bo przecież nawet małe dziecko wyczuwa „zabawkowość” i tymczasowość swoich zabawek. Wie dobrze, że jego samochodziki są tylko nieudolnym udawaniem samochodów prawdziwych i nie nadają się do tego aby „zdobywać” z nimi świat. Zabawki, chociaż pożyteczne, nie stanowią celu ostatecznego – cel jest jeden, zawsze ten sam: „być takim jak tata” (lub mama) i mieć to co on ma, „jazda” na kolanach za małym samochodzikiem ma tylko pomóc w osiągnięciu tego celu. Dziecko nie rezygnuje z wartości prawdziwych, ono cierpliwie i z nadzieją czeka aż nadejdzie radosny czas, gdy wyrzuci wreszcie swoje zabawki do śmieci. A my? Czy nasz świat nie kończy się na naszych zabawkach?

Bóg nam daje nam na tym świecie bezmiar światowych dóbr - są konieczne, bez nich nie dalibyśmy rady, nie zdołalibyśmy pokonać rzeki czasu, podobnie jak dziecko, które pozbawione zabawy, umiera. Chociaż wszystkie te rzeczy są dla nas tak ważne, to Bóg jednak pokazuje nam, że są jednak przejściowe i, w gruncie rzeczy, nieprawdziwe. Niekiedy Bóg pokazuje nam odblask dóbr prawdziwych, czasem pozwala nam nawet „posiedzieć za kierownicą tatowego samochodu”, nawet nim trochę „pokierować”. Bóg mówi: bądź cierpliwy, baw się swoimi zabawkami – one pomogą ci stać się w pełni człowiekiem, kiedyś w przyszłości. Gdy to już nastąpi, wyrzucisz swoje zabawki, nie będą Ci potrzebne! Kiedyś otrzymasz dobra niezmierzone, zrealizujesz ów czek!

Człowiek współczesny nie chce jednak czekać: skoro nie może mieć już, to odwraca to „na niby”, które jest zwykłą treścią dziecięcych zabaw. Zaczyna traktować bezwartościowe zabawki, umowne i tymczasowe odbicia realnych wartości, jako coś ostatecznego i bezwzględnie ważnego. Doczesne życie staje się przez to śmiertelnie poważne i doskonale beznadziejne. Badziewne zabawki są wszystkim, jedyną realnością - „na niby” jest teraz to co jest naprawdę. Nawet więcej: skoro nie mogę mieć czegoś teraz, już, bo ja tak chcę, to z pewnością to wcale nie istnieje! Nawet „na niby”! Jak może coś istnieć, na dodatek mieć wielką wartość, skoro to nie ja tym dysponuję? Nie ma! Na pewno nie ma! Nie może być! Tak jest o wiele łatwiej, a beznadzieja jest o wiele bardziej szlachetna! Chyba?

... i morele baks! Szukam!

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse

nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka