navigo navigo
755
BLOG

Czy boks może być piękny?

navigo navigo Rozmaitości Obserwuj notkę 35

Zmasakrowana twarz człwieka słaniajacego się na ringu, tłum żadnych krwi patrzy na współczesnych gladiatorów...

Tak to sobie zawsze wyobrażałam; trudno mi było zmusić się do oglądania bokserskich zmagań, nigdy nie mogłam zrozumieć emocji towarzyszących walkom Gołoty czy MIchalczewskiego.

Nie widziałam też walki Tomasza Adamka; być może mogłabym ją odnaleźć na You Tube... A jednak wiem o tej walce wszystko, co najwazniejsze. Wiem, ze Adamek przegrał, wiem, ze sędzia przerwał jednostronne okładanie dzielnego zawodnika przez mocniejszego rywala w dziesiątej rundzie, i wiem, że przegrywający sportowiec nie poddał się,  że chciał walczyć do końca.  

I to właśnie jest piękne.

Tak jak postawa tych, którzy zamiast krzyczeć: "biada zwyciężonym", potrafią zrozumieć przegranego, okazują mu sympatię i wyrażają wdzięczność za emocje, których dostarczył kibicom, do ostatniego momentu walcząc o wszystko, mimo potwornego bólu i zmęczenia. 

Łatwo fetować zwycięzców; trudniej tych, którzy przegrali, chociaż dali z siebie wszystko.

Łatwo krytykować polityka za napisanie listu z wyrazami wsparcia i otuchy, trudniej podać rękę przegranemu, być przy nim mimo porażki.

Czy dzięki tej lekcji wielkości i pokory polubię boks?

Nie, boksu pewnie nie polubię, za to zrobiłam już pierwszy krok w stronę zrozumienia sportu, który też do tej pory odrzucałam, jako brutalny i niepojęty - bo taki stereotypowy obraz rugby wrył mi się kiedyś w świadomość, i nie próbowałam już nawet poznawać reguł ...

Ale dziś, po rozmyślaniach nad sensem walki Tomasza Adamka, obejrzalam po raz pierwszy mecz RUGBY, zachęcona przez pana Her Mana cudownymi opisami tej gry na jego blogu, a trochę i tym, że grały przeciwko sobie drużyny amerykańska i rosyjska; taka rywalizacja, na dowolnym polu, zawsze budzi dodatkowe emocje. 

Byłam ciekawa, czy uda mi się zobaczyć w grze to wszystko, co widzi w niej pan Her Man i ci, którzy rugby znają i cenią.

Pewnie nie do końca mi się to udało, bo zasady są dużo bardziej skomplikowane niż w piłce nożnej. Ale rugby wydaje się przez to ciekawsze, i towarzyszy mu wspaniała opowieść o braterstwie, honorze i męskiej sile.

Pan Her Man i pan Putra, trener Drużyny Narodowej, widzą w tej grze wielki potencjał wychowawczy. Myślę, że mają rację. Rugby uczy chłopców osiągania wielkich celów, uczy odporności na ból, strategicznego myślenia, rozwija wyobraźnię i poczucie wspólnoty, zamiast podsycania agresji i rywalizacji. W rugby nie ma gwiazd; tu każdy może się wykazać swoimi najlepszymi cechami, każdy jest potrzebny.

Chłopcy niscy i grubi, którzy często bywają w szkole obiektem szykan i obrzydliwych żartów, na boiku rugby stają się herosami, wierzącymi w swoje możliwości, mocarzami również i w  pozasportowym życiu, zdolnymi do osiągania wielkich celów. Bladzi chudzielcy nabierają siły, rozwijają mięśnie, mężnieją...

Przestają bać się bólu, porażki, wiedzą, że to wszystko mija, a pozostaje to, co najważniejsze, nieprzemijające....

Cieszę się, że są w Polsce ludzie, którzy widzą w sporcie coś więcej niż rozrywkę, opium dla mas czy pieniądze...

Mam nadzieję, ze praca u podstaw, również w dziedzinie sportu, pomoże nam odzyskać polskiego ducha, polską dumę i umiejętność sportowej walki - na różnych polach - zgodnej z najszlachetniejszymi zasadami fair play.

navigo
O mnie navigo

homo viator Wszystkie moje teksy i zdjęcia są objęte prawem autorskim.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Rozmaitości