Dziękuję, Strofie, za cudne pejzaże
w które wprowadzasz słowami jak ze snu,
Za uczuć deczko, za budzenie marzeń
kreską malarza w koszmarze bezkresnym.
Jest w Twoich wierszach magia wędrowania
kiedy za Tobą w odpoznanych światach
trafiam na zapach zasuszony w zdaniach
ziół i kamieni, blask w wyblaklych kwiatach
tego co było, co by się stawało
w łańcuchu zdarzeń, gdyby w jednej chwili
nie padł mur miasta, gdyby nie wezbrało
morze, co słyszy cichy szept motyli....
Strofie, przyjmij tę dedykację na pięćdziesięcionocie, wraz w moim rankingiem Twoich wierszy:)))
The winner is.... "Księgi istot łajdackich":)
Ex aequo: "Jaskółka buduje gniazdo", i "Oktawy tynieckie":))))
Ale to i tak zwycięstwa pozorne, i o włos tylko, bo każdy Twój wiersz, a i prozy kawałki, są dla mnie radością wielką i cudownym dowodem, że nie zginęła jeszcze i kurzem się nie pokryła nasza literatura:)
PS. Ponieważ wierszyk jubileuszowy w pośpiechu ukuty (te wieczne obowiązki...), spróbuję wyłuskać jeszcze spośród moich obrazków jakieś miłe fotki na cześć:))) Mam nadzieję, ze uda mi się też odnaleźć zdjęcie, które da odpór przebrzydłym insynuacjom Brena co do urody Twoich nóg:)))))
Inne tematy w dziale Rozmaitości