Do Pani Anny Walentynowicz.
Gdziekolwiek jest.
Anno,
Zawsze Panią podziwiałam.
W trudnych chwilach często myślałam o Pani - i wtedy robiło mi się wstyd, że się rozklejam, mając o niebo lepszą życiową sytuację niż ta, na jaką Panią skazała historia i źli ludzie. Była Pani dla mnie Kimś, kto pomaga iść przez mrok, pokazuje, że nie wolno się poddać.
Pani się nie poddała, nigdy, nawet po śmierci.
Nienawiść do kłamstwa - nie do ludzi - nie opuściła Pani i po tamtej stronie życia.
Nie umiem znaleźć słów innych niż te, które zostały już napisane...
"Moje będzie za grobem zwycięstwo"....
"po śmierci będzie was gniotła, niewidzialna...".
Pani zawsze wierzyła w Ludzi. W możliwość przemiany serca, w to, że jeśli ktoś postępuje źle lub niegodnie, to dlatego, że nie wie, ale jeśli zrozumie, naprawi swoje życie.
.....
Nie wiem, czy umiem teraz w to wierzyć,
Inne tematy w dziale Rozmaitości