W erze przełomu
ostatnie atu zostało odkryte
fizykochemia spasowała
ziemia śniła grzechy dziewicze
prężąc smycz elipsy swobody
bunty wulkanów zacichały bezpłodnością
czas ziewał pulsem światłocieni
ciekł kroplówką trwania
tężał beznadziejnością w reflektorze słońca
W momencie wyprorokowanym
wszystko spełnieniem wieczności
szary meteoryt - tragarz drożdży życia
zanurzył się w inkubatorze morza
Zapłodnienie
Resztę dopełniła matka ziemia
Łukta 1974 r
Alfred Markowski - A może tak? - z tomiku Wśród samotności
Alfred Markowski był skromnym , prostym człowiekiem, lecz jak widać nie na tyle prostym, żeby nie zastanawiać się nad kluczowymi kwestiami własnej egzystencji ...
Marek Sujkowski
Komentarze