Młodzi, starzy i tacy sobie, rozkładają na czynniki pierwsze nadchodzące 4 czerwca święto. Część z nich twierdzi, że nie ma czego świętować, że 4 czerwca nic ważnego się nie stało.
Stało się! Stała się bardzo ważna, a wówczas najważniejsza rzecz w moim życiu. Po raz pierwszy w moim 33 – letnim życiu poczułem się wolnym człowiekiem. Poczułem, że moi potomkowie będą wolnymi ludźmi. Poczułem, że szary, beznadziejny świat koło mnie, ma sens. Poczułem, że istnieje przyszłość. Poczułem, że może zobaczę ojca, który nie mógł wrócić do Polski. Poczułem, że ja nie będę musiał z Polski uciekać. W sercu i gardle, poczułem coś, czego nie potrafię opisać. Poczułem prawdziwe szczęście.
To, że później okazało się, że mnie okłamano, to zupełnie inna sprawa. Że wszystko było wcześniej ustalone, wiadomo było od początku. Że sejm był kontraktowy, wiadomo było. Że później moja wolność została upaćkana mnóstwem łajna, to czuć, ale nie zamienię dobrowolnie dnia dzisiejszego na dowolny sprzed tej daty.
Nie paskudźcie mi mojego święta, bo to od 4 czerwca wolność słowa mieli wszyscy, a nie tylko najodważniejsi. To dlatego możecie teraz pisać głupoty i nikt was nie zamknie, nieznani sprawcy też was ominą szerokim łukiem. Podziękujcie lepiej tym, którzy 4 czerwca wywalczyli, okupili strachem, więzieniem, życiem, niesławą. Pomódlcie się za nich, to dzięki nim tu jesteście.
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka