I prokuratura nie wiadomo za co - a popełniła rażące zaniedbania; m.in naraziła Państwo na wydatki związane z ekshumacjami ( sekcje zwłok winny były być wykonane bezzwłocznie) -o tym przypomnienie niżej.,
A teraz "osiągnięcia: komisji Klicha, Millera , Laska- ludzi niekompetentnych a może działających tak celowo -aby tylko wesprzeć konfabulacje MAK.
Słynna bzdurna,opinia Edmunda Klicha:
1. dr Edmund Klich
pułkownik rez. pilot Wojska Polskiego, doktor nauk wojskowych, od 2006 do 2012 szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL). Jego specjalności to wyszkolenie i eksploatacja.
samolot zatrzymał się prawie natychmiast, dosłownie po kilku metrach- stąd tak duże przeciążenia"
( Pan dr Emund Klich dosłownie kupił konfabulację MAK na temat rzekomych wielkości przeciążeń ponad 100g wynikłych ze zderzenia Tu-154 z podłożem; pan dr wykazał się brakiem elementarnej wiedzy z fizyki)
( zatrzymanie tak dużego samolotu zderzającego się z podłożem pod małym kątem z prędkością 280 km/godz jest fizycznie niemożliwe, ale gdzie by tam pan dr mógł to pojąć)
2. dr inż. pilot Juliusz Werenicz { zmarł w 2016} , były szef zespołu wojskowych pilotów doświadczalnych i były szef komisji badania wypadków lotniczych w lotnictwie cywilnym.
Był polskim delegatem w pracach konferencji ECAC (Europejska Konferencja Lotnictwa Cywilnego) w Paryżu, zajmująca się opracowywaniem i wdrażaniem lotniczych przepisów europejskich JAR, w 1989 roku, wiceprzewodniczący 27 Konferencji ICAO w Montrealu (ICAO-International Civil Aviation Organisation – Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego).
"samolot to delikatna konstrukcja - rozpadnie sie w powietrzu przy mocniejszym ruchu drążka sterowniczego"
( hm.... pan doktor specjalista od lotnictwa - pomija fakt ,że samoloty pasażerskie nie rozpadały się nawet po trafieniu rakietą przeciwlotniczą przeznaczoną do strącania o wiele mocniej skonstruowanych samolotów bojowych
- Boeing 707 trafiony w skrzydło sowiecką rakietą - utracił procentowa podobną cześć skrzydła jak Tu-154 w Smoleńsku i wylądował awaryjnie na zamarzniętym jeziorze
10 precedensów w "katastrofie" w Smoleńsku do których komisja nie potrafiła się rzeczowo odnieść:
1. Rzekome przeciążenia 100g przy „ upadku o niskiej energii”. Niezgodność z prawami fizyki.
2. Nadzwyczajne rozdrobnienie kadłuba – nie było katastrofy o podobnych parametrach( prędkość , kąt upadku, podłoże, brak pożaru który by stopił kadłub) , która skutkowałaby takim rozdrobnieniem samolotu. Niezgodność z prawami fizyki.
3. Wszyscy na pokładzie zginęli przy tych parametrach zderzenia i zdarzenia ( brak pożaru)
( jest jeden precedens , stopień zniszczenia kadłuba znacznie mniejszy niż w Smoleńsku, zginęli wszyscy na pokładzie – ale brak dostępnego raportu , badanie , śledztwo objęte tajemnicą państwową, katastrofa w górach, ekipa ratunkowa dotarła po kilku godzinach).
4. Czerwone trumny zwożone na wrakowisko - ( element „maskirowki” rzeczywistego przebiegu zdarzeń.)
5. Rekord świata w szybkości rzekomo wykonanych sekcji zwłok ( i nie dopuszczenie do nich polskich prokuratorów)
6. Brak krateru, bruzdy w miękkiej ziemi - brak tzw. „impact point „ - czyli śladu pierwszego zderzenia z podłożem, szczególnie że uderzenia było tak potężne że samolot rozleciał się nieproporcjonalnie do parametrów zderzenia z podłożem. Niezgodność z prawami fizyki.
7. Czarna skrzynka wyrwana i wyrzucona w błoto ( jest mocno zamocowana w ogonie i przy normalnej katastrofie o tych parametrach pozostaje w miejscu zamocowania). Niezgodność z prawami fizyki.
8. Rozpad silnika - wyrwane wirniki - przy tych parametrach zderzenia to się nie zdarza.
9. Dezinformacja w sprawie czasu zdarzenia - gdy ma ono miejsce tuż przy lotnisku; nigdy coś takiego nie miało miejsca.
10. Brak akcji ratowniczej – nawet nie szukano tych którzy ewentualnie przeżyli; po wrakowisku biegały tylko służby w tym funkcjonariusze FSB w kamizelkach kuloodpornych a strażacy snuli się leniwie i polewali nieliczne ogniska ognia.
Przykłady:
fragment raportu Laska:
Jeżeli centropłat sunął po ziemi to gdzie na zdjęciu powyżej są ślady sunięcia tego ważącego parę lub więcej ton - elementu ?
Statecznik.
Z raportu Jerzego MIllera/ dra Laska.
Uderzenie statecznika pionowego o ziemię spowodowało oderwanie prawego statecznika poziomego, który zatrzymał się na połamanych drzewach po przebyciu kilku metrów.
Opisane w raporcie zdarzenie jest fizycznie niemożliwe; autorzy opisali je bezmyślnie.
Jak widać na zdjęciu po pierwszym kontakcie z ziemią przy prędkości rzędu 75m/sek
między śladem a miejscem spoczynku statecznika nie ma śladów na ziemi; ten duży i ciężki element leciał ( by) ten odcinek w powietrzu z prędkością (?) - no właśnie jaką ?
Nawet gdyby zderzenie pochłonęło tyle energii że prędkość spadłaby mniej więcej o połowę do rzędu 30 m/sek to te rachityczne drzewka nie zatrzymałyby ruchu statecznika.
\
Na zdjęciu zardzewiała rurka stalowa ze złomu -takie coś nie mogło być części silnika odrzutowego samolotu Tu-154.
Kompromitacji zespołu dra Laska c.d .
Lasek podpisał fot.2. jak następuje:
„Wyrwany wirnik pierwszego stopnia sprężarki …”
Wyrwany ? Tu nie chodzi o niezręczność, nieumiejętność nazwania czegoś językiem technicznym.
Jeśli już - to trzymając się narracji MAK, oraz tego że zderzenie z podłożem nastąpiło w pozycji odwróconej - gdy silniki musiały by zaryć w glebę pod kątem- a wtedy trzeba by użyć określeń typu: -wirnik został wyłamany z konstrukcji silnika w procesie jej zgniatania , miażdżenia wskutek ogromnych sił przeciążenia.
https://www.salon24.pl/u/niegracz/838967,jak-lasek-sie-wyrwal-do-opisu-rozpadu-silnika-tu-154
Rosja oszukała polską prokuraturę już 10 kwietnia 2010 roku.
Rosjanie manipulowali , kłamali:
złamali umowę z polską prokuraturą już 11 kwietnia a praktycznie oszukali ją w momencie podpisania zasad współpracy
co miało miejsce tuż przed północą10 kwietnia 2010 roku.
- gdy 11 kwietnia rano Polacy zwrócili się e-mailem o umożliwienie udziału w sekcjach zwłok
ci nie informując polskiej strony na chybcika (na wyścigi) a może w ogóle nie robili)\
kazali błyskawicznie skończyć sekcje zwłok i polskiej stronie ok godz. 15 . : oznajmili że jest już po...
Cala akcja organizowana była - w n o c y - -ciężkie śmigłowce transportowały ciała -
to była zaplanowana akcja oszukania polskiej strony.Musiała
być przygotowywana równolegle w trakcie rozmów z polską prokuraturą;
musiała być zgoda najwyższych władz;
wiązało się to także z ogromnymi kosztami.
Lot w nocy był niebezpieczny -ale Rosjanom zależało na pośpiechu.
- po coś im to było potrzebne
- możliwe że to nie były sekcje
a "prześwietlanie" nowoczesnymi technikami
i usuwanie z ciał tego czego ewentualnie nie powinni zobaczyć Polacy.
oficjalne stanowisko w tej kwestii:
"Ustalono, że z inicjatywy ówczesnego Naczelnego Prokuratora Wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego polscy prokuratorzy wojskowi udali się niezwłocznie po katastrofie do Federacji Rosyjskiej w celu uczestniczenia w wykonywanych przez stronę rosyjską czynnościach procesowych. W dniu 11 kwietnia 2010 roku do Moskwy w celu uczestniczenia w sekcjach zwłok i czynnościach identyfikacyjnych przybyło 2 prokuratorów, a w dniu 13 kwietnia dołączył do nich kolejny prokurator. W dniu 11 kwietnia po przybyciu w godzinach wieczornych do Instytutu Medycyny Sądowej w Moskwie polscy prokuratorzy oraz inni specjaliści zostali powiadomieni przez stronę rosyjską o zakończeniu wykonywania sekcji zwłok ofiar katastrofy. W okresie późniejszym nie uzyskali informacji od strony rosyjskiej o wykonywaniu kolejnych sekcji zwłok i w związku z powyższym uczestniczyli w czynnościach identyfikacyjnych.
W nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku pomiędzy godz. 23.26 a 01.10 odbyło się w Smoleńsku posiedzenie robocze rosyjskich organów ścigania. Na powyższą naradę zostali zaproszeni jako goście przedstawiciele polskich organów ścigania, między innymi ówczesny Naczelny Prokurator Wojskowy płk Krzysztof Parulski.
Ustalenia z narady, oprócz organizacji czynności śledczych strony rosyjskiej dotyczyły także podstawowych zasad wzajemnej współpracy organów ścigania Federacji Rosyjskiej i Rzeczpospolitej Polskiej i przewidywały możliwość udziału przedstawicieli polskich organów ścigania ( nie tylko prokuratury) w czynnościach procesowych wykonywanych przez stronę rosyjską na terenie Federacji Rosyjskiej po złożeniu stosownego wniosku. Z poczynionych ustaleń wynikało, że strona polska ma możliwość faktycznego uczestniczenia w czynnościach rosyjskiego śledztwa, istotnych z polskiego punktu widzenia, w tym w sekcjach zwłok.
Podstawę do uczestniczenia przez polskich prokuratorów i specjalistów w sekcjach zwłok stanowił wniosek z dnia 10 kwietnia 2010 roku o udzielenie pomocy prawnej skierowany do Federacji Rosyjskiej, w którym wystąpiono między innymi o przeprowadzenie oględzin i otwarcia zwłok osób, które poniosły śmierć w zdarzeniu oraz o wyrażenie zgody na dopuszczenie do udziału w wyżej wymienionych czynnościach przedstawicieli polskich jednostek organizacyjnych Prokuratury Wojskowej oraz polskich specjalistów, biegłych z zakresu medycyny sądowej, a także członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Przedmiotowy wniosek został przekazany stronie rosyjskiej w dniu 11 kwietnia 2010 roku faksem o godzinie 09.39 i godzinie 09.42.
Należy stwierdzić, iż strona rosyjska poinformowała o fakcie niezwłocznego wykonywania sekcji zwłok w trakcie roboczego spotkania z polskimi przedstawicielami w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku, chociaż przekazanie powyższej informacji trudno uznać za formalne. Polscy prokuratorzy udawali się do Moskwy w dniu 11 kwietnia 2010 roku w celu uczestniczenia w tych czynnościach, jednakże po przybyciu na miejsce zostali poinformowani o tym, że sekcje zwłok już zostały wykonane."
itd.itp.
np.
c.d.
ad. 1. Rzekome przeciążenia 100g przy „ upadku o niskiej energii”. Niezgodność z prawami fizyki.
Московский комсомолец", 3 октября 2010.
Светлана Самоделова
От рокового столкновения самолета с деревом до удара о землю прошло 6 секунд. Самых страшных секунд в их жизни. Медико–трассологическое исследование показало, что на пассажиров действовали перегрузки величиной 100 g. (Пассажир в самолете при взлете испытывает перегрузку 1,5 g, парашютист при раскрытии парашюта — 5, космонавты при спуске в космическом корабле — до 4, летчик спортивного самолета при выполнении фигур высшего пилотажа — от 8 до 12). Шансов выжить у тех, кто находился в президентской “тушке”, не было
MAK użył tej konfabulacji aby w powszechnej świadomości utrwaliło się przekonanie , że "szans na przeżycie nie było"; aby nie interesowano się szczegółami - wsie pabigblii, toćka ( wszyscy zginęli - i kropka-koniec tematu.
Relacja strażaka ze Smoleńska:
https://dassie2001.livejournal.com/77053.html
"За 50 метров до места падения лежали разорванные в клочья тела людей. Стало понятно, что никто не выжил."
W odległości 50 m od miejsca upadku(samolotu) leżały rozerwane na kawałki ludzkie ciała. Było oczywiste, że nikt nie przeżył."
(Widać , że to tekst propagandowy : z reguły w katastrofie samolotu przy podejściu do lądowania, " katastrofę o małej energii" ktos przeżywa, a rolą strażaka nie jest filozofowanie tylko ratowanie ,gaszenie pożaru, jak najszybsze przeszukanie miejsca katastrofy etc.
Все труппы были обезглавлены, либо головы у пассажиров сплющены, лицевые кости все разбиты.
Wszystkie zwłoki były bez głów, albo głowy pasażerów były zmiażdżone, wszystkie kości twarzy połamane.
To nieprawda; cześć ciał była w całości , część zwłok nie miał wyraźnych uszkodzeń głowy ani twarzy.
Минут через 40 стало слышно, как подлетает президентский самолет. На аэродроме раньше базировались истребители. Когда они взлетали и проходили звуковой барьер, был слышен хлопок. И 10–го утром мы тоже услышали очень похожий звук и сначала не придали ему значения. Оглушительного взрыва не было, глухой хлопок — и все!
Po 40 minutach słychać było jak podlatuje prezydencki samolot. Na lotnisku wcześniej bazowały myśliwce; gdy one startowały i przekraczały barierę dźwięku to słyszalny był huk, takie klaśnięcie. I 10kwietnia rano także usłyszeliśmy bardzo podobny dźwięk i początkowo nie wiedzieliśmy co się stało.Ogłuszającego wybuchu nie było- głuchy huk - i wszystko.
Обломки и тела людей были засыпаны мелкой взвесью — смесью пепла и пыли.
Fragmenty samolotu i ciała ludzi były pokryte drobnym osadem - mieszaniną popiołu i pyłu.
Komentarze