Do posiłku z diabłem trzeba siadać z bardzo długą łyżką.
Polscy specjaliści pracowali ramię w ramię z rosyjskimi
.. jak w rodzinie.
E.Kopacz
Elementy samolotu Tu-154 były przemieszczane przez Rosjan i przynajmniej część z nich nie znalazła się w miejscu spoczynku w rezultacie katastrofy - zostały przesunięte, położone ; ile jest tych elementów, jaki był cel Rosjan ? - pozostaje do wyjaśnienia.
Jedno jest pewne – Rosjanie dokonali aranżacji wrakowiska , co nie tylko jest sprzeczne z zasadami, ale jest to temat dla prokuratora.
Komisja Laska pracowała naiwnie na podstawionych materiałach - czy polscy specjaliści udawali , że nie widzą tej mistyfikacji ?
Pierwszym sygnałem był od początku znany fakt przemieszczenia przez Rosjan statecznika; polscy „eksperci” tłumaczyli Rosjan (!) , że zapewne zrobili tak ,aby zmniejszyć pole wrakowiska ( cóż to za tłumaczenie?!) - sygnał ten zlekceważono.

Na pytanie dziennikarza wPolityce.pl o zdjęcia satelitarne z 11 i 12 kwietnia, na których widać, że statecznik TU-154 M został przeniesiony, członek zespołu dr Macieja Laska a wcześniej komisji Jerzego Millera, Piotr Lipiec oznajmił:
„Mogę tylko potwierdzić, że ten statecznik faktycznie, zgodnie z informacjami od kolegów, którzy byli na miejscu, został faktycznie przeniesiony z rejonu drogi, bliżej miejsca upadku samolotu. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czemu miało to służyć. Prawdopodobnie chodziło o zmniejszenie terenu, na jakim miała pracować komisja. Statecznik był jedynym elementem, który znajdował się daleko więc prawdopodobnie przeniesiono go, by znajdował się trochę bliżej”.
Piotr Lipiec dodał także, że pytanie to należałoby skierować do MAK-u, bo właśnie zespół MAK-u przenosił ten statecznik.
Jak widać, zdaniem zespołu dr Macieja Laska przeniesienie statecznika o kilkadziesiąt metrów nie miało żadnego znaczenia.
https://www.salon24.pl/u/puli/508798,mak-przemiescil-statecznik-tu-154-m-po-katastrofie
Przedstawię teraz uzasadnienie na podstawie kilku przykładów, przede wszystkim wirników silnika.
W poprzedniej notce, na podstawie dokumentacji fotograficznej dra Laska przedstawiłem opinię , że na wrakowisku były 4 wirniki I stopnia sprężarki a w silniku są przecież tylko 3.
Przypominam te zdjęcia:


Na jednym z nich ten wirnik leży prawie przywalony przez silnik; na drugim zdjęciu taki sam wirnik leży na otwartym terenie , po drugiej stronie silnika obrócony na druga stronę; zasugerowałem się początkowo tym zupełnie innym miejscem spoczynku wirnika biorąc za dobra monetę dokumentację Zespołu Laska i założyłem , że są to w takim razie 2 różne elementy silnika.
w normalnych katastrofach nie przemieszcza się fragmentów samolotu po wrakowisku
a fotografia dokumentuje miejsce ich znalezienia – okazało się , że nie w przypadku raportu MAK
Które zdjęcie przedstawia wg komisji Laska wirnik w miejscu w jakim był pierwotnie po katastrofie ? -a może pierwotnie był w jeszcze innym miejscu ?
Podobnie ma się sprawa z wirnikiem środkowym ; co prawda oba zdjęcia pokazują wirnik leżący na otwartej przestrzeni, ale wirnik został obrócony do góry nogami i nie wiadomo , które zdjęcie ma dokumentować stan po katastrofie.
Są więc już 3 elementy przemieszczone po „katastrofie”.
Kolejny to z pewnością wirnik I-szy:
Wyjaśnia się wiec też skąd się wzięła gazrurka w otworze wirnika- pomagano sobie w przemieszczeniu wirnika; pisałem o dziwnym „położeniu” tego wirnika w notce:
ttps://www.salon24.pl/u/niegracz/924690,odlot-wirnikow-nad-kukulczym-gniazdem-katastrofa-smolenska
Kolejnym elementem, który statycznie został umieszczony w miejscu jego znalezienia jest wlot silnika,

dodatkowo wlot ten nie ma śladów potężnego zderzenia z podłożem- jakie to musiałoby być zderzenie, skoro jak widać drugi silnik , który wg narracji MAK zderzył się z podłożem i ma odkształcony element wlotowy - a silnik pozostał w całości .


Na podstawie analizy zdjęcia przedstawiającego położenie czarnej skrzynki można też wnioskować , że i czarna skrzynka została przemieszczona na miejsce , w którym ja znaleziono:

- przesłanki ( bardzo mocne ) są dwie:
1. na zdjęciu brak śladów po dynamicznym hamowaniu skrzynki – nie można nawet określić w jakim kierunku upadła ( by) skrzynka – a przecież w miękkiej ziemi taki ślad musiał by pozostać.
2. przy tych parametrach zderzenia samolotu z ziemią skrzynka nie oderwałaby się od zamocowania w ogonie i powinna była tam pozostać i tam być znaleziona.
https://www.salon24.pl/u/niegracz/880485,czarna-skrzynka-dowod-ze-wersja-mak-laska-jest-fizycznie-niemozliwa-cz-3
Rosjanie celowo nie wykonali planu rozłożenia szczątków Tu-154 na wrakowisku;
Gdzie bowiem mieliby umieścić na nim statecznik ? wirniki ? skrzynkę i zapewne inne fragmenty samolotu ?
Rosjanie nie wykonali planu wrakowiska także z innego powodu: ponieważ zasady badania katastrof wymagają aby na planie zaznaczyć tzw. Impact point - to jest miejsce pierwszego, najsilniejszego zderzenia kadłuba z podłożem, a takowego śladu brak.
Wszystkie instrukcje postępowania w badaniu miejsca katastrofy podają wymaganie co do stwierdzenia punktu pierwszego, głównego uderzenia samolotu o podłoże; względem niego określa się położenie fragmentów samolotu i taki diagram wykorzystuje sie przy badaniu przebiegu katastrofy.
np.

2.4 EXAMINATION OF IMPACT MARKS AND DEBRIS
The marks of first impact of the aircraft with the ground should be found.
Przykład planu dystrybucji szczątków:

https://www.atsb.gov.au/media/24539/aair200300263_001.pdf#page=131&zoom=100,-73,803
Dlatego w raporcie Rosjanie z MAK zastosowali opisówkę ( tłumacząc na język potoczny- „lanie wody) opisali wrakowisko bez tych istotnych konkretów.
W tej sytuacji komisja Laska powinna przyznać , że pracowała na materiałach rosyjskich, które wprowadzały ich w błąd - a w związku z tym uznać, że ich raport trzeba anulować i podejść od nowa do zbadania przebiegu tego zdarzenia.
A prokuratura winna przeprowadzić dochodzenie w zakresie fałszowania przez Rosjan śladów po „katastrofie” ; istnieją metody analizy wynikające z praw fizyki, wiedzy z mechaniki, w tym mechaniki gruntów , wytrzymałości materiałów, które pozwoliłyby wykryć , które jeszcze elementy na wrakowisku był statycznie przemieszczane a ich położenie na wrakowisku nie jest stanem bezpośrednio po katastrofie.
Tu bardzo pomocna w ocenie , weryfikacji tej opinii byłoby opublikowanie wyników symulacji rozpadu samolotu Tu-154 wykonywane przez specjalistów z Wichita.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

po prawej- jedne blachy lśnią czystością inne całe w błocie- to też nie jest normalne
Od maja 2010 wskazuję na sprzeczność narracji MAK z elementarnymi faktami,śladami oraz prawami fizyki. "Jeszcze nigdy tak niewielu nie stanęło przeciw tak Wielu by bronić prawdy dotyczącej tragicznego zdarzenia lotniczego." "Jeszcze nigdy tak nie skompromitowało się środowisko techników, ekspertów, naukowców milcząc gdy do narzucania kłamliwej narracji łamie się elementarne prawa fizyki i ignoruje wiedzę."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka