Gdy w najnowszym DoRzeczy (45, str 92) przeczytałem, że z powodu ocieplenia klimatu w Alpach w ciągu ostatnich trzydziestu lat o 3-4 stopnie, kozice zmniejszyły swoją wage o jedna czwartą, to ogarnął mnie pusty śmiech. To tak jak z wynikami badań genetycznych w latach 80-tych, które miały ponoć dowieść, że homo się jest dziedzicznie. Nowe badania dowiodły, że: 1. nie ma takich uawrunkowań genetycznych, 2. w tamtym okresie nie mozna było przeprowadzić miarodajnych badań na ten temat, gdyż wtedy biotechnologie były zbyt prymitywne. Dlatego prosiłbym o stosowanie w przypadku odkryć naukowych, właściwą osobom "roztropnym" (wiem, że nie odkrywcze, ale to cytat z Cejrowskiego) postawy wątpiącej. Przypadek "kurczenia" się kozic należy do szczególnie wrażliwych tematów, gdyż ocieplenie to obecnie nowa świecka religia Brukseli i to jest pierwszy powód ostrożności. A ja myślę, że obniżenie wagi statystycznej kozicy w ciągu 30 lat da się też wytłumaczyć poprzez możliwość oszustwa/pomyłki brania pod uwagę różnych rocznikowo i płciowo egzemplarzy kozic. Trzeci powód wiąże się z podobieństwem do sytuacji jeleni, gdzie to myśliwi, a nie ocieplenie klimatu, byli sprawcami dewastacji gatunku, zabijając głównie najbardziej dorodne sztuki rogaczy dla ich poroża...A potem szanse na reprodukcję miały tylko egzemplarze małe z lichym porożem...
Inne tematy w dziale Rozmaitości