Po okresie SWOT-owania, dyskusji salonowej i mailowej, przedstawiamy postulaty Partii Blogerów dotyczące naprawy systemu państwa i ustroju gospodarczego. Żywimy nadzieję, że zamieszczony materiał pozwoli nam przenieść naszą dyskusję na jeszcze wyższy poziom. Kolejnym zadaniem będzie znalezienie potocznego języka dla rzeczy opisanych z wykorzystaniem pewnych „klocków myślowych”. Zapraszamy do dyskusji.
Cel 1: Nowoczesne państwo (nadanie systemowi państwa zdolności mortogenezy, hoemostazy i samoregulacji).
Czy Polacy mogą mieć nowoczesne państwo? Tak!
Państwo jako system
Analizując system państwa będziemy unikali potocznego i intuicyjnego znaczenia tego terminu, rozumiejąc go , zgodnie z definicją prof. Tomaszewskiego, jako „zbiór elementów, powiązanych ze sobą relacjami w taki sposób, że stanowią one całość zdolną do funkcjonowania w określony sposób”.
Chodzi o takie powiązania elementów państwa jak: obywatele, partie polityczne, system wyborczy, sejm, rząd, aby tworzyły system zdolny do automatycznego rozpoznawania dobra publicznego i podejmowania działań do jego osiągnięcia.
Analizując stan obecny musimy stwierdzić, że nasze państwo jako system nie posiada cech systemów dojrzałych, takich jak: mortogeneza (tendencja do zmiany), hoemostazy (tendencja do utrzymywania równowagi funkcjonalnej), samoregulacja ( sprzężenia zwrotne). Stwierdzamy, że państwo bardzo ociężale reaguje na zaburzenia zewnętrzne i wewnętrzne a w wielu przypadkach nie jest w stanie prawidłowo działać bez ręcznego sterowania podejmowanego dopiero w obliczu wstrząsów społecznych. Nie reaguje także prawidłowo na oczekiwania społeczne, degenerując – z założenia demokratyczne - państwo w organizację panowania klasowego bliżej nie definiowanych interesów lub oscylując pomiędzy anarchią, tyranią a ochlokracją (rządy tłumu). Podstawowym zagrożeniem wypływającym z tego stanu rzeczy jest utrwalanie się niebezpiecznego poglądu, że system demokratyczny jest fikcją przykrywającą procesy oligarchizacji i anarchizacji życia publicznego.
Nasze twarze staja się nieprawomyślne, nasze domy antypaństwowe (W. Broniewski).
Zatem musimy sobie odpowiedzieć na pytania:
-
co zrobić, aby system prawidłowo rozpoznawał i artykułował elementy „dobra publicznego”,
-
co zrobić, aby organa władzy ustawodawczej i wykonawczej skutecznie wykonywały działania sterujące tokiem procesów społecznych w interesie „dobra publicznego”
-
co zrobić, aby ten system regulacji i nadzoru działał ciągle, bez okresów przestojów powodowanych przebudową systemu w cyklu wyborczym.
Przedstawiając państwo jako „system” posłużymy się uproszczonym schematem systemu regulacji nadążnej w którym elementy systemu państwa przejma role odpowiednio:

-
Partyjny program wyborczy – nastawnik (zestaw parametrów społecznych do osiągnięcia)
-
Sejm – regulator (wypracowuje zestaw norm do wdrożenia w formie ustaw)
-
Rząd – siłownik (wprowadza normy w życie w formie aktów wykonawczych)
Na schemacie wyróżniono także ważniejsze powiązania:
-
akt wyborczy działający jako „dezolacyjna”(niszcząca) pętla sprężenia zwrotnego. Jego zadaniem jest wymiana elementów państwa – deklaratywnie – zgodnie z wolą obywateli.
-
Sugerowana dodatkowa dyscyplinująca pętla sprzężenia zwrotnego poprawiająca jakość działania systemu w czasie trwania kadencji władz.
Z teorii regulacji wiemy, że jakość takiego systemu zależy od jakości sprzężeń zwrotnych oraz częstotliwości pomiaru odchyłek od założonych parametrów. Oceńmy sposób działania tych sprzężeń.
-
Dezolacyjna (niszcząca/przebudowująca) pętla sprzężenia zwrotnego
Zakłada się, że artykulacja oczekiwań społecznych będzie się dokonywała poprzez system partyjny.
Musimy założyć, że społeczeństwo ma prawo zachowywać się jak przysłowiowy niedźwiedź, którego bolą zęby. Natomiast partie powinny dysponować systemem kompetencji pozwalającym im diagnozować stan i proponować środki zaradcze. Plantacja winorośli sygnalizuje chorobę kolorem liści i wyglądem gron. To winiarz powinien umieć tę chorobę rozpoznać i wykonać stosowną ochronę: zapobiegawczą i interwencyjną.
Immanentną cecha systemów partyjnych jest ich stronniczość i z góry należy założyć, że idealnie „słuchającej” partii nie było, nie ma i nie będzie. Dezolacyjna pętla sprzężenia zwrotnego, zatem, istnieć musi, aby włączyć do demokracji rynkowy element konkurencji. Jest to trwałe i powszechnie akceptowane rozwiązanie systemu demokratycznego i z systemem demokratycznym często kojarzone.
Jak wcześniej wspomniano, partie, oprócz tego, że muszą umieć słuchać swoich elektoratów, muszą dążenia tegoż elektoratu umieć wyartykułować a w niektórych przypadkach przekonać do proponowanych rozwiązań. Brak rozumienia tej konieczności doprowadza do sytuacji, w której to artykulację dobra publicznego zastępuje się metodami walki o zaufanie społeczne pozwalające na bezkarne funkcjonowanie przez okres kadencji. Niestety, sprawdza się mądrość przedsiębiorców, że „kto buduje na zaufaniu, buduje na piasku”.
Oceniając zatem jakość tego sprzężenia zwrotnego musimy obiektywnie stwierdzić, że jest ono niewystarczające, a częstotliwość pomiaru odchyłki (raz na cztery lata) zdecydowanie za rzadka.Sytuację jeszcze pogarsza dezolacyjny charakter tego mechanizmu regulacji. Nowe ekipy tuż po wyborach muszą się uczyć zasad funkcjonowania państwa, a pod koniec kadencji ich zapał reformatorski słabnie i cały wysiłek skupiają na minimalizowaniu skutków ewentualnej dezolacji. Praktycznie, to w Polsce okresinterregnumtrwa dwa lata i jest to okres, gdy państwo jest bez nadzoru lub z wyłączonymi procesami regulacyjnymi.
Zatem postulaty modernizacyjne powinny iść w kierunku:
-
przesunięcia znaczenia procesu projekcji postulatów dobra publicznego przed wybór składu personalnych ekip (watah wyborczych) chcących zdobyć kredyt zaufania, w postrzeganiu istoty demokracji,
-
zminimalizowania zgubnych skutków dla państwa dezolacyjnego sposobu wymiany ekip władzy ustawodawczej i wykonawczej
-
Dyscyplinująca pętla sprzężenia zwrotnego.
Powszechnie uważa się, że rolę tę powinna spełniać czwarta władza, czyli media oraz sondażownie. Istotnie, można docenić potencjalny wpływ mediów w tym obszarze, jednak przy obecnej komercjalizacji, media będą spełniały tę role na tyle na ile będzie to w ich interesie. Zatem należy traktować media, jako elementy systemu państwa, które funkcję dyscyplinującą mogą pełnić jedynie przy okazji.Zatem stworzenie dyscyplinującej pętli sprzężenia zwrotnego będzie priorytetowym postulatem w zakresie poprawy systemu państwa.
Postulaty w zakresie naprawy systemu państwa:
Postulat 1:
Partie jako spójne programowo, kadrowo i pod względem przywództwa ekipy zdolne wyłonić skuteczną władzę
Realizacja:
a) W ustawie o partiach politycznych określić kategorie partii o potencjale parlamentarnym o atrybutach:
-
obowiązek posiadania struktur organizacyjnych we wszystkich województwach
-
wykazanie się odpowiednim zapleczem merytorycznym w tym: posiadanie think tanków (zbiorników myśli), komitetów poparcia włączając w to organizacje pozarządowe jak również osoby reprezentujące swój autorytet jak i autorytet „szkół” z obszaru ekonomi, gospodarki i doktryn polityczno-prawnych.
-
Obowiązek posiadania „gabinetów cieni” czyli osób zdolnych do realizacji programu wyborczego.
b) Wprowadzenie obowiązku przedstawienia potencjalnego składu rady ministrów w przypadku wygrania wyborów, w momencie rejestracji komitetu wyborczego do Sejmu. Partia musi wyłożyć przysłowiowe „karty na stół”. Musi wykazać, że jest „spójną programowo, kadrowo i pod względem przywództwa ekipą zdolną wyłonić stabilny rząd”. Ten „obowiązek” ma sprawić, że kampanie wyborcze staną się kampaniami merytorycznymi.
c) Stworzenie stałych rezydentur dla ekip gabinetów cieni w centralnej administracji rządowej z prawem konsultowania i informowania. Poziom umocowania rezydentur gabinetów cieni powinien zabezpieczać im skuteczne zapoznanie się ze środowiskiem i metodami sprawowania władzy.
d) Finansowanie działalności statutowej partii o „potencjale parlamentarnym”. Sposób funkcjonowania tej subwencji będzie oddzielnym postulatem.
UWAGA: Jesteśmy przeciwni koncepcji jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Władza musi być powierzona profesjonalistom, którzy przemyśleli postulaty, opracowali programy i przygotowali akty wykonawcze. Dla amatorów, choćby to mieli być ludzie bardzo zacni, czas już się skończył.
Postulat 2:
Subwencja obywatelska na działalność statutową partii politycznych
Zastąpienie subwencji budżetowej subwencją obywatelską będzie podstawowym postulatem mającym naprawić system państwa. Jego naprawcze działania dotyczy dwóch obszarów:
-
Faktyczne poszerzenie biernego prawa wyborczego, poprzez złagodzenie progu inicjatywy partyjnej przez wyrównanie szans finansowych partiom w zakresie promocji programu oraz finansowania kampanii wyborczej.
-
Stworzenie dyscyplinującej pętli sprzężenia zwrotnego (popartego sankcją finansowa) w trakcie trwania kadencji władz.
Realizacja:
Zastąpienie, ustalanej raz na cztery lata subwencji budżetowej na finansowanie działalności statutowej partii politycznych, subwencją obywatelską pochodząca z kwotowych odpisów z podatku „przekierowywanych” na poszczególne partie w rocznej deklaracji PIT, na podobieństwo sposobu finansowania instytucji pożytku publicznego. Zalety: aspekt medialny (badanie nastrojów społecznych), prosta realizacja, przejrzystość, łatwa kontrola.
Subwencja powinna być wydatkowana na:
-
Działalność think tanków (zbiorników myśli), opracowywanie programów wyborczych i projektów ustaw,
-
Finansowanie rezydentur gabinetów cieni w administracji rządowej,
-
Finansowanie „ruchomych części” diet poselskich przy założeniu, że stała, budżetowa część diety określona byłaby na poziomie średniej płacy w gospodarce brutto.
Należy wyraźnie zaznaczyć, że wyborca nie wpłacałby żadnych kwot a jedynie decydował o przekierowaniu określonej kwoty (np. 10 zł) już zapłaconego podatku, na konto określonej partii o potencjale parlamentarnym. Kwoty wyborców, którzy nie chcieliby ujawniać w deklaracjach swoich preferencji wyborczych, byłyby podzielone pomiędzy partie takim procentem , jaki poszczególne partie uzyskały w deklaracjach, w których wyborcy skorzystali z przysługującego im prawa.
Postulat 3:
Rozdział władzy ustawodawczej i wykonawczej
Realizacja w/w postulatu wymagałaby zmiany konstytucyjnej a mianowicie: z artykuł 103 Konstytucji RP w brzmieniu:
1. Mandatu posła nie można łączyć z funkcją Prezesa Narodowego Banku Polskiego, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka i ich zastępców, członka Rady Polityki Pieniężnej, członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ambasadora oraz z zatrudnieniem w Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej lub z zatrudnieniem w administracji rządowej.Zakaz ten nie dotyczy członków Rady Ministrów i sekretarzy stanu w administracji rządowej.
Wnioskujemy usunąć zapis zezwalający posłom na pracę w administracji rządowej w charakterze członków Rady Ministrów i sekretarzy stanu (tekst rozjaśniony).
Konsekwentnie - należałoby wykluczyć szybką ścieżkę uchwalania ustaw z przedłożenia rządowego. Żyjemy już w spokojniejszych czasach i nasz proces legislacyjny nie powinien dalej podlegać presji ani zmiany ustroju ani działań przystosowawczy do UE.
Pozostawienie spraw w dotychczasowym stanie, zwalnia sejm z inicjatywy ustawodawczej. Sejm przestaje być reprezentantem interesów społecznych otwierając drogę dla działań lobbingowych. Pozostaje to w sprzeczności nie tylko z klasycznymi zasadami podziału władzy, ale przenosi rzeczywiste centra władzy do bliżej nie określonych grup nacisku.
Skutki tego konstytucyjnego partactwa odczuwamy na co dzień. Posłowie dla zabicia czasu zrzeszają się w jakich zespołach poselskich zwykle o proweniencji rozrywkowej, a ilość – chociażby – nierealizowanych dyrektyw unijnych jest aż nieprzyzwoita. Obrazu dopełnia premier z siedziba w Sejmie robiący za swoiste „ucho igielne” przez które „przepycha” się trzeciorzędowe problemy pod presją mediów. O reformach fundamentalnych nikt nie ma odwagi pomyśleć.
Podsumowanie.
Chodzi o taką konstrukcję państwa, która na postulaty dobra publicznego będzie reagowała prawie automatycznie bez konieczności oczekiwania na wodza - mesjasza, który coś nam obieca i nic nie zrobi.
Cel 2: Doprowadzenie do gospodarczego pospolitego ruszenia.
Czy naszą gospodarkę stać na więcej? Tak!
Stoimy na stanowisku, że konfliktowy model stosunków przemysłowych oparty na prywatnej własności środków produkcji oraz niczym nie ograniczonej suwerenności wewnętrznej i zewnętrznej właściciela kapitału, wyczerpał już swoje możliwości w zakresie zwiększania dochodu narodowego oraz włączania istniejących zasobów do obrotu gospodarczego. Zatem źródeł nadziei na lepsza przyszłość należy poszukiwać w rozwiązaniach, które należą do rozwiązań niekonwencjonalnych i innowacyjnych. Nie poszukując nowych rozwiązań skazujemy się na sytuację, że polską gospodarkę będą tłamsiły choroby pracy jak: alienacja, frustracja, regresja, agresja. Stanowią one skuteczna przeszkodę realizacji modelu gospodarki innowacyjnej, gospodarki opartej na wiedzy, gospodarki, która na potrzeby rynku reaguje całym swym organizmem a nie tylko przy pomocy swych wyspecjalizowanych agend.
Musimy zebrać cały nasz reformatorski talent, aby praca w sferze wytwarzania usług i dóbr materialnych stała się znowu atrakcyjną dla młodych pokoleń Polaków, aby świadomie dokonywali wyboru budowy swojej przyszłości w kraju a nie na emigracji, co w warunkach ciągle poszerzającego się rynku pracy pracy stanowi bardzo realne zagrożenie, już nie tylko dla gospodarki ale państwowości.
Musimy jasno powiedzieć: polska gospodarka ciągle jest na etapie pierwotnej akumulacji kapitału (dotyczy to zarówno kapitału finansowego jak i strukturalnego) i w sferze materialnej swym obywatelom zbyt wiele zaoferować nie może. Możemy natomiast być liderami w zakresie ukazania perspektywy życiowej oraz wszystkiego tego co zwykło się nazywać „jakością życia w pracy.
Postulat 4:
Deproletaryzacja - realizacja zasad społecznej gospodarki rynkowej (spółka właścicielsko-pracownicza)
Na określenie ustroju gospodarczego w Konstytucji RP użyto nazwy „społeczna gospodarka rynkowa”.Art. 20.Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.
Jak dotąd jest to jedynie nic nie znacząca zbitka słowna. Przeanalizujmy czy nastąpiła jakaś jakościowa zmiana, aby przymiotnik „społeczna” był uprawniony:
-
Jest oparta na wolności działalności gospodarczej. Jaka tu nastąpiła zmiana w przełamywaniu progu inicjatywy gospodarczej, różnej od wkładu własnego kapitału, poszerzająca ramy tej wolności gospodarczej? - żadna!
-
Jest oparta na własności prywatnej. Jaka tu nastąpiła zmiana w zakresie „dominium” nad własnością by tu mówić o jakiejś zmianie jakościowej wskazującej na jej uspołecznienie? - żadna!
-
Jest oparta na solidarności. Na solidarności - czyli na czym?
-
Jest oparta na dialogu i współpracy partnerów społecznych. Są zasadnicze pytania: czy sposób wyodrębnienia partnerów społecznych oraz skutki dialogu już upoważniają nas, że nastąpiła jakaś znacząca zmiana jakościowa w konstrukcji przedsiębiorstwa? - żadna
Często dla określenia istoty społecznej gospodarki rynkowej cytuje się słowa niemieckiego jezuity Oswalda von Nel-Breuninga:"...Uznaje się, że oprócz tradycyjnej legitymacji władzy, jaką daje wkład własnego kapitału, również wkład pracy, a także myśli przedsiębiorczej mogą stanowićsłuszną podstawę do uczestniczenia we władzy, a także do uczestniczenia w korzyściach i ponoszeniu odpowiedzialności" (Mitbestimmung, Franfurt a. M 1968). To uspołecznienie polega na takiej konstrukcji gospodarki, która uwzględnia interesy różnych grup oraz wymaga poszukiwania alternatyw decyzyjnych możliwych do zaakceptowania przez te grupy kształtowania interesów.
Obecnie chodzi o nadanie temu konstytucyjnemu zapisowi realnych treści w prawie gospodarczym. Społeczna gospodarka rynkowa ściśle związana jest z pojęciem „demokracji przemysłowej” czyli „demokracji za bramą fabryczną”. W ramach metod demokracji przemysłowej wyróżnia się formy partycypacji politycznej (wpływ pracowników na zarządzanie) oraz partycypacji ekonomicznej (udział w majątku przedsiębiorstwa). Gospodarkę z domieszką form partycypacji pracowniczej często nazywa się reformistycznym lub partnerskim modelem stosunków przemysłowych w zależności od stopnia wykorzystywania form partycypacji. Uważa się, że w partnerskim modelu stosunków przemysłowych obserwuje się następujące zmiany:
-
Ograniczenie dominium nad własnością przez pojawienie się kapitału pracowniczego obok kapitału właściciela uważanego za kapitał statutowy.
-
Pewne ograniczenie suwerenności wewnętrznej właściciela. Decyzje wyższego kierownictwa , a dotyczące pracowniczej części kapitału, wymagają uzyskania konsensusu z załoga.
-
Następuje przewartościowanie celu działania przedsiębiorstwa polegające na odchodzeniu od tradycyjnie pojmowanego zysku właściciela w kierunku „długookresowej maksymalizacji dochodów”.
-
Następuje przewartościowanie sposobu postrzegania przedsiębiorstwa w kierunku traktowania go jako „zbiorowego wysiłku w celu uniknięcia ryzyka”.
Za początek działań prawnych zmierzających do realizacji zasad społecznej gospodarki rynkowej uważa się niemieckie reformy prawa gospodarczego ustawąBetriebsverfassungsgesetzz 1952 roku wprowadzających parytetową radę nadzorczą typu „Montan” w przedsiębiorstwach górniczych i hutniczych. Istotnym rozszerzeniem tego kierunku reform była ustawaMitbestimmungsgesetz z 1975-go roku.
O ile Niemcy postawili na partycypację polityczną w przedsiębiorstwach, gdzie głównym celem było osiągnięcie spokoju społecznego, o tyle Amerykanie większy nacisk położyli na upowszechnienie własności, wychodząc z założenia, że „tyle odpowiedzialności co własności”. Promując ESOP (ang. Employee Stock Ownership Plan) Amerykanie stawiali sobie osiągnięcie celów, które przytaczam za wielkim propagatorem akcjonariatu pracowniczego w Polsce Krzysztofem Ludwiniakiem:
-
Wzrost dochodów pracowniczych, których źródłem stałaby się zarówno praca najemna, jak i praca kapitału posiadanego przez pracowników.
-
Wzrost dochodów znacznego procentu populacji wzmocniłaby siłę rynku konsumenta.
-
Deproletaryzacja pracownika w drodze jego kapitalizacji, a co za tym idzie – deproletaryzacja rynku pracy i rynku konsumenta.
-
Elastyczny inflacjogenny system redystrybucji dochodów w znacznym stopniu zastąpiony by został przez przez system rynkowy, oparty na prywatnej własności środków produkcji.
-
Znaczny spadek tradycyjnych napięć społecznych przedsiębiorstw pomiędzy kapitałem a pracą, tzw. walka klas, przestałaby interesować kogokolwiek, będąc zastąpiona wspólnym interesem gospodarczym właścicieli.
-
Polepszenie wyników ekonomicznych przedsiębiorstw w rezultacie zwiększonej motywacji do pracy zatrudnionych współwłaścicieli i zmniejszenie konfliktowości w ramach procesów produkcyjnych i dystrybucji dochodów.
Jesteśmy w dobrej sytuacji, gdyż znamy zarówno doświadczenia niemieckie ( w tym raport komisji Kurta Biedenkopfa dotyczący ustawy Mitbestimmungsgesetz) jak i amerykańskie doświadczenia w upowszechnianiu własności pracowniczej. Możemy zatem określić model „naszej” społecznej gospodarki rynkowej konsumującej dobre strony podejścia niemieckiego i amerykańskiego.
W Polsce istnieją spółki pracownicze działające w oparciu o zasady spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Niektóre z nich nawet sobie jakoś radzą w warunkach gospodarki rynkowej. Jednak proste przeniesienie zasad działania spółek konstruowanych dla potrzeb posesjonatów na zdywersyfikowaną własność jest zabiegiem, który został podyktowany potrzebami chwili (konieczności rejestracji w sądzie rejestrowym) jest zabiegiem wysoce ryzykownym. Zasady działania spółek ze zdywersyfikowanym kapitałem powinny być na nowo przemyślane.
Realizacja:
Uzupełnienie kodeksu spółek o rozdział „Spółka właścicielsko - pracownicza” w oparciu o następujące wytyczne:
-
Wydzielenie w planie własnościowym przedsiębiorstwa dwóch oddzielnych funduszy:
-
Kapitału statutowego (właścicielskiego), który mógłby działać na zasadach kapitału właściciela lub spółki z ograniczona odpowiedzialnością. W szczególności kapitał statutowy mógłby być zbywalny. Ten kapitał, dawałby prawo do wyższego zarządu jednak miałby niższy poziom prawnego zabezpieczenia i w przypadku upadłości lub układu służyłby do zaspokajania roszczeń w pierwszej kolejności.
-
Kapitału pracowniczego, powstającego – tylko i wyłącznie – z przyrostu aktywów przedsiębiorstwa finansowanego działalnością operacyjną lub kredytem bankowym. Kapitał pracowniczy byłby kapitalizowany na imiennych kontach pracowniczych i co do zasady, byłby niezbywalny poza przewidzianymi w regulaminie sytuacjami. Bezdyskusyjnie, kapitał pracowniczy powinien mu być wypłacony w momencie przestania świadczenia pracy na rzecz przedsiębiorstwa.
-
Dopasowanie do nowej struktury kapitału form zarządu. Właściwym rozwiązanie powinna być dwu-ławowa rada nadzorca z ławami właścicieli kapitału strukturalnego oraz kapitału pracowniczego (w małych przedsiębiorstwach role ławy pracowników pełniłby mąż zaufania). W stosunku do decyzji dotyczących kapitału pracowniczego, pracownicza część rady nadzorczej powinna mieć prawo weta. Powinno się dążyć, aby zdecydowana część decyzji wymagała konsensusu między ławami lub między właścicielem a mężem zaufania reprezentującym pracowników w przedsiębiorstwach małych.
-
Sugeruje się, aby z zasad spółki właścicielsko pracowniczej mogły korzystać przedsiębiorstwa zatrudniające minimum 5 pracowników. Przy mniejszej ilości zatrudnionych sprawę – w pewnym stopniu – rozwiązuje spółka osobowa. Właściciel jednak zapewnia „twardszy zarząd” co w wielu przypadkach jest rozwiązaniem korzystniejszym.
Uprzedzamy, że jest to pewnego rodzaju rewolucja. Niemcy nad ustawa Mitbestimmunggezets procedowali około 4 lata, co nie uchroniło ustawy przed skierowaniem jej do trybunału konstytucyjnego zaraz po opublikowaniu.
Społeczna gospodarka rynkowa według nadreńskiego lub nordyckiego modelu kapitalizmu dowiodła, że jest to gospodarka bardzo efektywna. Najważniejszym aspektem spółki właścicielsko-pracowniczej będzie wyeliminowanie rażących dysproporcji w zakresie gromadzenia bogactwa wśród obywateli przy jednoczesnym zapewnieniu lepszych warunków dla koncentracji kapitału. Pozwoli to naszym przedsiębiorstwom rozwijać się w warunkach stabilności i przyzwolenia społecznego
Postulat 5:
Otwarcie możliwości funkcjonowania związków gospodarczych o integracji produktowej (klastrów produktowych)
|
W początkowym okresie transformacji ustrojowej, wielu naszych rodaków „zdeproletaryzowało się” wybierając działalność gospodarczą na własny rachunek. Na obszarach wiejskich ciągle istnieje wiele tradycyjnych gospodarstw rodzinnych. Właściciele zarówno małych warsztatów, jak i gospodarstw rolnych wysoko cenią sobie prace „po swojemu i na swoim” i nie niechętnie decydują się na zatrudnianie pracowników spoza rodziny, mając wewnętrzny opór przed pozbawianiem innych suwerenności wiedząc, jaką ona dla człowieka może być wartością.
Jednak prawa rynku są nieubłagane. To „małe” wcale na dłuższą metę nie jest takie „piękne”. Coraz częściej dociera do nich prawda o tzw. „francuskich siódemkach”: dopiero praca organizowana dla siedmiu ludzi daje im „ucieczkę przed nędzą”, a dopiero druga siódemka (7x7=49 pracowników) prawo do życia. Trzecia siódemka (7x7x7=343 pracowników) prawo do życia godnego.
Dla tej grupy przedsiębiorców idealnym rozwiązaniem mogłyby być organizacje gospodarcze o integracji produktowej. Wyróżniamy wśród nich:
-
Konsorcja, stosowane w sytuacjach, w których znany jest zleceniodawca i należy dokonać koncentracji środków, aby podołać wymaganiom zlecenia.
-
Klastry produktowe, w których przedsiębiorcy decydują się połączyć zasoby, aby wejść na rynek z produktami wytworzonymi na własne ryzyko biznesowe.
Komplikacje prawne w obu przypadkach są podobne, gdyż istotą integracji produktowej jest „przeniesienie momentu sprzedaży kosztów wszystkich kooperantów na moment sprzedaży produktu końcowego”. W przypadku konsorcjum konsorcjanci jakoś sobie radzą, bo ryzyko biznesowe jest mniejsze. W momencie przystępowania do przetargu grupa przedsiębiorców funkcjonuje jako konsorcjum, natomiast dla potrzeb wzajemnych rozrachunków muszą przeistoczyć się w tradycyjny łańcuch dostaw.
W polskim prawie gospodarczym istnieje niezłomna zasada, że „nie można sprzedać czegoś czego się wcześniej nie kupiło lub nie wytworzyło we własnym zakresie”. Aby móc działać, konsorcjanci zmuszani są do stosowania fikcji dokumentacyjnej: lider konsorcjum fikcyjnie „kupuje” wszystkie składniki od kooperantów, później fakturuje całość zleceniodawcy biorąc na siebie odpowiedzialność za całość dostaw pozbawiając się instrumentów wymuszania należytej staranności od podwykonawców. Na końcu (gdy szczęści dopisze) zaspokaja podwykonawców wpływami od zleceniodawcy. Dokumenty potwierdzające taka fikcyjną transakcję są, i w sądzie trudno dowieść, czy były one wystawione w dobrej czy złej wierze.
W przypadku klastrów produktowych sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdyż dochodzi jeszcze ryzyko, związane z zaakceptowaniem produktu przez rynek.
Konkludując: Polacy do związków gospodarczych o integracji produktowej podchodzą z dużą rezerwa. Nie dochodzi więc do takiej ilości transakcji gospodarczych, do jakiej mogłoby dochodzić, gdyby usunąć tę fikcję dokumentacyjną zastawiająca na przedsiębiorców pułapki prawne.
Związki gospodarcze o integracji produktowej w dużej mierze kreują zachowania biznesowe określane jako „działania w imieniu własnym na rzecz osób trzecich” oraz „działania w imieniu i na rzecz osób trzecich”. Polskie prawo tkwi w okowach „działalności w imieniu własnym tylko i wyłącznie na własne ryzyko”. Właściwe dyrektywy unijne, które obligują nas do uwzględnienia tej sytuacji w prawie gospodarczym nie zostały u nas zaimplementowane. Sprawa jest nad wyraz prosta. Należy wprowadzić obowiązek ewidencji sprzedaży dokonanej „w imieniu i na rzecz osób trzecich” na wydzielonym koncie przelotowym a później dokonać refakturacji faktur sprzedażowych, przenosząc przychód i zobowiązania fiskalne na kooperantów. Można powiedzieć, że taki precedens w naszym prawie istnieje, ale dotyczy on sprzedaży komisowej prowadzonej dla osób nie prowadzących działalności gospodarczej.
Dodatkowo: klaster produktowy nie posiada osobowości prawnej i działa wykorzystując osobowości prawne zrzeszonych podmiotów. Sposób wykorzystywania tych osobowości prawnych musi być skodyfikowany i znany uczestnikom obrotu gospodarczego.
Ponadto: klaster nie buduje wspólnego kapitału, więc nie można budować odpowiedzialności za szkody produktowe w oparciu o uproszczone formy jak : odpowiedzialność solidarna czy subsydiarna. Należy oprzeć system odpowiedzialności o zasady „odpowiedzialności za własne działania”.
Należy nadmienić, że w poprzednich kadencjach sejmu był procedowany projekt ustawy o grupach przedsiębiorstw rodzinnych (numer druku sejmowego 204), który miał usunąć istotne przeszkody w funkcjonowaniu klastrów produktowych. Okres ten ujawnił kompletny brak społecznej wyobraźni dla związków gospodarczych o integracji produktowej w kręgach władzy. Powszechne było następujące stanowisko:
-
Polskie prawo gospodarcze posiada wystarczającą paletę rodzajów działalności gospodarczej i nie ma żadnej potrzeby tworzenia nowych rozwiązań.
-
Przedsiębiorstwa mogą dowolnie kształtować wzajemne stosunki na zasadzie swobody umów, więc nie ma żadnej potrzeby wprowadzania jakichś nowych umów nazwanych jak: umowa zrzeszeniowa klastra czy umowa na wspólne przedsięwzięcie gospodarcze.
-
Jeśli chcecie założyć klaster to załóżcie sobie stowarzyszenie lub spółkę lub spółdzielnię i nazwijcie ją klastrem. Jaki problem?
-
Jeśli chcecie sobie utworzyć taki ciąg technologiczny, w którym każdy będzie się w czymś specjalizował, to niech jeden z Was weźmie kredyt …itd
Niestety w ostatnim czasie w postrzeganiu tego zjawiska niewiele się zmieniło. Zatem należą się pewne wyjaśnienia:
-
Dlaczego klaster nie może działać na warunkach stowarzyszenia, spółki lub spółdzielni? Stowarzyszenia – co do zasady – nie służą do prowadzenia działalności gospodarczej. Mogą natomiast być prawnymi opiekunami klastra na etapie jego tworzenia: tylko i wyłącznie. Natomiast spółki lub spółdzielnie są organizacjami gospodarczymi o integracji (więzi) kapitałowej i powołują organy do zarządzania tym kapitałem (zarządzanie poprzez organy). Natomiast klastry produktowe ją związkami przedsiębiorców skupiających się wokół „osi produktowych” (integracja pionowa). Poszczególne osie produktowe działają jak autonomiczne spółki w ramach klastra, w strukturze których określone podmioty przejmują rolę „wytwórcy końcowego” (udostępniają osobowości prawnej jako wytwórcy końcowego), lub „podmiotu sprzedającego” (udostępniają osobowości prawnej w charakterze podmiotu sprzedającego). Jeśli się wie, że w handlu istnieje zasada, że za towar wobec klienta odpowiada wytwórca, to konieczność prawnego uregulowania tych zagadnień staje się oczywista.
-
„Swoboda umów” nie reguluje możliwości przenoszenia obciążeń fiskalnych na inne podmioty. Jest to obszar zarezerwowany dla prawa państwowego na zasadzie norm imperatywnych (bezwzględnie obowiązujących) i nie mogą być one przykryte aktami niższego rzędu. Tymczasem klaster nie tworzy wspólnego kapitału, nie posiada ani zdolności prawnej ani ułomnej zdolności prawnej, aby być płatnikiem podatku. Każdy członek klastra produktowego płaci podatki za siebie.
-
Koncepcja klastrów produktowych adresowana jest do przedsiębiorców, którzy wysoko sobie cenią swoją podmiotowość gospodarczą i chcą wiązać się w związki „strukturalnie innowacyjne” pozbawione zachowań majsterskich oraz zachowań nazywanych w naukach o organizacji jako „przerzucanie problemów marketingowych przez ścianę”. Ten genialnie prosty wynalazek „przesunięcia momentu sprzedaży kosztów wszystkich kooperantów na moment sprzedaży produktu końcowego”, sprawia, że wszyscy pracują na dobrą markę oferowanych produktów. Konieczność ustalania udziałów poszczególnych podmiotów w cenie sprzedaży „instytucjonalizuje” partnerstwo gospodarcze eliminując tajemnicę handlową i bezwzględną walkę o marżę.
-
Można zadać pytanie? Po co tworzyć związki samodzielnych, na ogół komplementarnych przedsiębiorstw o wspólnej trajektorii rozwojowej i produktowej, ze strukturą organizacyjną opartą o więzi formalne i nieformalne ( wstępna definicja klastra produktowego), jeśli one: nie są w stanie obniżyć progu inicjatywy gospodarczej, nie są w stanie obniżyć kosztów transakcyjnych, nie służą specjalizacji i transferowi wiedzy? Jeśli nie chronią nas od wizyt w sądzie i w banku? W wielu przypadkach może się okazać, że grupa przedsiębiorców dysponuje środkami, aby sfinansować całość wspólnego przedsięwzięcia. Może się okazać, że będzie zdecydowanie więcej przypadków, w których dziesięciu przedsiębiorców sięgnie po kredyt w wysokości 100 tyś zł, niż przypadków, w których jeden przedsiębiorca będzie miał zdolność kredytową, aby sięgnąć po okrągły milion.
Ktoś powiedział, że klaster produktowy to wytwórnia mieszcząca się w kilkudziesięciu garażach na kilu sąsiednich ulicach. Jest w tym sporo racji. Zatem taki sieciowy system produkcyjny jest idealnym rozwiązaniem dla obszarów wiejskich. Potrzebna jest przestrzeń. W blokowiskach trudno zorganizować jakąś większą produkcję materialną. Istnieje też pogląd, że integracja społeczna, która dokonuje się w tle integracji produktowej ma daleko ważniejsze znaczenie niż ta pierwsza. Warto zatem ten aspekt potraktować z właściwą mu powagą.
Postulat 6:
Przywrócenie kontroli państwa nad równomiernością rozkładania się bogactwa wśród obywateli
W założeniach doktrynalnych kapitalizmu redystrybucyjnego (Robert Heilbroner) formułuje się tezę, że powodem dezintegracji społecznej i stagnacji gospodarczej jest „brak kontroli państwa nad równomiernością rozkładania się bogactwa wśród obywateli”. Społeczeństwa mające dłuższe doświadczenie wolności gospodarczej, formułują na własny użytek apel „live and let live” ( żyj i pozwól żyć). Stwarza to dezaprobatę dla traktowania pracy w kategoriach towaru. Powszechnie używa się argumentu, że „pracująca nędza” nie jest w stanie odtworzyć wysokiej jakości pracy w następnym pokoleniu. Robi się wszystko, aby zapobiegać procesom wykluczenia społecznego. Zaś powszechne przyzwolenie na robienie majątku „wszelkim sposobami”, czasem w zbożnym celu stworzenia przedsiębiorstwa, łamie podstawy etycznego kręgosłupa narodu.
Obecnie państwo stara się dokonywać redystrybucji dochodu poprzez system podatkowy oraz regulację pracy minimalnej. Uważamy, że jest to zły system redystrybucyjny. Mało motywujący i powodujący niekontrolowany rozrost agend państwa.
Rozwiązania w zakresie budowy kapitałów firm z uwzględnieniem kapitału pracowniczego obalają tezę, że przedsiębiorstwo może się rozwijać jedynie z zysku właściciela. Zatem pojawiły się inne, bardziej dostosowane do realiów gospodarki rynkowej metody sterowania redystrybucją dochodu.
Realizacja:
Proponujemy odejście od ustalania najniższej płacy minimalnej a przejście na ustalanie dysproporcji dochodów najniżej do najwyżej zarabiających.
Rozwiązanie to należałoby zastosować wykorzystując zasady eksperymentu czynnego, gdyż optymalna rozpiętość płac zależy od wielu czynników, także mających uzasadnienie regionalne. Proponuje się:
-
Jako parametry startowe przyjąć maksymalną rozpiętość dochodu (płaca plus przyrost kapitału) pomiędzy najniżej opłacanym pracownikiem a właścicielem jako 1 do 4.7. Należy zauważyć, że korygując tę proporcję o stałe koszty „wegetatywne”(utrzymania przy życiu) rzeczywista dysproporcja w zakresie jakości życia i gromadzenia bogactwa byłaby znacznie wyższa. Jednak odnosząc to do polskich realiów, w których tę dysproporcję określa się stosunkiem 1 do 14, i tak byłby to znaczący krok w kierunku do normalności.
-
Upoważnić władze samorządowe poszczególnych województw od ustalania innych wskaźników dla województwa w przedziale plus minus 20%
-
W przypadku stosowania w/w wskaźników także w przedsiębiorstwach stosujących plany własności pracowniczej należałoby rozciągnąć powyższe zasady także na zasady przeszacowania wartości majątku.
-
Zniesienie progów podatkowych, przyjmując, że zasadnicza redystrybucja dokonuje się na liście płac.
Niepodważalną zaletą tego rozwiązania (w pewnym sensie redystrybucyjnego) jest usytuowanie go bezpośrednio w gospodarce, odciążając z funkcji redystrybucyjnej wiele agend rządowych zawsze mających tendencję do ponadnormatywnego rozrostu.
Decydując się jednak na zastosowanie w/w mechanizmu regulacyjnego należy pamiętać, że istnieje jakieś optimum dysproporcji dochodów (nie tłamszące inicjatywy pracodawców i nie powodujące frustracji pracobiorców) i system powinien drogą prób takie optimum znaleźć. Zatem wskazane jest pozostawienie pewnej swobody w operowaniu tym mechanizmom władzom samorządowym szczebla wojewódzkiego. Zawsze koszyk „dobrych praktyk” przemawia najskuteczniej.
Postulat 7:
Upowszechnienie międzypokoleniowych systemów ubezpieczeniowych w oparciu o rodzinę lub przedsiębiorstwo.
Nasz system ubezpieczeniowy oparto o fałszywą tezę „pieniądza jako środka gromadzenia skarbu” (tezauruzacji). Jest zdumiewające, że Polaków nic nie nauczyła hiperinflacja z lat 80-tych ubiegłego wieku. Prawda o inflacji i świadomym działaniu niektórych sił, aby doprowadzić do RESETU państwa jest prawdą wstydliwą i skrzętnie ukrywaną. Jednak, w imię elementarnej odpowiedzialności, należy upowszechniać prawdę, że nie ma innego sposobu na zapewniania realnej wartości nabywczej „zapisom na kontach emerytalnych” jak sprawna gospodarka. Należy ograniczać obszary w których władza i pracownicy stosują myślenie w kategoriach: po nas już tylko potop.
Na systemach ubezpieczeniowych OFE robią pieniądze i to duże i blokują pojawianie się tańszych i efektywniejszych systemów ubezpieczeniowych.
W latach 70tych ubiegłego wieku został zlikwidowany międzypokoleniowy system ubezpieczeniowy działający na wsi. Miało to może sens w sytuacji dużego rozdrobnienia , powszechnej biedy, doktrynalnego zagrożenia kolektywizacją i rekompensaty za obowiązkowe dostawy. W chwili obecnej sytuacja zmienia się. Należy oczekiwać, że gospodarstwa rolne w najbliższym czasie przekształcą się w przedsiębiorstwa rodzinne. Będą one wymagały znacznych nakładów inwestycyjnych. Wydaje się zatem celowe, aby nie obciążać ich kosztami kapitałowych funduszy emerytalnych i powrócić do rozwiązań, które nie tak dawno zapewniały na wsiach godne życie dla seniorów. Spadkobierca mógłby wypłacać rentę w zamian za otrzymany warsztat pracy. Należy podkreślić, ze branża rolno-spożywcza jest najstabilniejsza ze wszystkich branż gospodarki. Perspektywa ich miedzy-pokoleniowego trwania jest, w zasadzie, gwarantowana.
Statut przedsiębiorstw rodzinnych jest jednak prawnie nie uregulowany. Przyjęło się, że przedsiębiorstwo jest przedsiębiorstwem rodzinnym, jeśli właściciel uważa ,że jest właścicielem przedsiębiorstwa rodzinnego. Jednak w tym względzie potrzebne by było jasne rozstrzygnięcia prawne.
Natomiast w przedsiębiorstwach rynkowych istniejący stan rzeczy można jedynie nazwać skandalem. Potężne lobby Otwartych Funduszy Emerytalnych stworzyło dla siebie przywilej wyłącznego dysponowania i obracania pieniędzmi ubezpieczonych. Tę niewątpliwą kradzież należy przerwać. Z pożytkiem dla gospodarki i rencistów byłoby oddanie tych funduszy pod zarząd prawowitych właścicieli .
Rozwiązanie:
Proponuje się, w ramach przywileju, stworzenie możliwości włączania do obrotu gospodarczego w firmach, zarachowanych w deklaracjach DRA funduszy emerytalnych . Czyli: jeśli przedsiębiorstwo spełnia określony zestaw kryteriów ostrożnościowych i działa na zasadzie spółki właścicielsko-pracowniczej, może zawrzeć z zakładem ubezpieczeń umowę, na mocy której będzie mogło obracać tymi funduszami i przekazywać je do ZUS w sytuacjach określonych w umowie. Zwykle po odejściu na emeryturę.
Stworzyłoby to przedsiębiorstwom szanse na pozyskanie najtańszego z możliwych sposobów zasilenia kapitału ( a więc rozwoju) a przyszłym emerytom bardziej godziwe emerytury powiększone o zyski z „pracy kapitału” pod ich osobistym nadzorem.
Nikander, październik 2010
Inne tematy w dziale Gospodarka