nikander nikander
602
BLOG

RESET systemu – strachy na Lachy

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 24

Przez moment zastanawiałem się czy okrasić tę notkę uwagą w stylu: „gdybym był odpowiedzialnym politykiem”. Przy okazji dyskusji o OFE przebija się bowiem wiele postaw ostrożnościowych. Niektórych polityków, aż kusi aby po tych OFE pozamiatać na wzór działań węgierskiego premiera Orbana, jednak zawsze dodają: mogłoby to wpłynąć na kurs akcji, nie wiadomo jakby to wpłynęło na wycenę polskich przedsiębiorstw, nie wiadomo jakby na to zareagowały rynki finansowe itd., itp. Jeśli się mówi, że niczego nie należy zmieniać, bo nie wiadomo tego i tamtego to już można być „odpowiedzialnym politykiem”. Ja sobie ten przydomek daruję.

Zdezorientowane społeczeństwo kibicuje jakiejś „niby debacie” nie wiedząc - tak naprawdę – o co w tym chodzi i komu wierzyć. Przy wyjątkowo niskiej znajomości obecnej architektury finansowej przez społeczeństwo bardziej w tym wszystkim o „uwierzenie” chodzi niż o zrozumienia sedna. O moim stosunku do tego zamieszania wokół ZUS i OFE napisałem w notce ZUS – czyżby próba przygłodzenia rentiera? Ponieważ wszystko u nas może mieć drugie dno, doprawdy trudno mi powiedzieć, czy jest to wyjątkowo sprytne zagranie przedwyborcze czy element jakiejś głębszej strategii. Emeryci to poważny elektorat i obawiam się, ze premier Tusk będzie chciał zbierać punty za to, że chce coś zmienić a i prezydent Komorowski będzie chciał coś ugrać wetując ustawę. W sumie wszystko zostanie po staremu a wszystkie punkty zaliczy PO.

Coś także chce ugrać Kaczyński, ale wszyscy „odpowiedzialni politycy” i dziennikarska klaka pomysły swobodnego wyboru pomiędzy ZUS i OFE przedstawiają jako pomysły populistyczne i nieodpowiedzialne.

Tymczasem, może tak być, że pojawiająca się trzecia siła intensywnie zabiegające o głosy emerytów zgarnie całą pulę. Grupa ta dysponuje bowiem wyjątkowo apetycznie pachnącą „kiełbasą wyborczą”: dobrze uargumentowaną i z niepodważalnymi elementami reformatorskiej odwagi. Zobacz Czy emeryci uratują finanse państwa . Proponuje bowiem radykalną zmianę architektury finansowej w której system emerytalny odgrywa centralną rolę.

Czy od tych pomysłów zatrzęsie się w Polsce ziemia? - nie! Może być spokój połączony z optymizmem pomimo – być może – nagłym przypływem adrenaliny.

Zakasujemy rękawy i bierzemy się najpierw za reformy gospodarcze:

  • W gospodarcze zamieniamy liberalizm na ordoliberalizm czyli liberalizm w ramach ustalonych reguł. Wiązałoby się to z przystąpieniem do obszarów gospodarczych kapitalizmu nadreńskiego (Mitbestimmung) i nordyckiego. Powinno to zaowocować lepszym „włączaniem posiadanych zasobów do obrotu gospodarczego” w dużych przedsiębiorstwach o integracji kapitałowej.

  • Stwarzamy warunki do funkcjonowania związków gospodarczych o integracji produktowej (klastrów produktowych w oparciu o koncepcję „konwoju”). Jest to doskonała oferta dla sektora MiŚP oraz obszarów wiejskich.

Gospodarka powinna ruszyć i dać nam komfort zmiany architektury finansowej. Najważniejsze działania to:

  • Przywrócenie NBP funkcji określonych w art 227 konstytucji odnośnie emisji pieniądza.

  • Całkowite wyeliminowanie emisji fiducjarnej (emisji na poczet długu)

  • Monetaryzacja przyrostu PKB i nieodpłatne przekazanie jej społeczeństwu w postaci „dodatków seniora”.

  • Wprowadzenie prostego obowiązkowego ubezpieczenia na wzór kanadyjski w ramach systemu podatkowego. Kilkaset tysięcy ludzi zajętych liczeniem naszych pieniędzy będzie musiało sobie poszukać zajęcia w sferze gospodarki realnej.

Nie kraczcie panowie „uznani ekonomiści” nic się nie stanie:

  • nie będziemy pozbywać się rezerw dewizowych. Chociaż nikomu nie będą potrzebne, ale zostawimy je. Przyjaźń z takim mocarstwem jak USA musi kosztować i te circa 100 mld USD rezerwy mogą sobie spokojnie pleśnieć na kontach NBP. Co prawda żadna jest to obrona przed atakiem na naszą walutę przez akcjonariuszy amerykańskiej Federal Reserve Board, ale będziemy mieli świadomość, że taką małą gaśniczkę mamy. No a na wazelinę dla naszych niektórych polityków też musimy coś zachować.

  • Niewątpliwie nastąpi krach na giełdzie. Jak „pompa OFE” przestanie pompować indeksy giełdowe i wrzuci bieg wsteczny to giełda pokaże swoje prawdziwe oblicze. Niektórym „leszczom” giełdowym przestaną się świecić oczy do dobrodziejstw wilczego kapitalizmu. Może zainteresują się gospodarką realną. To będzie działało jak lekarstwo, ale ono może mieć niedobry smak, bo ma leczyć a nie smakować.

  • Krachowi na giełdzie nie będzie towarzyszył kryzys gospodarczy. Nie zapominajmy, że przez te dwadzieścia lat zbudowaliśmy pokaźne zasoby kapitału strukturalnego w umiejętnościach, kontaktach, wydajności pracy itd. Polacy już wykazali, że z RESER-em systemu sprzed kilkunastu lat poradzili sobie doskonale.

W górę serca!

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Gospodarka