nikander nikander
527
BLOG

Debata – galeria piewców lichwy.

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 8

 

Już straciłem nadzieję na to, że ktoś związany z bankowością może myśleć normalnie.

Kilkanaście lat temu obserwowałem jak „czar lichwy” odbiera rozum Hannie Gronkiewicz-Walcowej. Prawie codziennie przekonywała mnie (także i innych) ze szklanego ekranu, że pieniądze należy zanieść do banku bo bank je „pomnaża”. Istotnie, podczas duszenia inflacji był to - może jedyny – sposób utrzymania siły nabywczej papierków wprowadzanych do obiegu przez NBP. To, że sposób „pomnażania” tych pieniędzy zachęcił kilka tysięcy zadłużonych polskich rolników i przedsiębiorców do sięgnięcia po rozwiązanie ostateczne czyli wisielczy sznur, nikogo teraz jakoś nie wzrusza. „Polactwo” kupiło dobrodziejstwo „pomnażania” pieniądza i tak jest do dzisiaj. Myślałem, że na Gronkiewicz-Walcowej skończyła się galeria kuglarzy, a może coś do tych pustych nadwiślańskich głów w międzyczasie dotarło. Ależ skąd...

Oglądnąłem debatę ekonomicznych oldbojów z nadzieją, że to żałosne widowisko czegoś Polaków nauczy. I znowu to samo. Myślałem, że to poniedziałek, i że alkohol wyparował już po sobotnich libacjach i że oglądacze zaczną myśleć. Nic z tego. Z podanego później sondażu znowu wynika, że „polactwo” dalej chce zanosić swoje(???) pieniądze do OFE i dołożyć jeszcze w formie podatków (dochodowego, VAT) na wykup tych pieniędzy w formie odsetek od obligacji - zapominając przy tym, że jeszcze trochę podkrada im inflacja.

Pytam się: co jest w tej twarzy Balcerowicza, że Polacy mu wierzą? Okrada ich z realnej siły nabywczej, każe im płacić wyższe podatki na balangę dla OFE i odsetki na wykup obligacji – a oni dalej go kochają????

Wytłumaczenie jest jedno. Polacy traktują swoje państwo jak zło konieczne i są zrobić wszystko aby go wydoić razem z wymieniem. Wróg mojego wroga (państwa) jest moim przyjacielem. Znowu diabelsko sprytna demagogia: „obligacje to pieniądze gwarantowane przez państwo”, „zaufanie do państwa”, „prawa nabyte” itd. itp. Balcerowicz jak Rejtan bronił konieczności lokowania pieniędzy w obligacjach ze szkodą dla akcji i znowu „polactwo” kupiło to jako przejaw wyjątkowej troski o emeryta. Doprawdy zdumiewające...

Na koniec, aby nie być posadzonym o to, że robię dla PO, jak już przejechałem się po sprytnej lichwie z państwem w tle, powiem, że nie wierze w jakąś pozytywną przemianę ministra Rostowskiego. Przyznaję się, że popieram istnienie kapitałowego filaru w systemie ubezpieczeniowym. Mógłby on mieć dobry wpływ na skłonienie Polaków do „chodzenia po ziemi” i do zbudowania lepszych stosunków między pracodawcami i pracobiorcami ze zbawiennym wpływem dla gospodarki. Mógłby, tylko musiałoby to być zamierzone działanie rządu. Tak nie jest. Rostowski nie wyzbył się resztek poparcia dla lichwy. Jest proste pytanie: czy budowa systemu kapitałowego musi odbywać się za pośrednictwem OFE i giełdy?, czy nie ma jakiegoś prostszego i tańszego rozwiązania. Jest i to genialnie proste.

Zachęcony inicjatywą Igora Janke zadałem ministrowi takie pytanie:

Jak Pan ocenia pomysł przekazywania do obrotu "zarachowanych" składek filaru kapitałowego bezpośrednio w przedsiębiorstwach w których zostały wypracowane, bez pośrednictwa OFE i giełdy? Oczywiście przedsiębiorstwa takie musiałyby spełnić szereg kryteriów ostrożnościowych, być może połączyć się w struktury klastrowe. "Zarachowane" składki byłyby własnością ZUS. Nasza gospodarka zostałaby zasilona bezodsetkowym kapitałem, co dałoby jej dodatkowy pobudzający impuls. Oczywiście system ten nie mógłby być zastosowany w sferze budżetowej.

Jestem ciekaw dwóch rzeczy: czy Igor Janke uzna to pytanie za „godne” przedstawienia ministrowi i czy minister odpowie.

Ktoś wbił Polakom do głowy że „na giełdzie się zarabia”. Zarabia się tak długo jak długo pompowana jest ona pieniędzmi z OFE. Gdyby zmienić kierunek kręcenia tej pompy to mogłaby ona pokazać swoje oblicze. Wie o tym zarówno Rostowski jak i Balcerowicz: to mogłaby być śmierć neoliberalnej ideologii w Polsce i worek pokutny dla jej piewców.

Jednak interesy rentiera są ważniejsze od interesów emeryta.

 

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Gospodarka