nikander nikander
458
BLOG

Czy minister Grad podzieli los Zdziechowskiego.

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 2

 

Obaj związani są z ministerstwem skarbu, choć trudno porównywać rolę tego ministerstwa w okresie II Rzeczpospolitej (Jerzy Zdziechowski – minister skarbu w latach 1925-1926) a teraz. Obaj jednak działają w podobnych warunkach. Zdziechowski przejął ministerstwo po ustąpieniu Grabskiego a to ustąpienie spowodowane było głównie nieurodzajem w 1924-tym roku, kiedy to Polska – kraj przecież rolniczy - zmuszona była do importu zboża przez co wiele złota z budżetu wyciekło i zaczęła się chwiać pozycja polskiego złotego. Zdziechowski przytomnie opanował sytuację obniżając ilość złota w pieniądzu opierając się o koncepcję „parytetu gospodarczego”. Odnalazł taką wartość złotego, która pozwoliła przedsiębiorcom rozkręcić produkcję i napełnić kasę państwową na tyle, że realna stała się perspektywa dużych inwestycji w przemysł zbrojeniowy który był oczkiem w głowie Zdziechowskiego. Warto wspomnieć, ze już wtedy budowaliśmy Gdynię.

Nie obyło się bez zaciskania pasa. Gdy jeden z oficerów w Wilnie podrobił 50-złotowy banknot i został na tym procederze przyłapany, Piłsudski zebrał watahę i dokonał przewrotu. „Dziadek” z doktryn wojennych rozumiał tyle, że każdą następną wojnę da się wygrać kobyłami, Więc to na co wtedy armia mogła liczyć, to nowy wzór siodła, najlepszą w świecie technologię produkcji szabli i guzików, oraz ułańską fantazję. Pieniądze, które zgromadził Zdziechowski poszły na opłacenie sanacyjnej klaki. Zaroiło się oficerami w warszawskich knajpach (co nawet wpłynęło na pobudzenie życia artystycznego). Zabawa nie trwała długo.

Ci co w chwilach majowego przewrotu stali po wschodniej stronie Wisły przekrzykiwali do obrońców demokratycznego porządku, że pieniądze są, że trzyma je Zdziechowski, że Piłsudski idzie i każdemu da bo obiecał. Coś trzeba było z tym Zdziechowskim zrobić, bo człowiek, który obalił „mit złotej waluty” zaczynał zdobywać zbyt duży autorytet. Potrafił wodzić za nos największych tuzów światowej bankowości i nawet pożyczkę „deprecjacyjną” potrafił wykorzystać na obronę niezależności polskiego systemu monetarnego.

Takimi duperelami jak, wniosek o odwołanie ministra nikt sobie wtedy głowy nie zawracał. W Wikipedii można znaleźć krótka notatkę: „...W nocy z 30 września na 1 października 1926 został brutalnie pobity we własnym mieszkaniu w Warszawie. Pobicia dokonali ludzie w mundurach, których tożsamość do dziś nie została ustalona. Zdziechowski był w opozycji względem rządów sanacji; był także jednym z głównych inspiratorów obstrukcji budżetowych. Wielu ówczesnych publicystów obwiniało (choć nie bezpośrednio) Józefa Piłsudskiego o wydanie polecenia zastraszenia Zdziechowskiego...

No teraz to mamy wersal. Posłowie pogadają, premier obroni a dług publiczny będzie sobie rósł. Jednak zwracam uwagę na identyczną okoliczność. Drożyznę to my będziemy mieli dopiero w czerwcu a następcy Zdziechowskiego nie widać.

Pytacie czy jestem narodowcem – nie. Jednak nowa architektura finansowa takiego nowego Zdziechowskiego potrzebuje.

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka