nikander nikander
253
BLOG

JOW - bękart lobbingu korporacyjnego

nikander nikander Gospodarka Obserwuj notkę 2

Jak świat światem zawsze będzie tak: a masz projekt ustawy i kasę?

 

       Rozmawiałem kiedyś z przyjacielem swoim, który w posły poszedł. Chyba zbyt uczciwy był do tej roboty, a były to czasy, w których Polska do góry nogami się przewracała. Próbowałem mu czymś tam głowę zawracać a ON odparł mi z wylewną szczerością: a masz projekt ustawy i kasę? Później było jeszcze kilka zdań i oczy moje otwierały się ze zdumienia. Powoli zacząłem zdawać sobie sprawę, że poseł to niewiele może, a lobbysta wszystko.

       Jak jest naprawdę, to nie wiem. Nie byłem nie widziałem, ale przeświadczenie o tym, że coś w tym jest, jest na tyle powszechne, że tę naszą demokrację parlamentarną mało kto poważnie traktuje. Może już byłby lepszy jakiś król jakiś, albo prezydent jak w Ameryce – tak sobie duma rodak na przyzbie. Raz mu przychodzi do głowy „intronizacja” raz JOW – co na jedno wychodzi.

       Jednak. Myślę tak: jeśli jest lobbing korporacyjny, to dlaczego by nie spróbować z lobbingiem obywatelskim? Jednak lobbing, to zawsze lobbing. Zawsze można węszyć kto za tym stoi i kto kasę wyłoży. I tu dochodzimy do rzeczy pewnej i nieomylnej: „interes społeczny” jest biedny jak mysz kościelna i leniwy jak kot na zapiecku.

      Powracając jednak do lekcji jakiej onegdaj udzielił mi mój przyjaciel zaczynam się zastanawiać kiedy szanse posła zrównają się z szansami lobbysty. Wygląda mi na to że nigdy, bo na ten stan rzeczy pracują zarówno zwolennicy „intronizacji” Ducha Najwyższego jak i i uduchowieni zwolennicy JOW.

      Powiem jasno: za JOW-em staje lobbing korporacyjny. Liczą na sytuacje, w których łatwiej będzie ubijać interesy w zaciszu gabinetów ministerialnej niż przy sejmowej wrzawie. JOW kompletnie wyeliminuje ustawy z przedłożenia sejmowego, bo co może zrobić 450 pustaków a każdy w innym kolorze. Zawsze takiego będzie łatwiej kupić, upić, zastraszyć, zniewolić.

      Rozglądając się po tej naszej nędzy galicyjskiej to widzę, że największe szansę mają właściciele zakładów pogrzebowych, gdyż i kasę na kampanię mają i szanowani są i z duchem im po drodze i siedziby u nich okazałe.

      Nie wiem zatem skąd u tych wszystkich uduchowionych demokratów, co to owieczki na postronku chcą prowadzić, taki strach przed maksymą „vox populi vox dei”. Czy to aż tak bardzo przeszkadza lobbystom korporacyjnym że skłonni są wyłożyć półtora miliona na „swojego” posła i drugie tyle na sfinansowanie medialnej klaki?

 

Ty, który stoisz w kolejce do kolejnego „ogrania”, rusz mózgownicą, wstań z kolan i upomnij się o swoje. Jak świat światem zawsze będzie tak: a masz projekt ustawy i kasę? Zostań więc lobbystą obywatelskim.

 

Zapraszam na „plac budowy polskiego marzenia

 

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka