nikus nikus
90
BLOG

TO JUŻ 86 LAT ZMAGAŃ Z AGRESOREM

nikus nikus Polityka Obserwuj notkę 2
Trauma zabija odruch buntu, paraliżuje myślenie i działanie, zapewniając przewagę oprawcy

Datę 1 września 1939 r. Niemcy i Polacy widzą dziś skrajnie odmiennie.

Współcześni Niemcy uciekają od niej, tworząc protezy myślowe w formie tajemniczych nazistów, którzy wypełzli z nicości by sterroryzować i wyrżnąć miliony „europejczyków” w tym też oczywiście Niemców. Naziści mówili dla zmylenia głównie po niemiecku, ale też po francusku, holendersku, ukraińsku lub rosyjsku. Nie mówili tylko po polsku, choć współcześni Niemcy bardzo chcą nam wcisnąć to kłamstwo poprzez germanofilskich oficjeli z obywatelstwem polskim np. na wystawie w Gdańsku.

Polacy datę z 1939 roku mają wyrytą w swojej mentalności chyba już zaraz po urodzeniu.

Bo to data, która mówi , że za zachodnią granicą RP żyje śmiertelny wróg, który od ponad 2 stuleci stale szkodzi Polsce.

Polacy pamiętają te 17% populacji IIRP zgładzonej przez obywateli niemieckich, pamiętają bestialstwo przeciętnych Niemców tamtych czasów, pamiętają perfidię i sadyzm urzędników niemieckiej administracji okupacyjnej oraz Wermachtu, SS i innych organizacji wymyślonych i stworzonych przez mieszkańców między Odrą a Łabą.


TRAUMA

Polacy zmuszeni są pamiętać te ponad 6 000 000  rodaków wymordowanych przez Niemców, zdewastowany kraj, odebrane terytoria na wschodzie oraz TRAUMĘ w jakiej żyjemy do dnia dzisiejszego.

Traumę zniszczonego, upodlonego i ograbionego narodu, pozbawionego elit naukowych, artystycznych oraz patriotycznych, którego oprawcy w swojej głównej masie dożyli dostatniej starości jako obywatele RFN.

Traumę tym bardziej dotkliwą, szczególnie dzisiaj, bo podkreślaną - np. przez D. Tuska, p. Ruchniewicza - bezsilnością wobec działań dawnych zbrodniarzy i ich potomków, którzy nawet nie wspominają o jakimkolwiek zadośćuczynieniu za winy swoich ojców i matek albo o zwrocie dóbr kultury, skradzionych w majestacie państwa niemieckiego lub anulowaniu hitlerowskiego prawa dotyczącego polskiej mniejszości narodowej w Niemczech.  

Traumę dotkliwą, nawet dla młodych Polaków, którzy widzą, że pomimo rzekomego odzyskania suwerenności przez III RP, Niemcy dzięki swoim wpływom politycznym, gospodarczym oraz agenturalnym potrafili już drugi raz umieścić na fotelu premiera człowieka, który głośno mówi, że „ sprawa reparacji dla Polski jest już dawno zamknięta”.

Nasi ukochani sąsiedzi potrafili wokół D. Tuska zorganizować ludzi, którzy jak swego życia chronią interesy Berlina, sabotując rozwój m.in. CPK, energetyki jądrowej, żeglugi po Odrze lub budowy portu w Świnoujściu, obsadzając spółki Skarbu Państwa kadrami , które blokują ich rozwój, przyczyniając się do zadłużania Polski i powrót mafii VATowskich,

Niemcy nie dają Polakom szansy na zmianę myślenia o swoich sąsiadach zza Odry.

Nie dają szans na zmianę stereotypu Niemca pogardzającego Polakami i wykorzystującego każdą okazję do osłabienia lub zniszczenia narodu polskiego, jego substancji państwowej, gospodarczo-ekonomicznej, społeczno – politycznej.

Piszę tak, bo jak podczas IIWW przeciętny obywatel Niemiec nie sprzeciwił się opresji państwa niemieckiego wobec Polaków, tak jest dokładnie i dzisiaj, gdzie jedyną formą sprzeciwu Niemców wobec postawy rządu RFN i upamiętnienia w czasach pokoju polskich ofiar jest pieprzony kamol z tablicą za kilkadziesiąt euro.

Polityka ostatnich lat i działania Berlina  szczególnie podkreśla całkowicie wrogi i agresywny stosunek RFN do RP, coraz bardziej nieudolnie skrywany kwiecistymi przemowami  i przeprosinami oficjeli niemieckich lub składaniem kwiatów pod pomnikami ofiar hitlerowskich Niemiec.

Nie da się już zapomnieć ataków na rządy PiSu w mediach niemieckich i europejskich, zablokowania KPO, ingerencję Axel Sprigera w ostanie wybory prezydenckie i całkowite milczenie UE wobec bezprawia i łamania konstytucji przez rząd koalicji 13XII oraz bezczelnego podrzucania do Polski niechcianych nachodźców.

Dziwię się tylko, że Polacy mają jeszcze siłę normalnie traktować przeciętnych Niemców tłumnie odwiedzających nasz kraj.

Nie widać jeszcze przypadków odmowy obsługiwania niemieckich obywateli przez przeciętnego polskiego sprzedawcę czy mechanika samochodowego.

Nabyta, pokoleniowa trauma po II WW jeszcze działa, paraliżuje asertywność Polaków wobec wyborców, którzy z dekady na dekadę, już ponad 80 lat wybierają rządy, które nie chcą po ludzku zadośćuczynić Polakom za koszmar i katastrofę rozpoczętą przez Niemców 1 września 1939 r.


nikus
O mnie nikus

były student, przedsiębiorca i naiwny idealista

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka