Tylko naiwny obserwator polskiej sceny politycznej mógłby sądzić, iż na decyzję Siwca o wystąpieniu z szeregów SLD miała jakikolwiek wpływ linia polityczna partii. Siwiec próbował dziś nieudolnie tłumaczyć swoją decyzję tym, iż SLD nie chce wiązać się z Ruchem Palikota oraz nie robi się nic, aby po 9 latach egzystencji w opozycji wobec rządzących w Polsce zmienić tą sytuację.
Zaraz po ogłoszeniu przez Siwca rozmawiałem z członkiem sojuszu. Ten tylko potwierdził moje przypuszczenia. Siwiec miał ambicję na wysokie stanowisko w partii oraz co ważniejsze liczył cały czas na jedynkę na SLD-owskiej liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Miler wybił mu to z głowy.
Siwiec poza tym, że to bardzo doświadczony i sprytny karierowicz, to przede wszystkim człowiek Kwaśniewskiego dla którego gotów jest na kolanach całować ziemię i to właśnie jego guru Kwaśniewski obiecał mu jedynkę na swojej liście. Drogi Milera, SLD i Kwaśniewskiego rozeszły się już jakiś czas temu niemniej Kwaśniewski nie czuje się jeszcze politycznym emerytem. Ma on świadomość tego, iż polityczna emerytura nie przynosi mu spodziewanych profitów. To, że były SLD-owski prezydent RP powróci na scenę polityczną nie ulega wątpliwości. W dalszym ciągu Kwaśniewski może liczyć na znacznie lepszy wynik w wyborach niż SLD. Początkiem nowego rozdania będą najbliższe wybory do PE.
Kwaśniewski będzie sygnował własnym nazwiskiem listę przyszłych szczęśliwców kandydatów do Parlamentu Europejskiego z Siwcem na miejscu nr 1
Absolwent Wydziału Nauk Społecznych - Politologia, Dziennikarstwo. Studia podyplomowe Uniwersytet Ekonomiczny.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
