ANTYpalikotyzm ANTYpalikotyzm
320
BLOG

Czy Polacy wiedzą, że statystyka kłamie?

ANTYpalikotyzm ANTYpalikotyzm Polityka Obserwuj notkę 26

Witam!

Zacznę od tego, że w sierpniu tego roku skończę 26 lat. Pochodzę z miasta wojewódzkiego (ilość mieszkańców ok 400 tys.). Mam wykształcenie wyższe magisterskie. Od ponad roku pracuję w międzynarodowej firmie. Według większości publicystów w Polsce jestem więc przykładem statystycznego wyborcy, który głosował na Bronisława Komorowskiego.
Tak się jednak składa, że "statystyczny Polak nie istnieje" (© Warta)!

W obu turach głosowałem na Jarosława Kaczyńskiego, a odkąd jestem pełnoletni, we wszystkich wyborach głosowałem na PiS - jeszcze jako uczeń liceum, później jako student, a teraz już jako zwykły śmiertelnik.
Moja żona, z wykształcenia lekarz, również mieszka ze mną. Ona także zagłosowała na Kaczyńskiego.

Co więcej, moi rodzice również mieszkają w tym samym mieście. Oboje są z wykształcenia nauczycielami, choć tylko mama pracuje na uczelni, bo tata prowadzi własną działalność. Z tego co mi mówili, również w obu wyborczych turach oddali swoje głosy na Jarosława Kaczyńskiego.
Moi teściowie, oboje z wykształcenia magistrowie inżynierowie, też głosowali na Kaczyńskiego. Czy muszę dodawać, że mieszkają w tym samym mieście?

Sondaże są podobno przeprowadzane na "reprezentatywnej grupie respondentów". W życiu nie spotkałem jeszcze żadnego ankietera, co z pewnością świadczy o tym że nie jestem dla sondażowni reprezentatywnym Polakiem, podobnie jak cała moja rodzina...

Uznajmy jednak, że jest z nami wszystko w porządku, ale firmy sondażowe wybrały kilka "najbardziej reprezentatywnych miejsc w Polsce" i tam skierowaly ankieterów. Jak wiadomo mamy kryzys, więc trzeba ostrożnie wydawać pieniądze... Sondują tam więc ludzi wychodzących z lokali wyborczych na kogo głosowali, skąd są i jakie mają wykształcenie. Następnie sondaż jest ogłaszany w wieczorze wyborczym stacji która zleciła badanie.

Wszystko wydaję się w miarę zrozumiałe. Zastanawiające jest jednak, dlaczego media, podając wyniki tak bardzo skupiają się na statystykach. I mówią i wypisują, że "Kaczyński wygrał na wsi, Komorowski w miastach" i to jest prawda, ale gdy mówią i piszą, że "Na Kaczyńskiego głosują ludzie ze wsi, a na Komorowskiego z dużych miast" to jest to tylko część prawdy. Nie jest przecież prawdą, że w dużych miastach (powyżej 500 tys. mieszkańców) Komorowski zyskał 100% poparcia, a na wsi Kaczyński 100%!

Nie wiem, dlaczego dziennikarze (a raczej publicyści) upraszczają rzeczywistość. Czy wynika to z oszczędności czasu antenowego/miejsca w gazecie?
Czy może ważniejsze od przekazania wiadomości w całości, jest oszczędzenie czasu/miejsca na kolejną reklamę?

I z miejscem zamieszkania wyborców akurat nie ma problemu, bo można sprawdzić,  w którym obwodzie który kandydat wygrał. Inaczej przedstawia się dalszy ciąg sondaży. W wieczorach wyborczych podaje się, jak wypadało poparcie danego kandydata według wykształcenia/zajęcia/wieku badanych.
Wszystko ładnie wygląda na słupkach, kołach i jeszcze innych wykresach, dopóki publicyści nie zaczną tego komentować. Wtedy zaczyna się litania w stylu "X% POLAKÓW z Y wykształceniem głosowało na p. Ko / Ka".
Znamienne jest to jak często media posługują się takim uproszczeniem.
Nie jest to prawda, z kilku powodów:
Po pierwsze głosowanie jest tajne, więc nikt nie ma prawa wiedzieć, kto jak głosował.
Po drugie: Nikt nie ma danych na temat wykształcenia WSZYSTKICH Polaków.
Po trzecie: Publicyści powołują się na wyniki sondaży, w których badani wcale nie muszą odpowiadać zgodnie z prawdą (no bo kto sprawdzi czy rzeczywiście mają tego magistra, skoro prezydent Kwaśniewski mógł się za niego podawać nawet w życiorysie?)
I wreszcie po czwarte: jak widać z ostatnich wyborów, nie głosują wszyscy Polacy (frekwencja nie zbliżyła się nawet do 3/4...)

Dlaczego nie mówi się,  że są to dane tylko z sondażu, który jest przeprowadzony na określonej liczbie wyborców? Nie wiadomo, czy robi się to specjalnie, a jeżeli tak, to dlaczego? Za każdym razem gdy ktoś tak mówi, głoszi nieprawdę.

Ta sama zasada dotyczy niestety sondaży przedwyborczych. Media posługują się uproszczeniem, że "X% Polaków popiera tę partię, a Y% inną". Jakże znamienne jest to upraszczanie rzeczywistości...

I niektóre media brną dalej, posługując się sondażami, głoszą, że ludzie z określonym wykształceniem popierają partię X.

Od kilku lat w części mediów powtarzany jak zaklęcie jest slogan, że na PiS głosują WYŁĄCZNIE (rzadziej: "w wiekszości") ludzie:
- słabo wykształceni
- ze wsi
- starsi
- czasem też wspomina się, że "ci, którym się nie powiodło"...
Mediom jest wygodnie korzystać z tego skrótu myślowego, bo można w ten sposób przypiąć PiS łatkę partii "moherowych beretów".

Z drugiej strony, PO pokazywana jest jako swoisty kontrast PiSu - partia ludzi młodych, wykształconych, mieszkających w miastach. Na wiecu Bronisława Komorowskiego zostało to nazwane "Polską jasną, Polską optymistyczną".
W ten sposób poprzez odpowiednio częste powtarzanie, wylansowany został wizerunek PO jako partii młodych, wykształconych, mieszkańców miast, choć jest to tylko część prawdy. A prawda jest bardziej złożona. Niestety zauważam, że ludziom nie chce się sprawdzać, co która partia głosi, ale co o niej mówią media. Dotyczy to części wyborców chyba wszystkich partii w Polsce: dla skrajnej części wyborców PiS, wyrocznią jest radio "Mariola". Dla ludzi, którzy dawniej popierali Unię Wolności, autorytet stanowią Gazeta Wybiórcza oraz telewizja Tusk Vision Network. Dla części wyborców SLD, swoistym guru jest pan Kwaśniewski.
Część ludzi wierzy swoim "autorytetom" bezkrytycznie, nie próbując samemu szukać sedna.

Najśmieszniejsze jest jednak to, że po całej tej medialnej propagandzie, firmy przeprowadzające sondaże dziwią się, że ludzie nie chcą udzielać im odpowiedzi...

Wierzę, że możliwe jest prawdziwa zgoda Polaków, aby razem zmodernizować nasz wspólny kraj. Prawdziwa, a nie między Jednym Politykiem PO=Premierem, a Drugim Politykiem PO=Nowym Prezydentem. Potrzebna jest tylko wola zwykłych ludzi, którzy uważam wcale nie są tak podzieleni jak usiłuje nam się ostatnio wmówić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka