1. kiedy lądowali? – bądź tu mądry
06:54:01 РP: Эшелон one five zero metres - wysokość przelotowa 1500 m
06:54:05 Як-40: Desent one five zero metres – schodzę na 1500 m
Zeznaję, iż około 10-15 minut przed lądowaniem nawiązaliśmy kontakt radiowy z wieżą na lotnisku w Smoleńsku. http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch (zeznanie z 10 kwietnia 2010 r.)
Komentarz: między 7.04’ - 7.09’ nie lądował żaden samolot; to jest informacja dla analityka, że czasy w stenogramie są fałszywe (poprzestawiane), ALE niekoniecznie niespójne „wewnętrznie” (gdy chodzi o następstwo zdarzeń):
06:55:51 РP На «Корсаже» дымка, видимость 4 километра, ясно - Na “Korsażu” zamglenie, widoczność 4 kilometry, jasno.
07:07:37 РP Видимость 1500 - Widoczność 1500.
Kontroler ruchu lotniczego podał nam, iż widoczność w rejonie lotniska wynosi 4000 metrów, która w czasie podejścia do lądowania zmniejszyła się do 1500 metrów. http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch (zeznanie z 10 kwietnia 2010 r.)
Przed lądowaniem około 5-10 minut zostałem poinformowany, iż widzialność spadła do około 1500 m. Pomiędzy tym pierwszym komunikatem z wieży Smoleńsk a tym drugim różnica czasowa wynosiła około 10 minut. http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch (zeznanie z 21 kwietnia 2010 r.)
Komentarz: różnica czasowa wynosiła około 10 minut – zgadza się: 12 minut
- skoro 5-10 min. przed lądowaniem padła informacja o „1500m” i padła o 7.07.37’’ – to po dodaniu 7,5 min (średnia): 7.15’; tak to przyjęto w ruskich/tuskich „raportach”.
Lądowanie w Smoleńsku odbyło się o godz. 7.25 http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch (zeznanie z 10 kwietnia 2010 r.)
Po wylądowaniu około godz. 7.20 http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch (zeznanie z 21 kwietnia 2010 r.)
Komentarz: Wosztyl przemyślał całokształt, „zszedł” tu o 5 min., by docelowo (do dzisiaj) utrzymywać, iż lądowali o 7.15’- ALE mleko się rozlało wcześniej:
Widziałem tego Iła, który po drugiej nieudanej próbie lądowania odleciał. Po kolejnych około 20 minutach z głośników naszej radiostacji usłyszeliśmy załogę naszego tupolewa zbliżającego się do rejonu lotniska http://rebelya.pl/post/2789/rebelya-ujawnia-pena-wersja-zeznan-remigiusza-m (zeznanie z 10 kwietnia 2010 r.)
Komentarz: kiedy usłyszeli? o 8.23’! – oto słowa ze 101:
8:23:30 101 «Корсаж» - Старт, польский 101, добрый день - ”Korsaż”-Start, polski 101, dzień dobry.
Policzmy teraz: 8.23 minus 20’ (około) minus 30’ (patrz pkt.2) =… tak jest: 7.33! – ALE czas ze stenogramu jest zafałszowany: przesunięty o 10 min.
Jedynie sensowne ustalenie godziny przylotu jak-a („take on”-u): 7.25 ( patrz pkt.3.).
2. warunki atmosferyczne się nie pogarszają, choć się pogarszają
Gen. Czaban: A jak, który lądował godzinę wcześniej*, miał jakiekolwiek kłopoty z podejściem do lądowania? - Nie miał i dzisiaj wiemy z jednych źródeł, że jak miał widzialność ok. półtora kilometra, czyli powyżej minimum http://fakty.interia.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje/przyczyny-tragedii/news-czaban-wykluczam-by-prezydent-kazal-ladowac,nId,879886
Po wylądowaniu te warunki jakiś czas jeszcze się utrzymywały. Ił-76 dwa razy podchodził po nas w podobnych warunkach. One zaczęły się pogarszać jakieś 40 min. po naszym lądowaniu. http://wpolityce.pl/smolensk/316450-trzy-pytania-do-por-artura-wosztyla-widac-bylo-ze-wizyta-10-kwietnia-byla-traktowana-w-zupelnie-inny-gorszy-sposob?strona=1 (wypowiedź z 22.11.2016)
Po naszym lądowaniu warunki atmosferyczne dość gwałtownie zaczęły się pogarszać. (zeznanie z 10 kwietnia 2010 r.)
Po wylądowaniu (…) warunki atmosferyczne panujące na lotnisku utrzymywały się przez jakiś czas, myślę, że przez około 30 minut na podobnym poziomie, jak przy moim lądowaniu. (zeznanie z 21 kwietnia 2010 r.)
Podejście IŁ-a widziałem z mojego samolotu. Drugie podejście widziałem z zewnątrz, tzn. stałem obok JAK-40. Warunki moim zdaniem miał identyczne jak przy pierwszym podejściu. http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch (zeznanie z 21 kwietnia 2010 r.)
Próby lądowania tego Iła miały miejsce około po 15 i 30 minutach od naszego wylądowania http://rebelya.pl/post/2789/rebelya-ujawnia-pena-wersja-zeznan-remigiusza-m
Komentarz: poza chwilową niedyspozycją obrachunkową Wosztyla (zeznanie z 10 kwietnia 2010 r.) można wnioskować, że warunki atmosferyczne (słaba mgła, widoczność 1000/100) w godz. 7 – 8 pozwalały na lądowania. W każdym razie można było dostrzec drugi przelot ił-a (na dużej wysokości), co potwierdzili i piloci i dziennikarz Świąder, a także rosyjscy dygnitarze:
gubernator Antufiew: Pełnomocny przedstawiciel Połtawczenko wyjechał o szóstej rano z Moskwy i dzwonił do mnie, pytając, jaka pogoda. Odparłem: „Dobra”. Umówiliśmy się, że spotkamy się w Smoleńsku na przelotówce Moskwa–Mińsk i razem pojedziemy na lotnisko. Gdy dotarł, zaczynała się pojawiać mgła. Ale w międzyczasie zadzwonili do mnie i powiadomili, że wylądował Jak-40. Na lotnisku był już ambasador Polski Jerzy Bahr i inni polscy przedstawiciele. http://www.gazetapolska.pl/30337-zerwana-lacznosc-z-tu-154 (Bahr przybył o 7.50', dygnitarze niedługo po nim).
Warunki pogorszyły się tuż po drugim przelocie iła:
Jest Pan na lotnisku. Mgła już jest? - Z minuty na minutę gęstnieje. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Tomasz-Turowski-o-Smolensku-trzy-osoby-dawaly-bezwarunkowe-odruchy-zycia,wid,16073713,wiadomosc.html?ticaid=118285 (Turowski przybył na Siewiernyj jakiś kwadrans przed ósmą).
DWA TAK RÓŻNE PRZELOTY iła (w znośnych warunkach!) każą przypuszczać, że miał MISJĘ do spełnienia … i nie była ona (odmówiono udostępnienia danych tych przelotów) w jakikolwiek sposób (transport samochodów, ludzi ochrony) możliwa do przekazania „stronie polskiej”.
3. „czas ił-a”
Przy wskazaniu na możliwy czas pojawienia się ił-a (nie dając się zwieść fałszywym czasom „stenogramu z wieży”) oprzemy się na zeznaniach polskich świadków: załogi i pasażerów jak-a n/b 044. I tak:
- ił nadleciał 15 min. po wylądowaniu (zeznanie Musia)
- dziennikarze zobaczyli go będąc w samolocie (2 relacje), w czasie wychodzenia (2 relacje) bądź już stojąc na płycie lotniska (2 relacje). O której mógł rzeczywiście lądować jak?
Należy pamiętać o momencie „take on”: dotknięciu pasa lotniska przez koła samolotu: jest on możliwym wskaźnikiem meldunku o lądowaniu! Gdy do tego czasu dodamy dobieg, zawrócenie i kołowanie na miejsce postoju (ok. 10 min.), a dalej zatrzymanie, wyłączenie silników, wysunięcie trapu i wychodzenie pasażerów (5 min.) – otrzymujemy owe „15 min.” Musia. Uśredniając zatem obliczenia z pkt. 1. do ok.7.25 (pierwsze zeznanie Wosztyla!) mielibyśmy czasy pojawiania się ił-a:
7.25’ + 15’ = 7.40’ * (ił po raz pierwszy) i 7.40’ + 15’ (sensowny czas dodatkowego okrążenia dla ił-a) = 7.55’
Godziny te potwierdzają relacje dziennikarskie:
- relacja Cegielskiego** o spotkaniu z Bahrem (Bahr przybył o 7.50’)
- relacja Świądra*** o drugim przelocie ił-a
- relacja Feren-Chudego**** o wyjeździe z lotniska (o 8.00’)
- relacja Pyzy: Myśmy jeszcze ten samolot słyszeli, gdy on podchodził do lądowania. Słyszeliśmy wielokrotnie[chodzi zatem o oba podejścia!] szum silników niemal nad naszymi głowami (Pyza wyjechał z hotelu „Nowyj” ok. ósmej pomagał mu się pakować… Wiśniewski! *****).
*potwierdza to cytowana wyżej rozmowa z gen. Czabanem
** http://noweczasy.salon24.pl/659862,sensacja-czas-przybycia-na-siewiernyj
*** http://noweczasy.salon24.pl/737058,pierwsze-godziny-pyl-na-wietrze-szokujace-prawdy-po-latach,2
**** http://noweczasy.salon24.pl/609902,na-4-5-rocznice-basniowa-historia-lotu-dziennikarzy
***** http://noweczasy.salon24.pl/716480,co-sfilmowal-wisniewski
4. I co z tego wynika?
Starania drukarzy, by jak najdalej odsunąć przelot polskich samolotów ( bo nie tylko tutki! – konsekwencją tego przesunięcia jest przecież „cofnięcie” przylotu jak-a!) od misji ił-a są zrozumiałe: w pamięci świadków należało zrobić wszystko, by pomylilioni (w gęstej mgle!) samoloty: „mgła” pojawiła się bowiem w oczywisty sposób po drugim przelocie ił-a: o ósmej; relacje miejscowych świadków o „zrzucaniu paliwa” przez tutkę (która nie miała takich technicznych możliwości), o tym, że spadało coś z nieba „jakby deszcz” – mówią najwyraźniej o zrzucie (którego nieusunięty ślad znalazł się w pierwszej wersji stenogramu cvr); ci sami świadkowie mówią też o „katastrofie około, czyli po, ósmej”…
O ile trudno przesądzić, czy „mgła” i „zrzut” były zjawiskiem jednoczesnym, o tyle jest wiadomo, że teren „katastrofy” był dużo wcześniej pilnowany! Oto zebrane relacje:
pierwsza: Opowieść спасательa из МЧС
Ждали прилета польской делегации. Это обычные меры безопасности. [1]
Spasatiel żdał, bo… - tylko nie myślcie, że się spodziewał! To zwykłe zasady bezpieczeństwa! W dodatku uzgodnione z polskimi kolegami z BOR!
(druga) „Do kompetencji FSO Rosji należało zabezpieczenie pasu startowo-lądowego lotniska, ODCINKA TERENU W TOKU ZNIŻANIA SIĘ PRZED LĄDOWANIEM PRZYBYWAJĄCEGO STATKU POWIETRZNEGO.” [2]
Powie w tym miejscu ktoś, że MCzS to nie FSO. No i co z tego? Czy przylot Prezydenta Polski to nie jest „sytuacja nadzwyczajna”? Jest! I to do tego stopnia, że żdali nie tylko „ratownicy” – żdał KORDON, odpowiednio wcześniej „zabezpieczony”!
trzecia: relacjonuje „wieża”
09:10:18 Рaweł Plusnin - kurwa, wojacy, jeb… jego mać
09:10:45 NN - pójdę obejrzę z prawa kordon…
09:10:48 NN - do Kowalowa zadzwoń, żeby kordon w prawo odciągnął! (swoją drogą ten NN strasznie się tam rządził)
- a więc trochę tych sił było, co by polskich kolegów z BOR wyręczyć… Siły zresztą nie pierwsze-lepsze, tylko specjalne:
(czwarta) – z samej Sjeszczi: aż trzy wielkie Iły przyleciały rano z nimi! [3]
[1] http://www.gorodnews.ru/mk/item.php?id=186
[2] http://noweczasy.salon24.pl/494773,e-bibliografia-adnotowana-15-relacji-swiadkow-smolenskich za:
http://warszawapraga.po.gov.pl/tl_files/aktualnosci_powp/Vds31.11/pdf
[3] http://lamelka222.salon24.pl/279021,specjalisci-z-sieszczi-na-siewiernym-10-04-2010
Tak wygląda to kolejne (zob.: http://noweczasy.salon24.pl/717404,jeszcze-jedno-podejscie-na-siewiernyj) „przybliżenie” wyjaśnienia przebiegu wypadków: krok do przodu; i choć końca jeszcze nie widać, klaruje się też scenariusz katastrofy na Siewiernym: zajrzyjcie do mojego archiwum – dodałem Rozdział XI...
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka