To nie jest zemsta. To porządek świata. Każdy system, który opiera się na kłamstwie, musi się zawalić. Każdy, kto przez lata gardził sprawiedliwością, w końcu stanie przed nią sam. Ziobro może uciekać, ale nie ucieknie od tego, co zrobił Polsce. O Orbanowych majątkach już wiadomo, o dojeniu unijnej kasy przez Fidesz także... Kwestia czasu jak i jego zorganizowana grupa upadnie - tyle że Orban może schronić się w Moskwie... Pytanie tylko czy zabierze ze sobą Zbigniewa Z ???
Zbigniew Ziobro wybrał Budapeszt. Nie przypadkiem. To jego wymarzona sceneria - kraj, w którym autokracja udaje demokrację, a prawo to narzędzie władzy, nie sprawiedliwości. Tam, wśród ludzi, którzy wiedzą, jak kneblować media i sądy, minister od „reform” wymiaru sprawiedliwości poczuł się jak w domu. Tam wreszcie może mówić bez lęku, że ktoś zapyta: „A co pan właściwie zrobił z polskim sądownictwem?”.
W Polsce zabrakło mu odwagi. W Polsce zostały pytania, prokuratorzy, akta, decyzje, podpisy. Zostały ślady po jego „reformach”, czyli po latach upokarzania sędziów, niszczenia niezależności sądów i wykorzystywania prokuratury do walki politycznej. Zostały też ludzkie dramaty - skrzywdzeni, zastraszeni, upokorzeni przez system, który miał służyć obywatelom, a służył partii.
Dziś Ziobro mówi o „zemście Tuska”. To brzmi jak kiepski żart. Przez lata był nie tylko ministrem, ale i prokuratorem generalnym - jednym z najpotężniejszych ludzi w kraju. Rządził, oskarżał, decydował. Miał władzę nad losem ludzi, nad ich życiem, nad ich reputacją. I używał tej władzy z zimną satysfakcją. Teraz, gdy przyszło mu się rozliczyć z tego, co zrobił, nagle udaje ofiarę.
Ale to nie Tusk się mści. To prawo wraca po swoje. To rachunek, którego nikt nie uniknie, choćby uciekał do Budapesztu, Wiednia czy Dubaju. Ziobro może sobie urządzać konferencje w każdej stolicy, ale nie schowa się przed odpowiedzialnością. Bo tej nie da się zagadać.
Pamiętacie, jak mówił: „Niewinni nie mają się czego bać”? Powtarzał to jak mantrę, gdy prokuratura ścigała lekarzy, sędziów, nauczycieli - kogokolwiek, kto nie klaskał PiS-owi. Teraz to jego własne słowa stają się dla niego wyrokiem. Bo jeśli naprawdę wierzy w to, co mówił, to czemu nie wróci do kraju i nie odpowie na pytania? Czemu nie stanie przed sądem, nie oczyści swojego imienia, nie udowodni, że jest niewinny?
Bo wie, że nie jest. Wie, że na jego sumieniu ciąży więcej niż polityka. Wie, że prawo, którym manipulował, w końcu go dogoni.
To nie jest zemsta. To porządek świata. Każdy system, który opiera się na kłamstwie, musi się zawalić. Każdy, kto przez lata gardził sprawiedliwością, w końcu stanie przed nią sam. Ziobro może uciekać, ale nie ucieknie od tego, co zrobił Polsce.
Nie od zniszczonych instytucji. Nie od ludzi, którym złamał kariery. Nie od pogardy, którą sączył w debacie publicznej, udając kaznodzieję moralności. Bo on nigdy nie był obrońcą prawa - był jego grabarzem.
Budapeszt to symbol. To miejsce, gdzie tchórze udają mężów stanu, a cynicy opowiadają o wartościach. Ziobro w tej roli pasuje idealnie - tyle że nawet tam jego patos brzmi pusto. Może jeszcze przez chwilę będzie grał odważnego, który walczy o prawdę. Ale prawda jest taka, że już przegrał. Bo nie ma nic bardziej żałosnego niż prokurator, który boi się własnego cienia.
Bo oto człowiek, który przez lata mówił, że „prawo jest twarde, ale sprawiedliwe”, sam przekona się, jak to jest, gdy paragraf przestaje być narzędziem władzy, a staje się lustrem. W tym lustrze zobaczy nie ofiarę, nie bohatera, tylko małego, przestraszonego człowieka, który przez lata udawał, że służy Polsce, a służył tylko własnemu strachowi.
Piotrek K.
(https://www.facebook.com/piotrek.k1981)





1.Nie banuje- pisz co chcesz w komentarzach,
2. Nie masz poczucia humoru ? Nawet nie czytaj moich notek, dbaj o swoje zdrowie psychiczne, przejdz dalej, tkwij w swojej bance i "zgranych", powtarzalnych, nieefektywnych- teoriach.
3. Żyjesz w swojej bańce politycznej, masz poglądy ? Fajnie ! U mnie znajdziesz tylko wizje, kreatywność i niedaleko wybiegające w czasie przewidywania.
4. Znajdziesz tez oczywiście oczywista satyrę i sarkazm na politycznych i groteskowych kretynów. Ktorych jedynym życiowym osiągnięciem jest trwanie jak najbliżej koryta z publicznymi pieniędzmi...
"Dobry polityk musi umieć przepowiedzieć, co będzie się działo jutro, za tydzień czy za rok, i musi umieć wytłumaczyć, dlaczego nie zaszło to, co przepowiedział" /W. Churchill /
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka