Biegam sobie po necie i przypadkiem trafiłem na taki oto clip:
http://www.youtube.com/watch?v=Keff2roCQz4
Niebawem klip ten zagości na dłużej po prawej stronie mojego bloga a na razie chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami które mnie naszły po jego obejrzeniu.
Niezbyt wesołymi refleksjami.
Za poprzedniego rządu agentura wpływu karmiła nas bzdurami że to Kaczyńscy są odpowiedzialni za kiepski wizerunek Polski w Europie i świecie i ze to ich polityka powoduje że jesteśmy pośmiewiskiem. Moje zdanie było z kolei takie że jest to forma walki z trudnym bo nieskorym do uległości przeciwnikiem. Bo w polityce walczy się wszystkimi dostępnymi środkami.
Powyższy klip dowodzi czegoś innego - otóż niestety zagranica ma Polskę w pogardzie bez względu na to jaka ekipa jest akurat przy władzy - co obrazuje ostatnie 300 lat naszej historii. Słabość przedrozbiorowa, rozbiory, potem I Wojna Światowa, okres bezpośrednio poprzedzający II Wojnę Światową, Teheran, potem Jałta i Poczdam które oddały nas pod władzę Stalina no i na koniec czasy najnowsze. Bez względu na to czy polskie władze wykazują się twardością i konsekwencją czy są "fajnymi facetami" co się objawia ohydnym serwilizmem traktowani są tak samo. A dlaczego? Bo jesteśmy jak ta kobieta co to im bardziej się ją bije tym bardziej kocha. I nie zasługujemy na szacunek. A Europa jest jak ten mąż co to żonie pysk spierze a wypłatę przepije, ewentualnie da żonę jakiemuś obcemu do poobracania. Ile można znosić? Wiedeń? Wersal? Monachium? Teheran? Jałta? Poczdam? Lizbona?
No ile?
Ktoś może powiedzieć że to tylko jaja, kabaret. Nie. Kabaret jest emanacją czegoś głębszego tak jak błazen na królewskim dworze to nie trefniś ani pajac tylko królewski doradca, tyle że mający za zadanie doradzań właśnie złośliwie, uszczypliwie i z humorem. I ze słów błazna często można wyczytać jaka będzie polityka króla, nawet jeżeli król niewiele mówi.
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka