Wodzuś się troszczy, wodzuś uprzedza: Uważajcie. Miejcie się na baczności. Wróg nie śpi. Zwlaszcza ten klasowy. Wróg czuwa i szykuje zamach stanu. Wodzuś jest zatroskany bo wie jak SIĘ ROBI i wie że oni to zrobią. No bo skoro wodzuś wie że się robi, to dlaczegóż i inni by nie mieli? W końcu są tacy sami jak wodzuś, tylko mniejsi i podlejsi. I mniej pojętni, bo przecież pracowali z wodzusiem. U wodzusia. I niczego się nie nauczyli, mimo iż mieli świetnych nauczycieli: Wodzusia we własnej osobie, jego kapciowego, takiego fachmana od prostowania paragrafów że Pudzianowski to przy nim cherlak choćby żebrówkę dwudziestkę na supły wiązał i rozwiązywał i jeszcze wielu innych. Spaprali, spaskudzili. I teraz szykują zamach stanu. Wodzuś o tym wie, bo tak się robi. Zresztą nie tylko zamach stanu - inne rzeczy też, że zacytuję z pamięci:
Wodzuś: Kaczyńscy niszczą dowody!
Dziennikarz: A czy ma pan na to jakieś dowody?
Wodzuś: Dowodów nie mam ale tak się robi...
Więc sami Państwo widzicie: Wodzuś naprawdę wie. Czy można się dziwić, że swą wiedzą się dzieli? Moim zdaniem absolutnie nie...
O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
Tu tylko szpiclom coraz większe uszy
rosną, milicji – coraz dłuższe pałki,
i coraz bardziej pustka rośnie w duszy,
i coraz bardziej mózg się robi miałki.
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel...
Janusz Szpotański
(ok. 1975)
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
— Oscar Wilde
Madness Of The Crowds - Helloween
Sightless the one who relays on promise
Blind he who follows the path of vows
Deaf he who tolerates words of deception
But they who fathom the truth bellow
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Guilty the one with his silent knowledge
Exploiting innocence for himself
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
Dangerous he whom our faith was given
Broad is the road leading straight to hell
Shout! Shout!
The madness of the crowds hail insane
The madness of the game
„...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić”
Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005
Lemingi maszerują do urn
Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami.
- No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi...
Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!".
- Hop hop! - zawołał.
Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka