Co najbardziej mnie martwi?

Co najbardziej mnie martwi?

Martwi mnie, jak i – według mnie – najgorsze jest to, że pośród zwolenników totalnej oPOzycji jest wiele polskiej inteligencji. To wskazuje na niski poziom wykształcenia, rozeznania i wyrobienia politycznego, przedstawicieli Oświaty, Kultury i Nauki, w Polsce. Wprost przeraża mnie taki stan. No bo jak uruchomię wyobraźnię to widzę mapę Europy, na której nie widzę Polski. Likwidacja Polski będzie skutkiem takich działań jak:
1. Obiór kanclerz Niemiec za arbitra w rozstrzyganiu sporów między Polakami.
2. Przyjmowanie opinii, w sprawach praworządności, wystawianej przez obce państwa, za wiążące.
3. Łatwe uleganie indoktrynacji dokonywanych, przy użyciu prostackich narzędzi medialnych, przez obce media i grupę usiłującą powrócić do utraconego koryta, będącego skutkiem wyników powszechnych wyborów.
4. Negowanie, nie uznawanie wyników wyborów powszechnych i usiłowanie obalenia prawowitego rządu, czyli gwałcenie podstaw Demokracji.

O nie dostrzeganiu i nie reagowaniu na popełnianie przekrętów, afer przez liderów popieranej opcji politycznej w okresie jej rządzenia, już nie będę wspominał, żeby mi nie podpowiedziano, że jest to nasza – narodowa – przywara, alibo i pięta Achillesowa. – Coś mi się wydaje, że niedobory aktywności w piętnowaniu rządowych „ułomności” to przywara, najsłabsza strona samorządności demokratycznej, nie tylko narodu polskiego. Choć zaznaczyć by trzeba, że rządowe ułomności, nie wszędzie jednakie.