Bloger Piko z uporem maniaka trzyma się swoich wyobrażeń. Znów czytamy o "żywych wirusach" i dowiadujemy się, że "aby utrzymać pobrane wirusy przy życiu i zapewnić ich replikowanie trzeba przygotować dla nich odpowiednią pożywkę (żeby miały co „JEŚĆ”)."
No cóż, wydaje się, że bloger Piko należy do tej nielicznej i nietuzinkowej grupy obywateli, którzy zapytani "Cześć stary, co robisz?" nigdy nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć, czy właśnie jedzą, czy właśnie się rozmnażają.
Być może potrafią wykonywać równocześnie obie czynności. Jestem ciekaw czym posiłkują się w trakcie seksu. Czy są to czipsy z torebki? Czy jest to kotlet schabowy z buraczkami i ziemniakami, popijany kompotem?
Na szczęście w kolejnym tekście blogera Piko pojawiają się nowe elementy dzięki którym rozrywka przestaje być monotonna.
Wybrane komórki uzyskane z płodów mają tę własność, że się same multiplikują i były określane jako „nieśmiertelne”. Nie jest tak do końca, ich przydatność jest ograniczona, ponieważ im dłużej się replikują tym bardziej stają się niebezpieczne – rakowacieją, mogą stać się źródłem nowotworu.
Od dawna wydawało mi się, że to w komórkach rakowych zanika zdolność do apoptozy, czyli programowanej śmierci komórki, ale przecież nie będę wykłócał się z Mistrzem i Niepodważalnym Autorytetem co było pierwsze: jajko czy kura.
O ludzkich płodach też jest ciekawie. Jak pisałem powyżej w większości tkanki są pobierane z jeszcze żywych płodów. Ich wiek to 12-18 miesięcy. Trudno się upierać, ze chodzi tu o przenoszona ludzką ciąże w 18 miesiącu, blogerowi Piko idzie zapewne o ciążę słonicy, której plod w 18-tym z 21 miesięcy musi ważyć jakieś 90 kilogramów, a aborcja odbywa się z pomocą sterylnej liny i wielokrążka. Niestety bloger Piko nie wyjaśnił jak nabić takie monstrum w buteleczkę, ani po co szczepić słonie na różyczkę.
Najbardziej w tym wszystkim martwi mnie jednak to, że Erek tak okrutnie przestrzelił rozpoznając zdolności poznawcze blogera Piko.
