Sarah Wernisaż Sarah Wernisaż
64
BLOG

Buda Ruska cz. 1

Sarah Wernisaż Sarah Wernisaż Polityka Obserwuj notkę 7

 

Parę dni po klapie komitetowej w Plaży Sondaży zapanowały smutne nastroje. Żółte słupki sondażowe zamiast znacząco wzrosnąć, spadły! I to spadły na tyle mocno, że Don Miłościwy (zwany od niedawna Mściwym) nie mógł opalać się w ich blasku równomiernie. Zresztą, szefowi Plaży Sondaży ostatnio nie w głowie było opalanie się.

Zamknął się w Gabinecie Słupkowym i snuł plan zemsty na Grzechu Skrzatynie. Nie chciał widzieć nikogo ani niczego. Kazał jedynie Nowomirowi Słowakowi przynosić sobie posiłki sześć razy dziennie. Zamawiał zawsze to samo: kurczaki, ziemniaki, kurczaki, ziemniaki, kurczaki, ziemniaki, ziemniaki, mniaki, niaki. Nazwy posiłków układały się Donowi w rytmiczną melodię, która nieustannie chodziła mu po głowie…

Był wściekły na wszystko i wszystkich, a zwłaszcza na Wąsatego Sołtysa, który podczas spotkania komitetu obżerał się słynnymi już kanapkami z salcesonem, smalcem i cebulą. Don wiedział, że to obżarstwo uchwyciły przypadkiem kamery zaprzyjaźnionej NVT42 i także przez to żółte słupki sondażowe spadły na niekorzyść Plaży Sondaży.

Wąsaty wiedział o tym, więc wolał się Donowi nie pokazywać na oczy. Pojechał ze swoim najbliższym przyjacielem – Januszem SpecPacynką – w tournee po dzikim kraju. Szansa na zdobycie żyrandola wciąż wydawała mu się realna…

Na początek udał się do swoich pobratymców do Lichejnia. Odbywał się tam coroczny zlot sołtysów. Mógł zatem bez obaw zajadać się swoimi kanapkami, bo wiedział, że nikt go za to nie ukarze. Salceson, smalec i cebula lały się strumieniami.

Wszyscy oni – sołtysi – wyglądali podobnie jak Wąsaty: każdy obowiązkowo wąs, czerwone poliki, uroda kartofla i nieświeży oddech z ust. Elita sołtysów nosiła też przybrudzone, staromodne okulary – dokładnie jak Miłośnik Martwych Saren.

- Musimy mieć więcej władzy! – krzyczał do zebranych w Lichejniu sołtysów. – Tylko żyrandol da mi władzę, dzięki której już niedługo wszyscy mężczyźni w dzikim kraju, będą wyglądać tak jak my! A wszystkie kobiety będą naszymi kaszalotami! Władza!!! To jest to, o co mi chodzi. Obiecuję, że jak zdobędę żyrandol, wszyscy będą codziennie dostawać kanapki z salcesonem za darmo! To jak, pomożecie???

- Pomożemy!!! – odpowiedzieli gromadnie sołtysi, a w powietrzu uniósł się zapach stęchłego smalcu…

Don Mściwy zobaczył kątem oka relację ze zlotu sołtysów w Lichejniu. Załamał się widząc to żałosne przedstawienie.

- Ten popapraniec znowu się kompromituje! To już chyba tysięczna jego wpadka! Mam tego dość!!! – wrzasnął wściekle i kazał Nowomirowi Słowakowi przyprowadzić kogoś, kto wybierze się do Lichejnia i przyprowadzi Wąsatego Sołtysa z powrotem do siedziby Plaży Sondaży.

Musiał to być ktoś, kogo nie było na spotkaniu komitetu. Na tych Don nie mógł wręcz patrzeć. Musiał to być także ktoś na tyle nijaki, że nie zwróci uwagi tłumu. Ktoś tak szary i mizerny, że wetknie się wszędzie niczym wesz…

- Nowomir! Przynieś mi tu zaraz kogoś odpowiedniego!

Słowak wykonał polecenie swojego szefa i po 10 minutach przyprowadził mu pewną kobietę.

Już na pierwszy rzut oka widać było, że ta się do tego doskonale nadaje. Niemodny i niczym niewyróżniający się strój, lisie, a zarazem bezczelne spojrzenie, a przy piersiach brudna i zardzewiała odznaka szeryfa. Julia PijTeraz. To była w chwili obecnej osoba, której Don postanowił zaufać…

Jestem pisarką, poetką, myślicielką... wolnym człowiekiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka