oranje oranje
55
BLOG

Diler przy Wiejskiej i bardzo ok!

oranje oranje Rozmaitości Obserwuj notkę 33

Poseł Atamańczuk (w skrócie: Potamańczuk) się na Wiejskiej przyda, bo z immunitetem to już nikt mu nie fiknie. – Masz coś…?! – mrugnie ten, co się nie zaciąga albo jakaś nawet ostatnia łajza sejmowa, a ten odmrugnie. – Wszycho brachu mam, cho-no do kibla…

I postawią przed drzwiami straż marszałkowską. - A co?! Immunitecik! Walcie się na ryj palanty - rzekną w prawie.

Idea dostarczania haszu, fety, kwasu albo trawy wprost do Sejmu z immunitetem dilera pretenduje do mistrzostwa świata w tych zawodach. Oto nastał król dilerów: kwity takie, że psom zawsze niedbale powie: "wal się ćwoku", albo i coś innego. A zechce, to i psa pogoni. I nie dość, że będzie w branży, to jeszcze państwo mu będzie ekstra płaciło. Kolumbia się chowa i Afganistan.

Wyjdzie na to, że Parlament zafundował sobie prywatnego dilera, a nam, szarakom, bucha zrobić nie pozwala.

***

15 listopada 2008: Zatrzymani działacze Platformy Obywatelskiej to przewodniczący sejmiku województwa zachodniopomorskiego Michał Łuczak i starosta policki Cezary Atamańczuk. Znaleziono przy nich amfetaminę, tabletki i susz roślinny, prawdopodobnie marihuanę.

Łuczak usłyszał już zarzut posiadania narkotyków, a Atamańczuk oprócz posiadania, dostał zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem środków odurzających oraz próbę przekupienia policjantów. Działacze PO chcieli, by mundurowi puścili ich wolno.

 

 

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Rozmaitości