Zarzuciłem wczoraj Annie, że hołduje własnym uprzedzeniom, a nie sportowi zwanemu piłką nożną. I że w istocie piłka jej nie interesuje, bo w całości absorbuje ją własna „mojsza prawda” w tym akurat obszarze świata obserwowanego. Dziś jednak nie jestem pewien czy z czystym sercem mogłem jej stawiać takie zarzuty.
Każde kibicowanie ma dwie twarze: zazwyczaj kibicujemy jakimś tam „swoim”. Ale równie często kibicujemy byle komu, aby tylko ten byle kto skopał tyłek konkretnemu zespołowi, którego nie lubimy. W polskiej rzeczywistości tym czarnym ludem są najczęściej Niemcy, bo jakoś tak jest, że widok Niemców zmierzających do szatni z nosami na kwintę (a żeby jeszcze płakali, to dopiero byłby cymesik!) wyzwala w nas poczucie sprawiedliwości dziejowej. Niech mają – za głód za krew, za lata łez...
Wybaczamy „naszym” spalone, zagrania ręką, faule, pomstujemy na błędne w naszych oczach decyzje sędziów upierając się nawet wtedy, gdy powtórka nie pozostawia złudzeń, że racja jest po stronie sędziego. A jeśli nasza drużyna zawiedzie, to często winą obarczamy wszystkich wokoło, ale nie samych zawodników – trenera, pogodę, działaczy, kucharza, a w ostatecznym wypadku jakiegoś jednego melepetę np. bramkarza, który niech lepiej zejdzie z oczu...
Nie jestem wolny od takiego stawiania sprawy i sam niejednokrotnie – choć w nieco mniejszym natężeniu niż Anna – dawałem wyraz swojej niechęci np. do Niemców. Sam oglądam te relacje nacechowany emocjonalnie, zdeterminowany, tendencyjny i związany swoimi – sensownymi albo wymyślonymi – uprzedzeniami. I wybaczam sobie takie nastawienie, bo to „mojsza” prawda jest!
Wydaje mi się, że kilka europejskich plemion w swoim życiu poznałem na tyle, by spokojnie powiedzieć, że w zasadzie kibicami wszędzie rządzą te same mechanizmy. I że jeśli tylko uleganie ich działaniu nie wyraża się w mordobiciu, jeżeli tylko umacnia więź plemienną – to niech tak będzie. Zresztą nikt nie może administracyjnie nakazać mi, bym zaczął lubić Niemca czy Ruska, bo tak ładniej mu wygląda w statystyce!
Jednakże wszystko ma swoje granice po przekroczeniu których popada się w groteskę. Być może i ja - w kibolowaniu Holandii i przeciw wszystkim innym na czele z Niemcami – jestem dla wielu obserwatorów groteskowy. Być może. Ale nie znaczy to, że zamknę oczy na wynik i na styl gry Holendrów jeśli tylko zaprezentują taki babolizm boiskowy jak Argentyna. I że nie przyznam, że Niemcy zagrały skutecznie i mądrze i są na tych mistrzostwach jedną z niewielu ekip, które grają piłkę piękną, skuteczną i finezyjną.
Anna – jeśli poczuła się urażona – niech się dowie, że nie było moją intencją wbicie jej szpili, aby tylko bokiem wyszło. No, może trochę... I za owo „trochę” przepraszam. Za resztę nie. Bo sama Anno przyznaj – czyż to jakaś przyjemność spierać się o piłkę z fanatykiem?! Niech wygra lepszy a wynik niech idzie w świat!
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości