Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn
142
BLOG

Palikot = Kaczyński

Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn Polityka Obserwuj notkę 28

Z wywiadu, którego Janusz Palikot udzielił weekendowemu wydaniu Polska The Times, wyłania się makiaweliczna i - wydaje się to już przesądzone - nieudana strategia Platformy, mająca na celu rozbicie politycznej metamorfozy Jarosława Kaczyńskiego. Niezależnie od tego, czy przemiana szefa PiS jest prawdziwa, czy też stanowi wyłącznie dymną zasłonę przed negatywnym elektoratem Kaczyńskiego (widać tu rękę Adama Bielana), nowy wizerunek Jarosława Kaczyńskiego jest wybitnie nie na rękę Platformie Obywatelskiej.

 

Tym, co w ogromnym stopniu napędzało - od 2005 roku - elektorat Platformy Obywatelskiej, był wielki negatywny elektorat braci Kaczyńskich. Podtrzymywane od 2007 roku wysokie poparcie społeczne Platformy Obywatelskiej polegało w dużym stopniu na podsycaniu tlącego się pod powierzchni ą "strachu przed kaczyzmem" i budowaniu wizerunku rządzenia w opozycji do okresu, w którym rządził PiS. Zamiast powagi - uśmiech, zamiast rewolucji - ewolucja, zamiast odkrywania afer - spokój. Taka była filozofia rządzenia Platformy Obywatelskiej. Co więcej, była ona skuteczna. Przy okazji wyborów prezydenckich wystarczyło tylko czekać na kolejne zbyt "radykalne" wystąpienie kandydata Lecha Kaczyńskiego, aby na nowo wzniecić wojnę awantury ze spokojem i cierpliwie czekać na werdykt wyborców.

 

Sprawy potoczyły się inaczej. Najpierw katastrofa, a potem zręczna i zaskakująca strategia Jarosława Kaczyńskiego, postawiły strategów Platformy w zupełnie nowej sytuacji. Widać, że za wszelką cenę próbuje ona - z jednej strony - wrócić do konfrontacyjnej retoryki poprzednich starć z PiS, jednocześnie nie angażując w tę wojnę ani Komorowskiego, ani Tuska. Więc, z jednej strony - "zgoda buduje" na plakatach z marszałkiem, z drugiej zaś militarystyczne zagrzewanie do boju w Polityce, wypuszczenie przed kamery kompletnie nieprzewidywalnych Wajdy, Bartoszewskiego i Kutza (z założeniem, że wiadomo, co powiedzą i w jakim tonie, ale przecież nie można "takim mężom" zabronić wygłaszać własnych poglądów, a już tym bardziej krytykować) i wreszcie wspomniany wywiad Palikota dla Polska The Times, gdzie ową desperację Platformy Obywatelskiej widać jak na dłoni.

 

Palikot nie ukrywa, że jego metamorfoza, kompletnie nieautentyczna zarówno dla wrogów, jak i zwolenników posła z Lublina, jest osobistą ofiarą złożoną w imię wygranej Komorowskiego w wyborach prezydenckich. Ostrzyżony Palikot, w okularach z rogówkowymi oprawkami ("zerówki") i stonowanych garniturach, przeplatający zapewnienia o głębokiej przeminie, jaka się w nim dokonała, z mało wybrednymi kpinami z byłego prezydenta i jego brata ma być nie kim innym, jak… kopią Jarosława Kaczyńskiego. Swoją nieprawdziwością ma udowadniać nieprawdziwość Jarosława Kaczyńskiego. Swoim brakiem autentyzmu ma przekonywać, że tak samo nieautentyczna jest kampania Kaczyńskiego. Jego tak zwana "ofiara" ma polegać na postawieniu pomiędzy nim, a Jarosławem Kaczyńskim znaku równości. Stąd te górnolotne słowa, stąd słynne już "bo już nie ma jednego Chrystusa, jest ich już dwóch. Ja i Jarosław Kaczyński".

 

Wystawienie Palikota na pierwszej linii kampanijnego konfliktu świadczy o tym, że Platforma zdaje sobie sprawę, iż siła samej inercji może nie wystarczyć, aby "przepchać" Komorowskiego przez próg pięćdziesięciowego poparcia i że - jak do tej pory - to PiS rozdaje karty w tej kampanii. Próbuje więc za wszelką cenę sprowokować Kaczyńskiego do otwartej konfrontacji. Stawiam na to, że Kaczyński przezwycięży do końca pokusę wejścia w swój żywioł. Ceną za poddanie się tej słabości będzie ponowne uruchomienie "swojego" negatywnego elektoratu, co oznaczać będzie przegraną w pierwszej turze.

 

Prezes PiS w końcu zaczął słuchać Adama Bielana i zbiera pozytywne rezultaty tej decyzji.Nic nie wskazuje na to, aby Kaczyńskiemu zależało na zwycięstwie w tych wyborach (prezydentura nie jest funkcją, która odpowiada jego temperamentowi ani ambicjom politycznym; poza tym traci w ten sposób kontrolę nad partią), ale druga tura pozwoliłaby mu na nowo zdefiniować kluczowe ideologiczne podziały i wizje państwa, a tym samym na nowo mocno ugruntować swoją i PiS pozycję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka