Jan Osiecki Jan Osiecki
356
BLOG

Autor, autor!!!

Jan Osiecki Jan Osiecki Polityka Obserwuj notkę 36

Ogłaszam koniec konkursu sprzed dwóch dni Autorem kuriozalnego dzieła ukrywającym się pod pseudonimem Józef Pleśniak jest Bartek Kalinowski jeden z nowych pracowników Polskiego Radia. I mam na to stuprocentowy dowód. Imię i nazwisko swojego rozmówcy przypomniał sobie Mikołaj Tocki z Radia Kolor.

- Pamiętam, że pojawił się taki człowiek w Sejmie, przedstawił się, powiedział, że jest z Polskiego Radia i robi reportaż o pracy dziennikarzy sejmowych - opowiada Mikołaj. - Widzę, że tezy zawarte w jego artykule nijak się mają do naszej rozmowy - dodaje.

A gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości oto jedna z deklaracji ideowych Kalinowskiego Nie wiem jak to się ma do bezstronności dziennikarskiej. Niech sami czytelnicy osądzą, kto teraz ma szanse na karierę w Polskim Radiu.

Notabene za taki tekst jaki napisał Pleśniak vel Kalinowski w normalnym medium dziennikarz już dawno pożegnałby się z pracą. To podręcznikowy przykład dla studentów jak wygląda materiał, który nie powinien nigdy powstać bo nie trzyma żadnych standardów dziennikarstwa.

Pytanie do autora. Drogi Józefie vel Bartku, czemu wstydziłeś się podpisać ten artykuł własnym nazwiskiem? Dlatego, że plułeś w nim na pracę kolegów po fachu? A może raczej dlatego, że nie było tam ani słowa prawdy - w tekście, a nawet i w podpisie pod tekstem?

W tej sytuacji do śmiechu doprowadza mnie fragment bełkotliwego komentarza szefa redakcji internetowej Polskiego Radia opublikowany dziś na stronach internetowych tej szacownej firmy. "Redakcja, która nie drży przed surowymi uwagami tzw. autorytetów, usiłujących ze swych osobistych antypatii uczynić etos polskiej kultury i polityki. Która potrafi opublikować kontrowersyjne poglądy, nawet jeśli się z nimi nie zgadza. I dla której dobro odbiorców ważniejsze jest od środowiskowej solidarności i bratania się z politykami." - pisze o Polskim Radiu Radosław Różycki. Aż się prosi zapytać: „Ale o co chodzi"? Mam rozumieć, że nową misją publicznej stacji jest publikowanie na swoich stronach internetowych steków bzdur nie mających nic wspólnego z rzeczywistością?

Polskie Radio poświęciło mojej skromnej osobie cały fragment w najnowszym felietonie: „Jan Osiecki, młody dziennikarz jednego z portali internetowych, który na swym blogu z pasją zwalcza Polskie Radio, utożsamiając redagowanie tekstu z jego ocenzurowaniem." Nie zwalczam Polskiego Radia (zwłaszcza, że 10 lat temu zaczynałem pracę w radiowej Trójce i do tej instytucji mam sentyment). Natomiast rzeczywiście walczę z kłamstwem i manipulacjami.

Może pan Różycki wyjaśni zatem, dlaczego od momentu opublikowania tekstu zmieniano go co najmniej trzy razy?

Wersja pierwotna fragmentu pewnego akapitu brzmiała tak:

W tejże kancelarii, siedzi sobie jeden taki chuderlawy młodzieniec, którego chód zdradza, że może być innej orientacji seksualnej niż męska większość społeczeństwa"

Trzy dni później już tak:

W tejże kancelarii, siedzi sobie jeden taki chuderlawy młodzieniec, który wyznacza dziennikarzy, którzy mogą zadać posłom SLD kilka pytań"

A tak nagle zmienił się już opisaniu sprawy na moim blogu oraz portalach TVN24.pl i Onet.pl:

W tejże kancelarii, siedzi sobie jeden taki młodzieniec, który wyznacza dziennikarzy, którzy mogą zadać posłom SLD kilka pytań"

Chciałbym prosić, żeby pan Różycki wyjaśnił publicznie, najlepiej na stronie Polskiego Radia co spowodowało, że dokonywano zmian w już ponoć zredagowanym tekście (gdyby miał jakieś wątpliwości, dysponuję screen shootami odpowiednich stron).

Wracając na chwilę do autora tekstu. Zastanawiałem się, dlaczego się go wstydzi. A oto fragment maila, który rozesłał do przyjaciół (świat jest mały i, jak się okazuje, mamy wspólnych znajomych): „Wczoraj obiegł całą Polskę news o tym, że dziennikarz Polskiego Radia nazwał rzecznika prasowego SLD "Chuderlawym gejem, którego można rozpoznać po chodzie". Dziennikarz podpisał się pseudonimem Józef Pleśniak. Nic to by nie miało ze mną wspólnego, gdyby nie pewien redaktor Money.pl, który sugeruje, że autorem artykułu mogę być ja. Jako, że sprawa jest dość zabawna, polecam tym którzy nie czytali (...) Czekając na przeprosiny Józefa Pleśniaka gwarantuję, że będzie o tym piosenka. Wczoraj w TVN24 wypowiadał się o tym, obużony sam knur z Kalisza, kolega Kwaśniewskiego. (...) Polecam artykuł Józefa przede wszystkim ze względu na ponadczasowe obserwacje dotyczące stada grasujacego po polskim sejmie" (pisownia oryginalna)

I jeszcze mały apel do informatyków z pewnej instytucji. Chłopaki postarajcie się bardziej. Doceniam wasze wysiłki, aby nieco oszukać googla (ciekawe, ile teraz kosztuje wykupienie dobrej farmy linków?) i żeby ukryć oryginał tekstu (oto gdzie prowadzi google teraz gdy wrzuci się frazę Józef Pleśniak - jeszcze kilka dni temu prowadził do oryginału tekstu). Trzeba się jednak znać na swojej robocie. Tekst jest ciągle dostępny w sieci.

 

Jan Osiecki
O mnie Jan Osiecki

Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach… BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik, pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny. Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka