oskardantis oskardantis
1157
BLOG

"Z prawdy nieraz wynika fałsz" - teoria ministra Millera i polityków

oskardantis oskardantis Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Pokładam duże nadzieje, że nowopowstała podkomisja zdoła wyjaśnić prawdziwe przyczyny śmierci 96 córek i synów Polski. Wbrew pojawiającym się tezom o zbadaniu jeszcze raz katastrofy smoleńskiej przecież nie jest takim oczywistym, aby jej poprzedniczce z 2010 roku chodziło o ustalenie rzeczywistych przyczyn śmierci tych znakomitych osób. Ogólny przekaz dawał do zrozumienia, że poprzednia Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera wyjaśniała katastrofę lotniczą zbadaną wcześniej przez MAK, a jej raport miał być surowszy dla strony polskiej niż raport rosyjski. Już po upływie czterech dni od przeprowadzenia w dniu 29.07.2011 r. konferencji, na której KBWLLP ogłosiła wyniki badań i wnioski związane z raportem końcowym w sprawie ustalenia okoliczności i przyczyn katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem, odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Obrony Narodowej z udziałem przedstawicieli komisji Millera, zwołanej na wniosek PiS. Ze stenogramu posiedzenia (opublikowanego na stronie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/66DC65FBDB90A418C12578EE004AF859?OpenDocument) można domniemywać, że jego celem miała być realizacja funkcji kontrolnej parlamentu poprzez możliwość zadania pytań ministrowi Millerowi i członkom kierowanej przez niego Komisji oraz uzyskania merytorycznych wyjaśnień. Jednakże z przebiegu posiedzenia trudno jest jednoznacznie określić, aby cel taki został osiągnięty. W trakcie posiedzenia minister Miller wypowiedział między innymi takie zdania: "Z prawdy nieraz wynika fałsz. Natomiast z fałszu zawsze wynika fałsz. Takie są prawa logiki. Z prawdy może wynikać prawda lub fałsz. Zależy to od procesu analizy. Natomiast z fałszu nigdy nie dochodzi się do prawdy".

Chociaż przytoczone zdania wyraźnie odnoszą się do prawdy oraz fałszu, to są one krótkie i zawierają precyzyjne zapisy sformułowanych myśli i rozumowań. Mogą być one konsekwencją przyjętych w teorii autora pojęć pierwotnych jako nowych własności podstawowych, dla których nie ma pojęć wcześniejszych, ale przez to mogą stwarzać niebezpieczeństwo kultywacji twierdzeń z okresu komunistycznej Polski. Umysł człowieka wykształconego jest przystosowany do wykorzystywania reguł pozwalających z jednych zdań prawdziwych otrzymywać inne zdania prawdziwe. Dzieje się to najczęściej podświadomie, tak jak gdyby reguły wnioskowania były czymś oczywistym. Uprawianie logiki od czasów arystotelesowskich po współczesne daje za podstawę jej określania jako nauki zarówno o ogólnych sposobach odróżniania zdań prawdziwych od zdań fałszywych, jak i nauki o ogólnych sposobach odróżniania zdań uzasadnionych od zdań nieuzasadnionych. W sensie węższym logika jest nauką o sposobach poprawnego (ważnego) rozumowania i poprawnego wyrażania myśli oraz uczy odpowiedzialności za to, co się mówi. Obejmuje ona naukę o związkach zachodzących między prawdziwością albo fałszywością zdań ze względu na ich formę czy strukturę.

Słownikowe1 znaczenie prawdy jest określone jako „zgodna z rzeczywistością treść słów; prawdziwość, szczerość, rzetelność”, a także „to, co rzeczywiście jest lub było, zdarzyło się; obiektywna rzeczywistość”. Fałszem natomiast jest „niezgodność z prawdą, nieszczerość, obłuda, kłamstwo”, a także „w logice dwuwartościowej jedna z dwu (obok prawdy) wartości logicznych”. Odrębnie, jak podaje ten sam Słownik, w przestrzeni funkcjonuje prawda dziejowa i historyczna oraz fałsz historyczny. W szerszym znaczeniu funkcjonuje encyklopedyczne2 zdefiniowanie prawdy. Otóż w ujęciu filozoficznym według tzw. klasycznej definicji, prawda jest to zgodność, adekwatność treści sądu z rzeczywistym stanem rzeczy, którego ten sąd dotyczy. Przy czym pod pojęciem sądu w ujęciu logiki kryje się znaczenie w sensie logicznym zdania (oznajmującego) lub samo to zdanie. Pierwsze sformułowanie klasycznej definicji prawdy pochodzi od Arystotelesa. Natomiast według tzw. nieklasycznych definicji prawdy, jest ona zgodnością z jakąś uznaną zasadą lub normą. Prawda polega tu na jakości i wyraźności sądów związanych z poczuciem oczywistości, która się odnosi do zawartych w nich treści. Przy czym oczywistość jest poczuciem towarzyszącym uznawaniu twierdzeń (sądów), które uznającemu je wydają się tak niewątpliwe i pewne, że nie sposób im rozsądnie zaprzeczyć. Tak rozumianą oczywistość uznawano za kryterium prawdziwości twierdzeń. Według tzw. teorii oczywistości (lub ewidencji) w klasycznym jej sformułowaniu podanym przez Rene Descartes (ur. 1596 r. – zm. 1650 r.) i wywodzącej się z racjonalizmu przyjęto, że sąd prawdziwy to tyle, co sąd oczywisty. Wynika stąd interpretacja poznania jako stosunku myśli do świadomości, a nie do realnego świata przedmiotów. Takie stanowisko w teorii prawdy prowadzi do subiektywizmu i relatywizmu.

Ponadto prawda w ujęciu encyklopedycznym według nieklasycznych definicji polega też na zgodności myśli z dyrektywami języka, dogodnymi definicjami czy przyjętą umową (tu jako konwencjonalizm). Konwencjonalizm rozumiany jest jako kierunek filozoficzny powstały w metodologii przyrodoznawstwa na przełomie XIX i XX wieku, według którego wszelkie twierdzenia i teorie nauk mają charakter umowny (są konwencjami), a ich zadaniem jest spełnianie postulatów ekonomii myślenia, wygody i prostoty w postępowaniu naukowym lub realizowanie wartości estetycznych. W etyce prowadzi do relatywizmu bądź subiektywizmu aksjologicznego, podobnie w logice i epistemologii. Niekiedy terminu konwencjonalizm używa się na określenie wszelkich poglądów, które akcentują wagę elementów konwencjonalnych w procesie poznania i wartościowania (a zwłaszcza w uznawaniu zdań za prawdziwe, rzeczy zaś za dobre lub piękne). Prawda jest również rozumiana jako zgodność poszczególnych twierdzeń z całokształtem tez danego systemu (jako teoria koherencji, czyli logicznego empiryzmu). Ten zaś w rezultacie odrzucał jako „pozorne” (pozbawione sensu) najistotniejsze problemy filozoficzne, przyjmując tzw. zasadę sprawdzalności jako kryterium sensowności zdań (sensem zdania jest metoda jego weryfikacji). Za empiryczną podstawę wszelkich twierdzeń naukowych uznawał zdania protokolarne, czyli najprostsze rejestracje elementarnych faktów, bezpośrednio danych w doświadczeniu pojmowanym jako subiektywne przeżycie, doznanie. Współcześnie logiczny empiryzm utracił swe dawne znaczenie i przestał istnieć jako skonsolidowany kierunek filozoficzny.

Według encyklopedycznej nieklasycznej definicji prawda polega również na zgodności z tym, co pożyteczne (pragmatyzm) lub co zapewnia skuteczność działania (tzw. instrumentalizm). Zwolennicy nieklasycznych definicji prawdy negują w istocie przedmiotowe odniesienie sądów prawdziwych do obiektywnej rzeczywistości, odnosząc je w rezultacie do własnych doznań, przekonań, doświadczenia wewnętrznego, świadomości podmiotu (a zatem do subiektywizmu). W kwestii kryterium prawdy jej nieklasycznego ujęcia prowadzą do znacznych trudności w znalezieniu takiego sprawdzianu, który by nie oparł się na rozumowaniu typu tautologicznego lub nie prowadził do błędnego koła w rozumowaniu. W znaczeniu słownikowym tautologia w sensie logicznym jest to schemat zdania, w którym każde zdanie podpadające pod ten schemat jest prawdziwe (np. każde A jest A). Przykładem tautologii jest charakterystyka fałszu Dunsa Scoutusa3, albowiem logika nie może tolerować sprzeczności, ponieważ ze sprzeczności można wnioskować wszystko. W swobodnym sformułowaniu głosi ona, że z fałszu wynika dowolne inne zdanie, co brzmi paradoksalnie. O błędnym kole w rozumowaniu typu tautologicznego opowiada anegdota (tamże3 przytoczono za Encyklopedią logiki) o Bertrandzie Russelu, brytyjskim matematyku, współtwórcy logiki rachunkowej, który żył w latach 1832-1970. Anegdota opowiada, jak słynny logik udowodnił komuś na poczekaniu, że jeśli 2+2=5, to on sam (Russel) jest papieżem. Dowód polegał na tym, że: „Odejmijmy od obu stron tej równości po trzy, otrzymujemy 1=2. Jeśli więc pan twierdzi, że nie jestem papieżem, to papież i ja jesteśmy dwiema osobami. Zatem wobec 1=2 papież i ja jesteśmy jedną osobą”. Zatem z fałszywej przesłanki można dojść do zaskakującego wniosku.

Według encyklopedii prawda w ujęciu logicznym jest zdefiniowana jako cecha sądu przysługująca mu tylko wówczas, gdy w rzeczywistości jest właśnie tak, jak ów sąd głosi. Jest to podstawowa (obok fałszu) wartość logiczna w logice dwuwartościowej. W logicznej notacji prawdę oznacza się zwykle symbolem "1" lub "V" (od łacińskiego verum). Przez prawdę logiczną rozumie się bądź twierdzenie logiki formalnej bądź tautologię (lub jej podstawienie). Natomiast fałszem w ujęciu logiki jest jedna z dwu wartości logicznych w logice dwuwartościowej, błędność, nieprawdziwość zdania (twierdzenia, hipotezy), jego niezgodność z rzeczywistością. Fałsz jest przeciwieństwem prawdy.

Veritas est adequatio rei et intellectus” co znaczy, że „prawda jest to zgodność rzeczy z rozumem”. Jest to sformułowanie klasycznej definicji prawdy pochodzące od chrześcijańskiego filozofa z XIII wieku, św. Tomasza z Akwinu. W klasycznej definicji prawdy, tej „Tomaszowej” i współczesnej chodzi o zgodność bytu i myśli, rzeczywistości i języka, faktu i sądu. Gdy mówimy o prawdziwości zdania, właśnie tę zgodność mamy na myśli. Czy zatem rozumiejąc prawdę w ujęciu słownikowym i encyklopedycznym oraz jako zgodność bytu i myśli, rzeczywistości i języka, faktu i sądu, może z niej wynikać prawda lub fałsz? Nie wydaje się, aby przesłaniem w dochodzeniu przez komisję do końcowych wyników była nieklasyczna definicja prawdy zwłaszcza że, przedmiotem ustaleń było rozstrzyganie spraw w świetle nauk matematyczno-przyrodniczych i technicznych. W zaprezentowanej tezie osią niezgody jest to, że fałszywy następnik może wynikać z prawdziwego poprzednika. Autor tej tezy uzależnił ją od procesu analizy, w której z implikacji prawdy może powstać następnik prawdziwy lub fałszywy. Dla poparcia swojej tezy, że tak jest, położył na szali prawa logiki.

A jak takie podejście przewodniczącego KBWLLP do prawdy i fałszu zależnych od procesu analizy tłumaczy dorobek nauki w świetle praw logiki? Otóż według encyklopedii prawa logiczne są to twierdzenia logiki, zdarzenia prawdziwe w każdym modelu, tj. przy każdej interpretacji występujących w nich stałych pozalogicznych. Szczególnie ważną funkcją praw logicznych jest to, że na ich podstawie orzeka się wynikanie logiczne jednych zdań z drugich. Prawa logiczne są podstawą (lub schematami) operacji dokonywanych w logice (dowodzenia, wnioskowania, uzasadnienia). Prawa logiczne4 są sądami pewnymi i stwierdzają one związki pomiędzy prawdziwością lub fałszywością sądów (zdań). Natomiast sądy prawdopodobne nie mogą stanowić podstawy dla sądów pewnych. Tamże zwrócono szczególną uwagę na to, że poprawność rozumowania według tradycyjnego podejścia zależy jedynie od logicznej struktury przesłanek oraz wniosku i nie zależy ani od znaczenia ani od prawdziwości przesłanek czy wniosku, ani też od kontekstu ich użycia. Natomiast ujęcie prawdy w zdaniach logicznych pozostających wobec siebie w różnej konfiguracji i zależności wymaga analizy logicznej. Wyrażenie sensowne o charakterze oznajmującym, któremu możemy przyporządkować jedną z dwóch wartości, a mianowicie prawdę lub fałsz nazywamy zdaniem logicznym. W logice przyjęło się oznaczać te zdania za pomocą małych liter p, q, r itd. Zdanie, które trafnie zdaje sprawę ze stanu rzeczy jest prawdziwe a zdanie, które zdaje sprawę ze stanu rzeczy mylnie, jest fałszywe. Zasadniczą częścią logiki formalnej jako nauki o związkach pomiędzy wartością logiczną zdań z punktu widzenia ich struktury (związków zachodzących między prawdziwością bądź fałszywością branych pod uwagę zdań) jest rachunek zdań. Zajmuje się on badaniem zdań złożonych a zwłaszcza stosunków bezpośredniego wynikania. Prawem logicznym (tautologią) nazywamy funkcję zdaniową zawierającą jedynie zmienne zdaniowe p, q, itd. (tj. nie zawierającej zmiennych nazwowych), która jest zawsze prawdziwa, czyli nie zależy od prawdziwości zmiennych zdaniowych i interpretacji występujących w niej stałych pozalogicznych. W rachunku zdań nazwa jest nadawana zdaniom złożonym a nie spójnikom (funktorom zdaniotwórczym), przy pomocy których te zdania zostały utworzone. Dla możliwego zależnego występowania dwóch zdań prostych w logice formalnej zdefiniowano wartości logiczne ich koniunkcji, alternatywy, implikacji i równoważności, przy czym negacją implikacji jest dysjunkcja.

Koniunkcja ma tę właściwość, że aby była prawdziwa, oba zdania składowe połączone jej funktorem „ Λ ” (spójnikiem „ ”) powinny być prawdziwe. W każdym innym przypadku, a więc gdy fałszywy jest jeden ze składników lub oba, koniunkcja jest fałszywa. Natomiast alternatywa przybiera postać prawdy, gdy przynajmniej jedno ze zdań składowych połączonych jej funktorem „V” (spójnikiem „ lub ”) jest prawdziwe. Ma ona wartość fałszu wtedy i tylko wtedy, gdy oba zdania są fałszywe. W każdym innym razie alternatywa jest prawdą. Natomiast implikacja, czyli wynikanie, jest to funkcja prawdziwościowa, w którym dwa zdania połączone są funktorem „ ⇒ ” (spójnikiem „ wynika ”) i przybiera ona wartość fałszu wtedy i tylko wtedy, gdy jej pierwsze zdanie przyjmujące postać poprzednika (argument, twierdzenie, przesłanka) ma wartość prawdy, a drugie zdanie przyjmujące postać następnika ma wartość fałszu. W każdym innym przypadku implikacja ma wartość prawdy. Widzimy, że fałsz implikacji wymaga równoczesnego spełnienia dwóch warunków: prawdziwego poprzednika i fałszywego następnika. Natomiast implikacja jest prawdziwa dokładnie wtedy, gdy co najmniej jeden z tych warunków nie jest spełniony, czyli poprzednik jest fałszywy albo następnik jest prawdziwy. Równoważność powstaje natomiast wtedy, gdy połączy się zdania proste funktorem „ ⇔ ” (spójnikiem „wtedy i tylko wtedy, gdy”) i jest ona prawdziwa, gdy oba zdania mają tę samą wartość logiczną tzn. gdy oba są prawdziwe lub oba są fałszywe. Natomiast równoważność posiadająca jedne zdanie prawdziwe a drugie fałszywe jest fałszem. Dysjunkcję tworzą zdania połączone „ / ” - spójnikiem „albo” (w sensie jedno z dwojga) i jest ona fałszywa, gdy oba zdania, które ją tworzą są prawdziwe. Dysjunkcja jest negacją koniunkcji – „nie prawda, że zarazem p i q”. W rachunku zdań występuje jeden spójnik przyzdaniowy - negacja oznaczona przeczeniem i ma tę właściwość, że kiedy poprzedzi się nim zdanie prawdziwe, to przemienia ono w zdanie fałszywe, a gdy poprzedzi się nim fałszywe, to nastąpi przemiana w prawdziwe. Wprowadzenie negacji umożliwia przekształcenie zdania w prawo logiczne nazywane prawem sprzeczności (nieprawdą jest, że zdanie może być jednocześnie prawdziwe i fałszywe).

Wyrażenia w sensie logiki mogą być złożone z wielu zdań logicznych, które mogą występować w dowolnej konfiguracji i połączone różnymi funktorami. Rachunek zdań takich wyrażeń uwzględnia operacje dokonywane w logice, których celem jest sprowadzenie wyrażeń do najprostszej postaci zdań logicznych i przyporządkowanie ostatecznie wartości logicznej tj. prawdy lub fałszu. Natomiast, jeżeli zdanie jest prawdziwe niezależnie od wartości zmiennej zdaniowej, to mamy najczęściej do czynienia z prawem rachunku zdań, czyli prawem logicznym lub tautologią. Już sama znajomość implikacji rozwiewa wątpliwości, co do przewrotnego ujęcia prawdy w sensie logiki przez autora kontrowersyjnej tezy. A nawet gdyby dokonano podstawień wartości logicznej prawdy = 1 lub fałszu = 0 w miejsce zdań logicznych oznaczonych literami p, q i r we wszystkich prawach logicznych, to w żadnym razie nie powstanie wynik uprawniający do kreowania wniosku o implikacji prawdy w prawdę lub fałsz, jaki zaprezentował przewodniczący KBWLLP w swoim wystąpieniu na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Istota praw logiki polega na dochodzeniu prawdziwości zdarzeń w każdym modelu, niezależnie od wartości zmiennej zdaniowej. Arystotelesowska teza o tym, że „trzeba, bowiem wpierw poznać logikę, zanim się przystąpi do szczegółowych badań, a nie poszukiwać nic o niej nie wiedząc” byłaby w zasadzie skwitowaniem wypowiedzi przewodniczącego KBWLLP. Zatem korzystając z dorobku nauki pozwalającego na zastosowanie praw logiki należy stwierdzić, że zawsze z prawdy wynika prawda. Nigdy z prawdy nie wynika fałsz. Jedynie zdanie dysjunktywne jest fałszywe tylko w jednym przypadku, a mianowicie tylko wtedy, gdy oba jego człony są prawdziwe. Lecz taka sytuacja musi wykluczać istnienie dwóch przesłanek (zdań) prawdziwych i ze swej natury zdanie dysjunktywne nie mogło mieć żadnej przydatności przy badaniu zdarzenia z 10.04.2010 r. w którym procesy analizy dotyczyły wielu zdań logicznych powiązanych ze sobą. Należy mieć również na uwadze, że dysjunkcja jest negacją koniunkcji.

Pojęcie prawa logiki służy do tego, aby urobić pojęcie wynikania logicznego, a za jego pomocą wyrazić kryterium poprawnego wnioskowania dedukcyjnego. Wnioskowanie takie określamy jako niezawodne, czyli ukształtowane według schematu, który zapewnia, że o ile przesłanki wnioskowania są prawdziwe, to i wniosek jest prawdziwy. Chcąc ocenić na gruncie nauki wypowiedź przewodniczącego KBWLLP, która odnosiła się do prawdy i fałszu w sformułowanej jego tezie: Z prawdy nieraz wynika fałsz. Natomiast z fałszu zawsze wynika fałsz. Takie są prawa logiki. Z prawdy może wynikać prawda lub fałsz. Zależy to od procesu analizy. Natomiast z fałszu nigdy nie dochodzi się do prawdy”, to z całą pewnością jest ona fałszem w kategoriach logiki. Chodzi o to, że nie ma żadnego prawa logicznego, aby z prawdy mogła wynikać prawda lub fałsz. Jeżeli z prawdy miałby wynikać fałsz, to znaczy tyle samo, co dochodzenie z prawdziwych przesłanek do fałszywego wniosku, co w ujęciu logiki jest skutkiem nieracjonalnego rozumowania.

Najbardziej oczywistym przykładem rozumowań racjonalnych są rozumowania dedukcyjne, czyli rozumowania, w których wniosek wynika logicznie z przesłanek. Przy prawdziwości przesłanek dedukcja gwarantuje prawdziwość wniosku. Rozumowanie dedukcyjne polega na zastosowaniu jakiejś reguły wnioskowania dostarczonej przez logikę, takiej jak np. reguła podstawiania, reguły dodawania i opuszczania kwantyfikatorów. Jeśli uznajemy pewne twierdzenia, to musimy uznać wszystko to, co z nich logicznie wynika. Nie możemy w tym przypadku odrzucić żadnego wniosku bez odrzucenia choćby jednej z przesłanek. Może również zaistnieć fakt logicznego wynikania twierdzenia z wiedzy zastanej, to jednak taki fakt nie pozbawia hipotetycznego charakteru wniosku, bo część przesłanek może przecież okazać się fałszywa. Może też okazać się, że z zafałszowanych przesłanek wynika – można by powiedzieć - pozorna prawda, ale na ogół wynika z nich inny fałsz.

Z kategorycznym wnioskowaniem mamy do czynienia wtedy, gdy osoba wnioskująca akceptuje z pewnym stopniem przekonania wszystkie przesłanki jako prawdziwe i traktuje je, jako uzasadnienie konkluzji. Wynikanie logiczne wyklucza dokładnie jedną możliwość, mianowicie tę, że wszystkie przesłanki są prawdziwe a wniosek jest mimo to fałszywy. Stwierdzając zajście wynikania logicznego możemy być pewni, że zachodzi jedna z trzech możliwości5: wszystkie przesłanki są prawdziwe i wniosek jest prawdziwy albo co najmniej jedna przesłanka jest fałszywa, ale wniosek jest mimo to prawdziwy, albo co najmniej jedna przesłanka jest fałszywa i wniosek też jest fałszywy. Jednak prawdziwość przesłanek i wniosku nie ma bezpośredniego przełożenia na zachodzenie związku wynikania logicznego. Wykluczona całkiem bezwzględnie jest tylko ta jedna możliwość, że wszystkie przesłanki są prawdziwe a wniosek jest fałszywy. Wtedy zachodzą następujące zależności między wartościami logicznymi przesłanek i konkluzji wnioskowań dedukcyjnych: jeżeli wszystkie przesłanki są prawdziwe, to tym samym również wniosek jest prawdziwy albo - jeżeli co najmniej jedna przesłanka nie jest prawdziwa, to nic nie wiadomo o wartości logicznej wniosku, albo - jeżeli wniosek jest fałszywy, to tym samym, co najmniej jedna przesłanka również musi być fałszywa, albo - jeżeli wniosek jest prawdziwy, to nic nie wiadomo o wartościach logicznych przesłanek. Sformułowane w logice zależności biorą się stąd, że z prawdziwych zdań wynikają tylko zdania prawdziwe, natomiast ze zdań fałszywych mogą wynikać zarówno prawdziwe jak i fałszywe zdania.

Trudno doszukiwać się w sądach wyrażonych przez przewodniczącego KBWLLP jakiegokolwiek lapsusu, no bo jak inaczej można byłoby zastąpić zdanie „Z prawdy nieraz wynika fałsz” i w dalszej części wypowiedzi doprecyzowanie: „Z prawdy może wynikać prawda lub fałsz”. Gdyby nawet mówca popełnił przejęzyczenie skutkujące błędem logicznym, to zauważyć należy, że słowa te kierował do kilkunastu osób, a przecież nikt z obecnych ich nie zakwestionował i mówca wcale ich nie sprostował. Wiemy doskonale, że w świetle praw logiki nie jest możliwa prawdziwość przesłanek przy jednoczesnym fałszu wniosku. Jeżeli w takiej sytuacji zaistniałby wniosek fałszywy, to wówczas nie istniałaby odnośna interpretacja. Taki stan porównywalny byłby z niemożliwością, ażeby ten sam człowiek wierzył równocześnie, że ta sama rzecz jest i nie jest. Teza Arystotelesa zawarta w „Analitykach wtórnych”:, „Kto wszakże zmierza ku prawdzie, winien baczyć na to, by zaczynać od tego, co rzeczywiście istnieje” jest jak smagnięcie mieczem i jednym cięciem odsłania to, co rzeczywiście istnieje, rozdzielając tym samym prawdę od fałszu, dla którego początek wzięto z tego, co w rzeczywistości nie istnieje i przemieniono go w pozorną prawdę. Poprzez przyjęcie w miejsce prawdy fałszywych przesłanek nie można wykreować prawdziwych wniosków. Tak samo, przeobrażenie fikcyjnych założeń w wyjściową prawdę sprowadza się jedynie do instrumentalnego jej wykorzystania w niecnych zamiarach. Sentencje zawarte w zacytowanych sformułowaniach o prawdzie i fałszu brzmią trochę skomplikowanie, ale po analizie można skwitować, że brzmią tak samo paradoksalnie. Nie tylko kłócą się one z dorobkiem nauki i moim porządkiem myślowym, ale dopatruję się w nich także schematu znanego z historii XX w. naszej Ojczyzny, który znowu mógł dać podwaliny takiego rozumowania. Prowadzić to może do ugruntowania się teorii podobnej tej, z którą w przeszłości zetknęły się rodziny zamordowanych w Katyniu i która stała się fundamentem założycielskim komunistycznej Polski. Jeżeli ustalenia raportu końcowego oparto na rozumowaniu, że z prawdy może wynikać prawda lub fałsz, to nie tylko ostateczne wyniki będą odbierane z olbrzymim niedowierzaniem, ale również ocena następczej propagandowej obrony wytworzonych ustaleń na zasadzie „iść w zaparte” może pozostawić trwałe piętno na kulturze intelektualnej. Bo kultura intelektualna, według filozofa, logika i etyka Tadeusza Czeżowskiego (ur.1889 – zm.1981) czyni tego, kto ją nabył, wrażliwym na prawdę i fałsz, na poprawność myślenia i błędy logiczne, budzi sumienie logiczne, które jest podstawą krytycyzmu wobec siebie, tak jak wobec innych osób. Albowiem, krytycyzm jest postawą umysłową i badawczą postulującą dociekanie racji wszelkich przekonań, również własnych, którą cechuje gotowość do przyjmowania twierdzeń tylko należycie uzasadnionych i sprawdzonych oraz do zmiany głoszonych twierdzeń wobec przeczących im faktów. Ten krytycyzm przeciwstawia się zniekształcającemu wpływowi nieuczciwych insynuacji, uprzedzeń, przesądów i sofizmatów, natomiast wpaja rzetelność i prawość w myśleniu. Daje on jedyną szansę zrozumienia przeciwstawnych stanowisk i jednocześnie otwiera drogę rozumnej tolerancji, która nie zmierza do zniszczenia przeciwnika, lecz stara się go pozyskać. A przecież przez blisko 6 lat ani nie wysłuchiwano i ani nie dopuszczano do oficjalnych mediów ludzi nauki, którzy mieli i mają argumenty jawiące się kontrą do raportu Millera.  

[1] Słownik Języka Polskiego PWN, Wyd. VII zmienione i poprawione, Warszawa 1992

[2] Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 2,3.4,5; Wyd. pierwsze, Warszawa 1997

[3] Walerian Dubnicki, Jacek Kłopotowski, Tomasz Szapiro; Analiza matematyczna Podręcznik dla ekonomistów, PWN, Warszawa 1999

[4] Józef W. Bremer, Wprowadzenie do logiki, wyd. WAM, Kraków 2006

[5] Marcin Tkaczyk, Logika wykład kursoryczny, Katedra Logiki KUL,

 

 

 

 

 

 

 

 

 

oskardantis
O mnie oskardantis

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka