P. Nuc
P. Nuc
Prze Prze
223
BLOG

O demokracji: Jak wybierać dobrych polityków?

Prze Prze Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Kiedy partia polityczna traci popularność, czas się poważnie zastanowić nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Zaskoczenie złą sytuacją czasem powoduje, że polityk zaczyna omawiać sytuację jeszcze zanim ją zrozumie, a myślenie na głos pogrąża polityka jeszcze bardziej.  

Jakich przyczyn upatruje? Jak duża jest rozbieżność między postrzeganiem świata przez przywódcę przegranej partii, a obrazem jego ugrupowania w społeczeństwie?

Kiedy słyszymy od przegranych, że winna jest partia, która wygrała wybory, gorszego przekazu nie sposób wymyślić. Taki „wniosek” pokazuje, że przegrany ma problem z logicznym myśleniem, dlatego że partia która wygrała wybory, zupełnie sama na siebie nie głosowała. Nie można powiedzieć, że winni są wyborcy, lecz wskazanie winy partii rządzącej to właśnie wskazanie na wyborcę.

Co zrobić by wyborcy wybrali partię A, a nie partię B? To proste! Wystarczy do publicznej dyskusji politycznej włączyć ludzi reprezentujących partię A, którzy są trochę lepiej przygotowani od tych z partii B. W tym akurat potrafią pomagać przeciętnej jakości media. Dziennikarz może jednej osobie powiedzieć jaki będzie przebieg rozmowy, a drugą raz po raz zaskoczyć tematyką na której zaskoczona osoba się nie zna. Dostrzegacie to?

Najprostsza manipulacja medialna rządzących polega na uproszczeniu przekazu medialnego, aż do pozostawienia w nim pustych „ciepłych słów o władzy”, co pozwala rządzić bez „niepotrzebnych” dyskusji. Do czasu! Do czasu, kiedy sytuacja gospodarcza nie zacznie się pogarszać, a kiedy to nastąpi zależy po części od rządzących, a po części od koniunktury.

Dlaczego politycy tworzących się demokracji nie doceniają demokracji? Może dlatego, że wiedzą w jak „demokratyczny” sposób dostali się na listy wyborcze. Polska scena polityczna jest nudna i intelektualnie płytka. Czy faktycznie wypracowanie rzetelnej argumentacji i podejmowanie wysiłku by przekonać wyborców i opozycję do własnej, a docelowo wspólnej wizji rozwoju państwa jest stratą czasu? Ktoś kto tak myśli, ignoruje przyszłość. Za rok lub dwa kolejne wybory i następna partia rządząca może niestety myśleć tak samo. Wtedy mozolnie budowane zmiany zostaną zniweczone. Nowa partia rządząca zacznie pracę od cofania reform, dla których nie ustalono mocniejszego konsensusu niż zwykła większość kilku głosów. Wszystko to na koszt wyborców. Kto ignoruje przyszłość? Ludzie nierozsądni i zwykli złodzieje. Politycy także? Świadomie lub podświadomie każdy wyborca to wyczuwa. Skąd wziąć dobrych polityków? Dobrych polityków społeczeństwo musi sobie wyselekcjonować poprzez odrzucenie tych gorszych. Jeśli potrafimy sobie coś zdefiniować i nazwać, łatwiej nam o tym rozmawiać i sobie z tym radzić. Jeśli chcemy korzystać z demokracji, zacznijmy od wypracowania dobrych, oczywistych kryteriów odrzucania kiepskich polityków i wybierania dobrych, niezależnie od tego czy nazwa partii A lub B się nam podoba, czy też nie.

11 raczej widocznych cech, pozwalających rozpoznać marnego polityka:

1. Powoływanie się w dyskusji na czyjś autorytet. Dlaczego tak robi? Dlatego, że przedstawienie przekonującej i rzetelnej argumentacji przekracza jego możliwości. Powołanie się zapewnia mu miejsce w stadzie. Przekonuje innych członków stada, że jest na miejscu. Przekonuje słuchacza, że jego mocne stado oraz ten autorytet go obronią przed każdą słuchacza argumentacją. Zachowanie bliskie stosowaniu inwektywy zamiast argumentu. Intelektualna łatwizna i płycizna.

2. Przypisywanie złych cech przeciwnikom swoich idei lub rzucanie na nich oskarżeń, które nie mają związku z przedmiotem dyskusji. Przykłady liczne: dziadek w Wehrmachtu, ruski szpieg, post-komuna, dziecko „resortowe”, zapluty karzeł reakcji, moher, fanatyk religijny, nazista, lesbijka, pederasta, człowiek niskiego wzrostu, nie chodzi do fryzjera, nie myje się,….. To prosta ucieczka od rzeczowej dyskusji. W PRL stosujących tę metodę nazywano „betonem”. Do takiego polityka mówisz jak do ściany. Żaden argument nie dociera i żaden poza groźbą się nie pojawia. Ogólnie, to taka groźba, że nas jest więcej niż Ciebie, czyli groźba bolszewicka (z rosyjska: większościowa).

3. Unikanie rzeczowej odpowiedzi na zadane pytanie. Strategia schodzenia z tematu za pomocą długich ogólnych wypowiedzi, które pozwalają „zgrabnie” ominąć odpowiedź na pytanie. Media sprzyjają takim złym zachowaniom w sposób ogólny albo wybiórczy. Ogólnemu sprzyja niski poziom dziennikarzy, którzy potrafią zadać pytanie, ale już nie rozumieją rzeczowej odpowiedzi. Sposób wybiórczy wymaga ciut większych umiejętności: jednego dopytuje się o szczegóły, a drugiemu pozwala się pleść cokolwiek przez kilka lub kilkanaście minut by w końcu „wyszedł na erudytę”.

4. Sadzenie oklepanych frazesów. Kto powtarza frazesy, swoje lub zapożyczone, pływa w wyobrażeniu o swej wielkości i wyjątkowości, myśli że pokazuje pewność siebie, a pokazuje że „nikt go stąd nie przegoni”. W przeciwieństwie do powtarzacza frazesów, dobry polityk potrafi wymyślać nowe slogany codziennie, ponieważ stara się ładnie i z humorem powiedzieć to, co ma do powiedzenia. W ten sposób zostaje zapamiętany, choć nie zawsze dobrze zrozumiany przez powtarzaczy.

5. Mijanie się z obiektywną prawdą lub jej odrzucanie. Przykład: nie chce uznać przegranej w wyborach, przegranego głosowania i innych oczywistych informacji. Bezwzględnie odrzuca te informacje, które nie pochodzą ze źródła, od którego zależą jego apanaże i miejsce na liście wyborczej.

6. Arogancja. Zachowuje się niegrzecznie, pokazuje, że rządzi, a inni mają go słuchać. Wreszcie jest w parlamencie i teraz nam „pokaże”. Mniej więcej połowa z nas to ludzie nieodporni na sukces, co „widać, słychać i czuć”. Tak bywa, że ta cecha pojawia się dopiero po objęciu ważnego stanowiska.

7. Pycha. To tylko przekonanie o własnej wielkości, mądrości, niezastąpioności, nieomylności, itp., itd. Pyszny polityk podejmuje lub forsuje podejmowanie decyzji, których wyłącznym celem jest zwiększenie jego popularności i popularności jego partii. Dobry interes wyborców schodzi na plan dalszy lub znika. Liczą się tylko jego sukcesy, a następnie jego partii! To nic, że inflacja i zadłużenie rosną. Dzięki pysze sypie się państwo i gospodarka, i powstają sytuacje śmieszne, z których opozycja może łatwo skorzystać i wygrać wybory.

8. Sprzedajność. Dostaje głosy w swoim okręgu i na tym kończy się jego odpowiedzialność wobec wyborców, a zaczyna ta ważniejsza – wobec tych, którzy partii dają pieniądze na działanie i wymagają jego dyspozycyjności. Każda partia musi się z tym zmierzyć i prędzej czy później przegrywa. Zagraniczne konta polityków i partii, złote zegarki, złote sedesy, etc. Człowiek nie jest doskonały i zwykle maksimum jego wytrzymałości to dwie kadencje.

9. Brak umiejętności prowadzenia gry zespołowej i autorytarność. Tacy ludzie nie budują prawdziwych partii politycznych, tylko klany. Im zawdzięczamy listy wyborcze z osobami nieznanymi i to, że wyborów nie wygrywa wartościowy polityk, tylko ten któremu przewodniczący lub prezes dał pierwsze miejsce na liście wyborczej. Mamy tu do czynienia z tzw. charyzmą, którą w sposób właściwy definiuje Rene Girard w swojej wspaniałej analizie Księgi Hioba. Zauważa on, że charyzma nie jest cechą osoby ale niedojrzałej i miernie wykształconej społeczności. Dowód jest prosty: Pan A ma wielką charyzmę w grupie nurków amatorów, ale nie jest już autorytetem w grupie nurków profesjonalistów. Człowiek z tzw. charyzmą (osobistą) gromadzi wokół siebie ludzi biernych, miernych, ale wiernych (w PRL-u nazywano ich w skrócie: BMW).

10. Polityczny klientelizm. Sukces każdej osoby lub grupy osób powinien się stać sukcesem politycznym. Politycy usilnie kibicują sportowcom, kadrom narodowym, trzymają kciuki, próbują być nawet prorokami i przewidywać przyszłe sukcesy, a także „popierają młodych” (w tym niedoścignieni byli faszyści i bolszewicy rozdający broń nastolatkom ze skutkiem tragicznym), popierają wszelkie przedsięwzięcia, które mogą się szybko zakończyć spektakularnym sukcesem. Epatują modnymi słowami-kluczami, a wypowiedzi te zwykle nie mają większego pokrycia ani w działaniach, ani w wiedzy na prezentowany pod publikę modny temacik, w który my (partia) „też wchodzimy”. Są to działania przynoszące tanią popularność, lecz bardzo szkodliwe dla tych, którzy próbują robić te rzeczy naprawdę.

11. Budowanie demokracji prymitywnej. To rozumienie demokracji w taki sposób, że jeśli ja mówię do Ciebie i ty słuchasz to jest to demokracja, ale kiedy Ty mówisz, a ja mam słuchać, to jest to zwykła dyktatura 

A dobry wyborca? Dobry wyborca to wykształcony wyborca, i nie chodzi o takiego, który dostawał dobre oceny w szkole lub na uniwersytecie, tylko takiego, który sam szuka informacji, ma zwyczaj czytać i umie budować wiedzę o świecie zbliżającą się do obiektywnej. Dla dobrej polityki liczy się wiedza i zdrowy rozsądek. Źle wykształcone demokracje prędzej czy później popełniają samobójstwo. Nie wierzcie historykom, którzy twierdzą, że Polska straciła niepodległość z powodu zbiegu złych okoliczności. Na te okoliczności nasi przodkowie długo „pracowali na niby” zachwyceni swoimi sukcesami, mającymi miejsce w czasie coraz bardziej przeszłym.

Jaki powinien być dobry polityk

Dobry polityk ma dobry program oraz akceptowalną dla większości wyborców, wizję rozwoju regionu lub państwa dla którego pracuje. Potrafi w sposób klarowny wyjaśnić jak inwestycje i decyzje rządu przyczynią się do rozwoju państwa oraz pokazuje kalkulacje, z których wynika, w jaki sposób każda proponowana inwestycja i zmiana prawa się opłaci.

Dobry polityk ma doświadczenie zawodowe i jest dobrym rzemieślnikiem, przedsiębiorcą, człowiekiem, który potrafi coś wyprodukować i sprzedać. Dlaczego? Jak powiedział pewien znany admirał: „żeby dobrze wydawać rozkazy, trzeba umieć je wykonywać”, kto próbuje inaczej, ten przegrywa bitwy, wojny...

Dobry polityk potrafi w jasny i prosty sposób argumentować swoje wypowiedzi, potrafi precyzyjnie i w zrozumiały sposób wyjaśniać zjawiska i mechanizmy do których się odnosi.

Dobry polityk prowadzi taką politykę by nikogo nie obrażać i nie zrażać ludzi do opcji politycznej, którą reprezentuje i dla której pracuje. Szanuje w ten sposób pracę tych, którzy go popierają.

Dobry polityk jest osobą zrównoważoną i moralnie uporządkowaną, w skrócie: po pierwsze jest Człowiekiem, po drugie Obywatelem Rzeczypospolitej, po trzecie w coś wierzy i nie obawia się mówić jakie cele chce osiągnąć.

Dobry polityk to osoba, która posługuje się więcej niż jednym językiem innym niż język rodziców. To gwarancja, że dobrze się uczył, że nie ma sklerozy, i że w miarę dobrze słyszy co się do niego mówi. 

Dobry polityk jest wynagradzany w sposób jawny i nie ma pod tym względem tajemnic przed wyborcami, a także nie posiada i nie korzysta z kont bankowych poza własnym państwem i w innych bankach niż państwowe. To kwestia zaufania.

Dobry polityk zawiesza działalność zawodową na czas prowadzenia działalności politycznej.

Dobry polityk dobrze służy państwu kiedy przejdzie w stan politycznego spoczynku czyli pracuje tylko dla firm i instytucji państwowych lub płacących podatki w państwie dla którego pracował jako polityk.

Dobry polityk nie wykazuje cech złego polityka, wymienionych powyżej.

Pewnie co nieco mi jeszcze umknęło, ale warto byśmy sobie taki własny zdrowy polityczny rozsądek próbowali budować.

Na razie tyle, może następnym razem o nas, o wyborcach. Dlaczego nadal zgadzamy się by nie głosować na Człowieka, tylko na partię polityczną, a zatem zdajemy się na dobrą wolę i rozsądek prezesów oraz przewodniczących partii - organizacji nie całkiem demokratycznych.


Prze
O mnie Prze

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo