Wzorem Gierka, Donald Tusk przyjmie dziś polskich lekkoatletów-medalistów 12 mistrzostw świata w Berlinie.
Będzie pamiątkowe zdjęcie, kwiat, order....ekhm...medal za zasługi i zapewne życzenia udanego życia zarówno zawodowego, jak i prywatnego.
Mirosław Drzewiecki przepitym wzrokiem na mortadelowej twarzy, jak przystało na pierwszego działącza sportowego najjaśniejszej RP, przyobieca pieniążki oraz może nawet jakiś stadion dla tych naszych "Złotopolskich", jak przytomnie i tabloidowo zdążyła już zaznaczyć opiniotwórcza stacja TVN24.
A sami sportowcy?
Pośmieją sie z politykami, poudają zadowolonych i ze zrozumieniem pokiwają głowami, gdy im Tusk z Drzewieckim uniżenie zasugerują, by tym razem na pewno trzymali ich za raz(?) dane słowo.
I na koniec wrócą do swoich treningów, pod most, do zawilgotniałych i za małych salek, przez dziurę w płocie na murawę stadionu przypominającego klepisko.
Politycy spełnią swoje zadanie...
I tak do następnego rozdania jakichkolwiek medali.
Inne tematy w dziale Rozmaitości