Fajnie zobaczyć, że obaj dziś przyczynili się do zwycięstw swoich drużyn w Lidze Mistrzów.
Dla Raula dzisiejsze trafienie w meczu z FC Zurich (5:2 dla Realu), było już 68 w historii jego występów w Champions League (najlepszy strzelec w historii rozgrywek).
"Pippo" Inzaghi zdobywał swoje bramki numer 48 i 49, w wyganym przez Milan spotkaniu z Marsylią. Ogólnie w europejskich pucharach, ma ich na swoim koncie 65.
I Raul i Inzaghi, to żywe legendy klubów w których grają. Obaj są piłkarsko nieśmiertelni. Tyczy się to zwłaszcza Włocha, któremu zleciało już 36 wiosen, a w dodatku nie omijały go kontuzje.
Po pierwszej kolejce, jeszcze niewiele wiemy. Milan po kiepskim początku w lidze, w pucharach, jak zwykle zaskakuje na plus. Real gra na razie strasznie nierówno. Skuteczność w ataku, idzie w parze z niefrasobliwością w obronie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości