Pawłowski Pawłowski
163
BLOG

Sposoby Brytyjczyków na nielegalnych emigrantów

Pawłowski Pawłowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 9
Nie tylko Unia Europejska ma problem, jak uporać się z falą nielegalnej emigracji z krajów Trzeciego Świata. Rząd brytyjski ma w tym względzie pewien projekt.

Tak jak do krajów Europy Południowej przemycani są ludzie z drugiej strony Morza Śródziemnego, to samo ma miejsce na wodach Kanału La Manche.  W ubiegłym roku na Wyspy Brytyjskie napłynęło w ten sposób 45 tys. nielegalnych emigrantów. W tym roku może być ich jeszcze więcej.

Rząd konserwatystów staje wobec palącego problemu, co z nimi zrobić. Jak dotąd, szukający schronienia w UK są umieszczani  w centrach dla wnioskujących o azyl. Ale ponieważ ich status prawny nie ulega zmianie (urzędnicy zwlekają z wydawaniem decyzji, gdyż rząd już dawno obiecał ograniczenie imigracji do UK), stają się kulą u nogi. Francuzi odmawiają przyjęcia ich z powrotem. Ta sytuacja wymusza rosnące koszty utrzymania azylantów. Z powodu przepełnionych ośrodków relokacji, nielegalnych emigrantów z Azji i Afryki z konieczności umieszcza się w prywatnych hotelach. Kosztuje to brytyjskiego podatnika 6 milionów funtów dziennie.

Zatem premier Rishi Sunak i jego ministrowie szukają sposobów na uporanie się z kosztami zakwaterowania przybyszy. W tym celu, wiosną tego roku rząd zakupił od włoskiego armatora pływający hotel - barkę Bibbi Stockholm. Była ona odnawiana przez Brytyjczyków i kilka dni temu zakotwiczya ostatecznie w porcie Portland.

Bibbi Stockholm przypomina wyglądem kontenerowiec, ma trzy poziomy na których znajduje się 222 kajut. Docelowo ma na nich być zakwaterowanych 500 mężczyzn starających się o azyl, w wieku od 18 do 65 lat. Na pokładzie do dyspozycji mieszkańców  będzie siłownia, kantyna, pokój komputerowy a nawet miejsce do modlitw. Utrzymanie tego pływającego hotelu ma wynosić 20 tys. funtów dziennie. 

Już po zacumowaniu jednostki w Portland, na wybrzeżu pojawili się pikietujący mieszkańcy. Jedna grupa protestowała przeciw  stworzeniu pływającego więzienia, za które uważają Bibbi Stockholm. Z kolei inni protestujący wyrażali niepokój z powodu umieszczenia tylu mężczyzn w porcie, przyrównując barkę z emigrantami do pływającej "beczki prochu". Tymczasem rząd nie chce poprzestać na jednej barce, ogłaszając plan przeniesienia azylantów do ośrodków, które miałyby powstać na terenach nieużywanych jednostek wojskowych. Te zapowiedzi wywołują jednak niepokój i sprzeciw władz lokalnych, na których terenach powstać mają nowe centra dla nielegalnych emigrantów. 

Odizolowanie szukających azylu, tak jak bedzie to miało miejsce w przypadku barki-hotelu, ma oddziaływać też psychologicznie. Przeprawienie się na drugą stronę morza ma kojarzyć się przyszłym azylantom z trudnościami, uzmysławiać, że nie staną się automatycznie częścią brytyjskiego społeczeństwa. Odstreczać od korzystania z usług przemytników mają na celu też nowe regulacje. Nowa Ustawa o Nielegalnej Emigracji, która w końcu ma stać sie wiążąca po wielu vetach zgłaszanych w Izbie Lordów, odebierze prawo do składania wniosku o azyl tym wszystkim, którzy przedostają się do UK nielegalnymi kanałami. Duże kontrowersje wzbudził inny rządowy pomysł, by nielegalnych emigrantów odsyłać do krajów wschodniej Afryki. Brytyjski rząd prowadził w tej sprawie negocjacje z władzami Rwandy, co spotkało się z krytyką pomysłu przez opozycję i organizacje pozarządowe.

Sama barka Bibbi Stockholm ma więc nie tylko zmniejszyć koszty utrzymania azylantów, staje się symbolem polityki rządzących konserwatystów wobec nielegalnej emigracji. 500 mężczyzn, którzy z narażeniem życia przeprawiali się przez wody oddzielające Anglię i Francję, zostanie wypchnietych ze stałego lądu na kolejną łajbę, tyle że większą i bardziej komfortową niż łodzie przemytników. 

Pawłowski
O mnie Pawłowski

Mam wiele przemyśleń na wiele tematów, staram się jednak unikać politykierstwa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo