paweł solski paweł solski
144
BLOG

Kraina Terystesa

paweł solski paweł solski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Kim był Tersytes?
To jedyny prościuch opisany w Iliadzie. W tym doskonałym dziele będącym cudownym kwiatem literatury europejskiej głównymi bohaterami są królowie, książęta, czyli jakbyśmy dziś powiedzieli - osoby błękitnej krwi, tylko Tersytes-plebejusz plącze się po strofach wielkiego greckiego poety smrodząc niemiłosiernie.
Później Tersytesowi dopisano królewskie pochodzenie, ale to są już zabiegi apokryficzne doskonale znane z naszych czasów, gdy hołocie dodaje się społecznych „apanaży”, jak Robespierre’owi litery „de”. 
Genialny wieszcz Europy – Homer, opisuje wyprawę i walkę Greków pod Troją. W trakcie tej wojny kształtował się duch Grecji, czyli jej tożsamość oraz świadomość narodowa. W trakcie tej długiej kampanii Grecja poznawała - kto jest jej bohaterem, a kto obrzydliwym bękartem i łotrem.
W postaci Tersytesa Homer zawarł zbiorczy opis (metaforę) motłochu, tłuszczy, pospólstwa, które niestety istnieje w każdym narodzie. Wbrew temu, co twierdzi Herbert, Homer chciał pokazać, że prostak zawsze staje w poprzek wszelkiemu ładowi, postępowi, czy wielkości. Obrona Tersytesa jest absolutnie nieuprawniona i całkowicie apokryficzna w wykonaniu Zbigniewa Herberta.
Według Homera problemem jest tylko czy ów motłoch jest odpowiednio izolowany i wyalienowany od wpływu na społeczeństwo, czy też przenika do tkanki społecznej, tak że wkrótce cały naród staje się jednym wielkim kancerem. Gdyż wbrew twierdzeniom socjalistów, zepsucie społeczeństwa następuje od dołu, gdy owe doły zyskują wpływ na sprawy danego kraju i swoim prymitywizmem oraz brakiem szerszych horyzontów sprowadzają na własne państwo upadek.  Można rzec, że rynsztok zalewa marmur i złoto.
Jak pisze genialny historyk rzymski - Tacyt, w swoich Rocznikach, w Księdze Pierwszej:, „(…) bo pospólstwo nie zna miary; jest groźne, jeśli nie drży; skoro je raz ogarnia trwoga, można je bezkarnie lekceważyć; póki więc pozostaje pod presją zabobonu(…)”. Biorąc pod uwagę opinię genialnego Rzymianina, na przestrzeni dziejów świata widzimy, iż w momencie, gdy pospólstwo uzyskuje wpływ na sprawy publiczne, kraj bardzo szybko pogrąża się w anarchii, głodzie i nędzy.
Demagog, jak Tersytes, zamienia kraj w jedno wielkie szambo. Dane państwo zamienia się w krainę Tersytesa, w której miliony łotrów rujnują wspólny dorobek całego narodu, gdyż Tersytes nie kieruje się logiką, ale instynktem. Jego głównym celem jest całkowita dewastacja dobra zbiorowego i zaspokojenie swoich urojeń i uroszczeń. Tersytes, jak każdy psychopata, nie posiada uczuć wyższych. Jego krąg myśli, to zwierzęcy instynkt. 
Jak wygląda Tersytes?
Fizycznie jest niewysokiego wzrostu. Raczej obmierzły karzeł niż osobnik średniego wzrostu dla danego pokolenia.  Rysy twarzy ma szpetne i niekształtne. Zezowaty. Zawsze wykrzywione, jakby w gargulców wyrazie jest jego oblicze; zarówno w złości jak i radości. Raduje się oczywiście tylko z cudzego nieszczęścia. Na odrażającej głowie posiada kępy włosów, które sprawiają wrażenie skrajnej niechlujności. Głuchawy. Z głęboką skoliozą kręgosłupa, co nadaje postaci obmierzły wygląd lubieżnego garbusa. Stąpa na swoich krzywych nogach, jakby się toczył niczym beczka wszelkich odchodów tego świata.
Victor Hugo tworząc postać Quasimodo w swojej powieści „Notre–Dame de Paris” wzorował się właśnie na postaci Tersytesa. W powieści Francuza, ów Tersytes ”paryski” mówi o sobie: "Jestem czymś okropnym, ani człowiekiem, ani zwierzęciem, czymś niewypowiedzianie przykrym, ale, na swoją biedę, za bardzo jeszcze przypominam człowieka”.
Jednak Tersytes, jak każdy prostak, jest uwięziony w animalnej istocie swojego bytu i ten zwierzęcy pierwiastek jest u niego dominujący. Zarówno w bezpośrednim obcowaniu, jak i w społecznym kontakcie Tersytes jest dokuczliwy i skrajnie kłótliwy. W działaniu zawsze posługuje się jadowitą potwarzą.
Szczególnie lubi oskarżać innych o swoje przywary. Sam knuje ciągle przeciw innym oraz własnej ojczyźnie, ale oskarża o te czyny innych. Syci w ten sposób swoją chorą jaźń, iż dopuszczając się niespotykanych podłości, zbrodni, czy zdrad, może rzucać fałszywe kalumnie na innych, a motłoch rozbestwiony jego szczuciem rzuca się na prawych, uczciwych, patriotów rzeczywistych.
Stałą cechą Tersytesa jest intryga oraz skłócanie wszystkich ze wszystkimi. Można powiedzieć, że intryga to królestwo Tersytesa. Ta antyczna beczka fekaliów jest permanentnym wichrzycielem oraz warchołem. Można rzec, że żyje dla tego, by szkodzić oraz niszczyć dorobek własnego narodu.
Szydzi z wszelkich autorytetów, aby przypodobać się pospólstwu. Iżby następnie doprowadzić każde przedsięwzięcie do całkowitego krachu.
Gdy zwycięstwo jest w zasięgu Greków, Tersytes wszczyna bunt i judzi żołnierzy, by wracali w niesławie i przegranej spod Troi. Chce za wszelką cenę, by Grekom wojna nie przyniosła laurów. W istocie nienawidził Achajów i pragnął ich klęski.
Jak każdy prostak był wyobcowany ze zbiorowości. Był gotów święcić każdą klęskę Greków i przeklinać każdy sukces nazywając go zdradą, ewentualnie klęską, wbrew faktom. Gdyż jego ojczyzną jest zło.
Królów oskarżał o swoje skryte myśli: zdrady, zawiści i łupiestwa wobec Greków. W istocie sam był jedną Cloaca Maxima wszelkiego ówczesnego zła. W końcu szlachetny Odyseusz sprawia mu chłostę i przywołuje tego potwora do porządku. Tersytes łka jak dziecię i domaga się, jak gówniarz, ciągle przeprosin, gdy tymczasem baty należały mu się po dwakroć. 
Jednak nauczka odebrana od Odyseusza nie przynosi rezultatu, gdyż motłoch, który uosabia Tersytes, nigdy niczego się nie uczy i gdy tylko czuje, że wędzidło na chwilę poluzowano, natychmiast dostaje małpiego rozumu. Tak właśnie jest z greckim bydlęciem imieniem Tersytes. Tu dochodzimy w pewien sposób do wątku polskiego, a przecież nie jedynego w tym opisie, Szanowny Czytelniku.
Otóż Achilles z wzajemnością zakochał się w królowej Amazonek - Pentezylei. Jak wiadomo Sarmaci, czyli nasi przodkowie, są potomkami związku Scytów z Amazonkami. Tak więc królowa Amazonek jest w dysonansie poznawczym. Kocha Achillesa, ale nie może się z nim związać, gdyż Amazonki by ją zdetronizowały, bowiem one łączyły się z mężczyznami tylko w orgiastyczną „Noc Róży”, raz w roku, tylko w celach prokreacyjnych, a nie z powodu empatii.
Zatem królowa Pentezylea wyrusza na pojedynek z Achillesem uzbrojona po zęby w towarzystwie bojowych słoni i psów. Achilles jest bezbronny, gdyż sądzi, że udaje się na rendez–vous. W trakcie spotkania dochodzi do pojedynku i królowa ginie z ręki Achillesa.
Jednak dzielny Grek nadal kocha nieszczęśliwą Amazonkę i rozpacza nad jej zwłokami. Wówczas, jak demon zła, którym w istocie jest, pojawia się Tersytes i nie dość, że bezcześci zwłoki Pentezylei, to jeszcze naśmiewa się plugawie z uczuć Achillesa, gdyż sam jest tylko odrażającym prostakiem niepotrafiącym doznawać uczuć wyższych.
Achilles doprowadzony do ostateczności tym plugawym zachowaniem owego synonimu wszystkich prościuchów, zabija tę prymitywną istotę i tak kończy się historia prostaka Tersytesa, czyli pospólstwa w historii Europy.
Nam współczesnym pozostaje pytanie, czy w naszej rzeczywistości, w naszej krainie Tersytesa, możemy liczyć, że nagle objawi się dzielny Achilles, który uwolni nas od owej Cloaca Maxima, w której pogrążamy się, niczym nieszczęsne słonie królowej Amazonek - Pentezylei?        
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura