Natalia Karlsson. Fot. Archiwum prywatne
Natalia Karlsson. Fot. Archiwum prywatne
Paweł Auguff Paweł Auguff
663
BLOG

Szwecja oczami Polki. "Miałam w głowie naiwny obraz"

Paweł Auguff Paweł Auguff Polityka Obserwuj notkę 4
Mieszkająca od kilku lat w Szwecji Polka Natalia Karlsson opowiada o tym skandynawskim kraju. "Miałam w głowie naiwny obraz Szwecji" - przyznaje.

Paweł Auguff: Pierwsze pytanie musi być: Dlaczego akurat Szwecja?


Natalia Karlsson, Polka mieszkająca w Szwecji: Decyzja o wyjeździe była bardzo spontaniczna. W gimnazjum marzyły mi się studia w Szwecji, uczyłam się języka szwedzkiego, jednak w liceum porzuciłam te plany. Los jednak, jak widać, potrafi być uparty – gdy tylko rozpoczęłam studia, poznałam mojego męża, pochodzącego ze Szwecji. Najpierw wyjechałam do Niemiec, gdyż tam wówczas pracował i z Niemcami wiązał swoją przyszłość, jednak jego rodzina podczas odwiedzin namówiła nas na przyjazd do Szwecji. Teraz tutaj studiuję, tak, jak chciałam 10 lat temu, wychowuję dzieci i pracuję.

Co studiujesz?

W Polsce skończyłam administrację niestacjonarnie (mieszkając w Szwecji), a tutaj jestem na roku przygotowawczym do studiów fizycznych, tak jakby ,"zerowym”. Skończyłam też kilka pojedynczych przedmiotów językowych, muzycznych i jeden z genetyki, które można było wybrać nie będąc studentem danego kierunku.

Z tego, co mówisz wynika, że Szwecją interesowałaś się na długo przed wyjazdem. Co szczególnie Cię zaintrygowało w tym kraju?

Zawsze bardzo podobał mi się język. Jest melodyjny, ładny, a przy tym łatwy do opanowania. Urzekł mnie także świat ze starych szwedzkich filmów, w których życie toczyło się spokojnie, ludzie sobie ufali, nie zamykali domów na noc. Bardzo piękna jest szwedzka natura, ale także miasta – w końcu Szwecja nie zaznała wojny od ponad 200 lat.

To jak byś opisała Szwecję od wewnątrz - jest coś, czego dowiedziałaś się o tym kraju dopiero po zamieszkaniu w nim?

Temat rzeka, praktycznie wszystkiego. Wyjeżdżając miałam w głowie naiwny obraz Szwecji ze starych filmów. Wydawało mi się, że jest pełna szczęśliwych, życzliwych ludzi, życie biegnie spokojnie, a ulice wyglądem przypominają idyllę. I co do ludzi z początku faktycznie tak się wydaje, jednak po pewnym czasie okazuje się, że ta życzliwość jest sztuczna, wyuczona, a koledzy z pracy obgadują się za plecami. Na porządku dziennym są tzw. ,,niewinne kłamstewka”. Szwed np. nigdy Ci nie powie, że źle wyglądasz. Gdybyś założył na siebie worek po ziemniakach i zapytał, jak leży, najpewniej usłyszałbyś, że wspaniale (nie przesadzam!). Gdy na zmianę przychodzi kolejny pracownik, a Ty właśnie wychodzisz, powie Ci ,,świetna robota!”, choć nawet 5 min. z Tobą tego dnia nie pracował – po prostu nauczył się, że ,,tak trzeba”. To naród z jednej strony bardzo ,,na luzie”, z drugiej unikający kontaktów międzyludzkich. Ekspedient w sklepie, albo recepcjonista przywita Cię słowami ,"siema!", choć w ogóle się nie znacie, ale wychodząc z mieszkania i słysząc, że sąsiad też wychodzi poczeka, żeby nie musieć mówić ,,dzień dobry!” (a właściwie ,,hej!”, bo to tym słowem Szwedzi zwykle się witają). Zdenerwowany sąsiad, któremu strzepujesz dywan na balkon nie przyjdzie się kłócić, tylko wrzuci Ci do mieszkania liścik, żeby uniknąć konfrontacji.

Szwedzi są pod pewnymi względami wręcz przeciwieństwem Polaków. Wyjeżdżając nie spodziewałam się, że różnice kulturowe będą aż tak duże. Z jednej strony np. fakt istnienia narodu szwedzkiego jest niemal tematem tabu (a’propos, nie wiem, czy widziałeś reklamę linii lotniczych SAS, w której imigrant z Afryki mówi ,,(Nie jesteśmy lepsi) niż nasi przodkowie wikingowie?), z drugiej Szwedzi uważają swój kraj za najlepsze miejsce do życia na świecie i nawet lewica ,,konieczność” przyjmowania imigrantów argumentowała tym, że ,,nie wszyscy mieli to szczęście urodzić się w Szwecji”. Panuje tutaj także dosyć silny patriotyzm konsumencki, to, co szwedzkie=najlepsze. Szwedzi mają również bardzo wysokie poczucie własnej wartości. Oczywiście na pewno są wyjątki. Sporym zaskoczeniem był dla mnie także mały wybór w sklepach. Spodziewałam się, że będzie większy, ponieważ, wiadomo, ,,bogaty Zachód”, jednak brak jest wielu produktów w Polsce uważanych za dosyć podstawowe. Nie ma twarogu, kiełbas, jest tylko kilka rodzajów mięsa, nie ma bardzo wielu owoców jagodowych i warzyw.

Skandynawia to generalnie taka szerokość geograficzna, o której istnieje dużo stereotypów. Spotkałem się z takim, że to ta część świata w której dominuje flegmatyczny, a może nawet snobistyczny styl bycia i życia. To jak to jest z tą Skandynawią?

Trudno mi się wypowiadać na temat Danii i Norwegii, gdyż nie spędziłam tam wystarczająco dużo czasu, by czuć, że wiem, jak wygląda życie w tych państwach, jednak w Szwecji ludzie są raczej energiczni i pozytywni. Dużo się ruszają, osoby nawet w starszym wieku chodzą na siłownię, większość często się uśmiecha. Przed przyjazdem słyszałam, że przed spotkaniem/przyjęciem gospodarz gościom przygotuje np. dokładnie tyle ciastek, ilu spodziewa się osób, jednak nie jest to prawdą. Z drugiej strony nie ma popularnego w Polsce proponowania wejścia na kawę/herbatę krewnemu/znajomemu, który podwiózł Cię z daleka do domu, albo coś Ci przywiózł. Nikt nie oczekuje też, że jadąc w gości coś ze sobą przywieziesz (i sam będąc gospodarzem pewnie też nic nie dostajesz, chyba, że odwiedza Cię mama).

Jest taka teza, być może błędna, że współczesna Szwecja to niekwestionowane królestwo źle pojętego liberalizmu. Zgadzasz się z tym?

Powiedziałabym raczej, że poprawności politycznej. Liberalizm kojarzy się z wolnością, a tej mieszkańcy Szwecji nie mają więcej niż mieszkańcy innych państw Europejskich. Czasem przeciwnie. Poprawność polityczna jest tutaj tak silna, że zdarza się, że rodzice zrywają kontakt z dziećmi lub rodzeństwo z rodzeństwem za ,,nieodpowiednie” poglądy. Wypowiedzenie umowy z powodu ,,niepoprawnej” wypowiedzi, czy uczestnictwa w ,,niepoprawnym” wydarzeniu jest zjawiskiem powszechnym. Szwedzi stale stosują autocenzurę, jest ona wręcz wymagana w kontaktach międzyludzkich. Boją się otwarcie mówić o swoich rzeczywistych poglądach, nie chcą odstawać od grupy. Przez niektórych lewicowych polityków i aktywistów ,,niepoprawna” wypowiedź jest widziana wręcz jako większa zbrodnia niż gwałt, czy pobicie. Może być także karalna. Zdarzają się przypadki ścigania przez policję za niepoprawne wypowiedzi w internecie (są one podciągane pod tzw. ,,hets mot folkgrupp”, ,,podrzeganie przeciwko grupie etnicznej” nawet, jeśli w ogóle w żaden sposób nie odnoszą się do grup etnicznych, tylko do np. przestępców), nawet starszych ludzi. Poprawność polityczna, co bardzo niepokojące, ma również coraz większy wpływ na decyzje polityczne. Nie zdziwiłabym się, gdyby było tak, że Szwecja, nie licząc państw autorytarnych i totalitarnych, jest najbardziej poprawnym politycznie państwem na świecie. No ale to też jest temat rzeka. Co do liberalizmu obyczajowego wspomnę np. że parom homoseksualnym udzielane są śluby kościelne.

Polacy stanowią ledwie 1 procent populacji Szwecji, to jednak i tak bodaj czwarta najliczniejsza mniejszość narodowa w tym kraju. Żyjąc tam na co dzień odczuwasz jakieś szczególne zainteresowanie naszym krajem. Zdarza Ci się, że ktoś bardziej wnikliwie pyta o Polskę?

Szwedzi niestety niewiele wiedzą o Polsce. Dwa razy usłyszałam pytanie, czy Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Raz pytała pani doktor, raz pracownica banku. Spotkałam się też z pytaniem, czy Polacy wiedzą, czym jest globalne ocieplenie oraz czy w Polsce rosną jagody. Szwedzkie media mają najczęściej bardzo negatywne zdanie o naszym kraju, jednak podczas rozmów ze Szwedami często okazuje się, że byli np. w Krakowie, albo w Warszawie i mają stamtąd ciepłe wspomnienia.

Amerykanie mają święto dziękczynienia, Brazylijczycy fetują karnawał w Rio, dla Polaków (jak wiemy) takim świętem jest dzień niepodległości, a czy Szwedzi mają taki dzień, który zamienia ulice tego kraju nie do poznania?

Jest to zdecydowanie Midsommar, czyli Noc Świętojańska. Słońce wtedy prawie w ogóle nie zachodzi. Szwedzi często biorą z tej okazji urlop, część z nich ma wolne (ustawowo wolny od pracy jest dzień następny), spotykają się z rodzinami, stroją wielki słup płodności, wokół którego tańczą. Jedzą śledzie, sałatkę ziemniaczaną i truskawki oraz, oczywiście, piją sporo alkoholu, przed wypiciem którego śpiewają krótkie rymowanki. Podobnie, jak w Polsce, wiją również wianki, jednak nie puszczają ich na wodę, a po prostu noszą na głowie.

Teraz będzie trudniej, czyli zapytam o koronawirus. W Polsce coraz głośniej mówi się o tym, że to właśnie ,"szwedzki model" okazał się najlepszą formą walki z epidemią, choć w zasadzie zakładał brak walki. Czy możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że jesteś dumna ze Szwecji, bo okazała się mądrzejsza od reszty europy i świata, czy jednak pod powłoką tego aplauzu kryje się brutalna prawda o tym, jak naprawdę wyglądała wtedy Szwecja?

Jak model "walki",  przez który umierają tysiące ludzi, a gospodarka i tak pogrąża się w runie może być najlepszy? Polacy niestety nie wiedzą, co mówią. Wydaje im się, że w Szwecji życie biegnie normalnie, a przedsiębiorcy czują ulgę. Nic bardziej mylnego. Stopa bezrobocia wynosi już 9,8 procent, wśród osób młodych (w wieku 15 – 24 lat, nieuczących się) zatrważające 32,3%. Szwedzkie firmy bankrutują, branża HoReCa, turystyczna i taksówkarska są w niezwykle trudnej sytuacji. Przez brak turystów Szwecja traci 316 mln koron dziennie (!), które, według wyliczeń organizacji branżowej Visita, zarobiłaby, gdyby zdecydowali się oni na przyjazd. Pod koniec czerwca straty wynosiły już 8 mld koron. Pracuję w branży turystycznej. Zagraniczni goście codziennie odwołują przyjazd z powodu strachu powodowanego bardzo wysoką liczbą szwedzkich zarażeń i zgonów. Kryzys ponadto coraz bardziej zaczyna odczuwać przemysł. Politycy pozwolili ludziom swobodnie się zarażać, ale poskąpili pieniędzy, by przed skutkami tegoż ochronić przedsiębiorców. Co z tego, że teoretycznie np. hotel może działać, jak gdyby pandemii nie było, skoro jego goście albo leżą chorzy w domu/w szpitalu, albo boją się przyjechać, by się nie zarazić?

Ba, wielu z nich, zwłaszcza tych w starszym wieku, odstrasza właśnie brak restrykcji. Co z tego, że nie trzeba nosić tych znienawidzonych przez Polaków maseczek, skoro np. autobus świeci pustkami (wielu pracowników korzystających z komunikacji miejskiej przeszło na system pracy zdalnej, a do wszystkich podróżnych apeluje się, by pozostali w domach, jeśli podróż nie jest konieczna), przez co przewoźnik traci horrendalne sumy pieniędzy? Na pozór wszystko wydaje się działać w miarę normalnie. Wychodzisz na spacer, widzisz, że oprócz Ciebie na zewnątrz są również inni ludzie, nie noszą maseczek, dzieci bawią się na pobliskim placu zabaw, ktoś biega, ktoś spaceruje z psem…Idziesz do centrum, postanowiłeś, że dzisiaj zjesz na mieście. Ponownie widzisz też innych ludzi. Ale zaraz…Gdzie jest Twoja ulubiona restauracja? Przecież stała tutaj od lat! Może chociaż ta knajpa szybkiej obsługi…Też nie ma! Tak to właśnie wygląda u mnie w mieście, a dodam, że jest to miejscowość nadmorska, do której na urlop przyjechali chociaż Szwedzi. Mogę sobie wyobrazić, jak to wygląda w miastach, które pod względem odwiedzin mają mniej szczęścia.

Aha, no i jeszcze jedna istotna kwestia. Słyszałam, że krążą opinie, jakoby Szwecja szanowała wolność obywateli i demokrację, stąd brak tak wielu restrykcji (nieliczne zostały wprowadzone). Prawda jest raczej smutna. Nawet w mediach mainstreamowych, z reguły prorządowych, pojawiło się przypuszczenie, że powodem tak odmiennej strategii jest…poprawność polityczna. Z niewiadomych przyczyn drastyczne działania w walce z wirusem kojarzą się ze skrajną prawicą. Poza tym Szwedzi, jak już wspomniałam, mają niezwykle wysokie poczucie własnej wartości. Choć główny epidemiolog zapowiedział, że, jeśli będzie to konieczne, strategia zostanie zmieniona, w praktyce jednak upiera się, że to Szwecja ma rację, a reszta świata się myli. Zmiana sposobów walki z epidemią byłaby w tej sytuacji przyznaniem racji innym państwom i zapewne wywołałaby spory szum medialny.

Jednak w wielu miejscach na świecie doszło do społecznych protestów, a Szwecja w walce z epidemią jednak (póki co) nie odnosi zwycięstwa. Czy wyobrażasz sobie, że Szwedzi wychodzą na ulice i buntują się przeciw władzy?

To raczej niemożliwe. Szwedzi sa bardzo uległym narodem. Nam Polakom często wydaje się, że za mało protestujemy, ale w porównaniu ze Szwedami jesteśmy bardzo buntowniczym narodem. Tutaj np. grupy zawodowe nie wychodzą na ulice upominać się o wyższe pensje i dodatki. Ludzie nie protestują przeciwko kontrowersyjnym decyzjom polityków, a nawet, kiedy już się to zdarza, to są to raczej niewielkie zgromadzenia kilku osób. Swoją drogą na demonstracje w miejscu publicznym trzeba mieć pozwolenie…

Jeśli ktoś traci firmę na skutek pandemii, raczej nie będzie o to obwiniał państwa. "To się dzieje w każdym kraju".

Wróćmy jeszcze na chwilę do Ciebie. Wiem, że zanim wyjechałaś z Polski byłaś raczej osobą aktywną, szczególnie w sferze działań około-politycznych. Nie boli Cię, że dzisiaj w zasadzie jedyny Twój realny wpływ na krajową politykę sprowadza się do wpisu na Facebooku.

Oczywiście boli, choć to nie jest tak, że na rzecz Polski można działać jedynie na Facebooku. Jest tutaj np. kilka polskich instytucji.

Jakich konkretnie?

Przede wszystkim jest to Ambasada RP wraz z Wydziałem Konsularnym i Polonii, Konsulat Honorowy RP w Göteborgu oraz Instytut Polski w Sztokholmie. Poza tym jest Polsko-Szwedzka Izba Handlu, Skandynawsko-Polska Izba Gospodarcza, Polsko-Szwedzka Izba Gospodarcza, wiele fundacji, mediów, biblioteki…

Tęsknota za Ojczyzną pokonała wiele i wielu. Patrząc w przyszłość zakładasz powrót do kraju, czy jednak przesiąknełaś już Szwecją na tyle, że nie wyobrażasz sobie opuścić Skandynawii?

Oczywiście planuję powrót. Chciałabym, żeby moje dzieci uczyły się w polskiej szkole i czuły związek ze swoim narodem. Tutaj poprawność polityczna towarzyszy dzieciom już od przedszkola, a szkoły wychowują je zgodnie z lewicowymi przekonaniami. Poziom nauczania niektórych przedmiotów, jak np. matematyka, również nie jest zadowalający, choć są, oczywiście, kwestie, w których szwedzkie szkoły są lepsze, jak np. brak presji i ciągłego stresu.

Tęsknota to jedno, ale: żałujesz czasem, że wyjechałaś?

I tak, i nie. Żałuję, że nie ma mnie w Polsce, że nie mogę udzielać się politycznie na tyle, na ile bym chciała, ale nie żałuję tego, że zdecydowałam się na wyjazd, bo mam dzięki temu wspaniałą rodzinę.

Jak odebrałaś wynik wyborów prezydenckich w Polsce?

Z dozą niepewności, ale też nie mogę powiedzieć, że wynik mnie rozczarował. Tak naprawdę to czas pokaże, czy wybór dokonany przez większość głosujących był słuszny. Nie zgodzę się jednak z panującą w mediach opinią, że świadczy on o słabnącej pozycji PiS i niezadowoleniu Polaków z prezydentury Andrzeja Dudy. Reelekcja jest ogromnym sukcesem tej partii zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że dotychczas udało się ją uzyskać jedynie Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.

Największa formacja opozycyjna popełniła ten sam błąd, który popełniała już w przeszłości, czyli bycie ,"antyPiSem". Jak widać do Polaków to nie przemawia. Rafał Trzaskowski, wbrew panującemu przekonaniu, raczej wcale nie przekonał do siebie 4 mln wyborców między I a II turą. Ci, którzy faktycznie z nim sympatyzują, przy jego nazwisku postawili krzyżyk w I turze. W II wielu wyborcom niezwykle trudno było podjąć decyzję, która powszechnie była nazywana wyborem między ,,dżumą a cholerą” (i chyba mieli rację, biorąc pod uwagę chociażby kabaret w postaci dwóch osobnych ,,debat” prezydenckich). Część na Rafała Trzaskowskiego zagłosowała pewnie z niechęci do partii rządzącej, część uznała, że spośród dwóch kandydatów ten jest im minimalnie bliższy.

Wiadomość z ostatniej chwili brzmi: Polska wypowiada konwencje stambulską, a jak to wygląda w Szwecji. Czy państwo obejmuje parasolem ochronnym ofiary przemocy domowej?

Oczywiście prawo chroni ofiary przemocy domowej. Przemoc taka zwana jest ,,przemocą w bliskich relacjach” i zalicza się do niej również przemoc wobec partnerów/partnerek – obecnego/obecnej lub byłych – z którymi przestępca nie mieszka. Za ofiary przemocy uważane są także dzieci będące świadkami przemocy wobec rodzica. Postępowanie toczy się z urzędu. Tyle teoria. Niestety w praktyce według Rady Zapobiegania Przestępstwom (Brå) przemoc zgłasza jedynie 4% ofiar. Przestępcy są więc niemal zawsze bezkarni.

Swego czasu dotarłem do dość niepokojących wieści ze Szwecji: Feministki miały zaapelować do "swoich" mężczyzn, z prośbą by Ci nie ratowali ich, gdy będą gwałcone przez imigrantów. Jesteś w stanie powiedzieć coś więcej o tym, bo odnoszę wrażenie, że to jakiś niefortunny fake news…

Nie do końca. Chodziło o to, że szwedzcy patrioci w dyskusji na temat gwałtów popełnianych przez imigrantów mówili o Szwedkach "nasze kobiety". Wywołało to oburzenie feministek, które odpowiedziały zdecydowanie ,,Nie jesteśmy waszymi kobietami!” i, że nie życzą sobie, by owi patrioci je ratowali. Tego typu rzeczy niestety…no może nie są na porządku dziennym, ale nikogo nie dziwią. Kiedy na Gotlandii została zgwałcona kobieta na wózku, feministki zorganizowały demonstrację ,,przeciwko rasizmowi”, w obronie gwałciciela. Jakiś czas temu zorganizowały także happening, by zwrócić uwagę na fakt, że w Sztokholmie większość posągów przedstawia mężczyzn, często na koniach. "Galopowały" więc wokół posągów udając konie i wołając: "iiiihaha". W internecie są nagrania z tego wydarzenia. Wiem, że ostatnio praktycznie każdy artykuł na temat Szwecji w polskich mediach jest natychmiast uznawany za fake news, jednak większość z nich to prawda. Po prostu wydarzenia w Szwecji są często tak kuriozalne, że obcokrajowcom wydają się niemożliwe.

Dzięki za poświęcony czas, zapytam jeszcze: czego Ci życzyć?

Zdrowia.

Tego życzę. To jakie w takim razie życzenia przekazać Polakom od Ciebie?

Każdemu z osobna tego, o czym marzy. Szczęścia, zadowolenia z życia i dumy ze swoich korzeni.


Dziennikarz. Pracował w Polskiej Agencji Prasowej i serwisie Dziennik.pl. Interesuje się polityką i konfliktami zbrojnymi. Prywatnie fan angielskiej piłki - szczególnie Chelsea Londyn, której kibicuje od osiemnastu lat - rapu i azjatyckiej kuchni. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka