Krzysztof B. został zatrzymany przez policję - to 44-latek z powiatu łosickiego, który w piątek zaatakował cieczą siedzibę Platformy Obywatelskiej. - Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni - grzmiał na portalu X premier Donald Tusk. Okazuje się, że podejrzany wcześniej został skazany za pogróżki wobec lidera KO.
Do incydentu doszło w piątek po południu przy ul. Wiejskiej 12A w Warszawie, gdzie mieści się m.in. biuro krajowe Platformy Obywatelskiej. Świadkowie relacjonowali, że napastnik próbował rzucić w drzwi budynku butelkę z cieczą. Ogień nie rozprzestrzenił się, ponieważ jeden z obecnych na miejscu świadków odepchnął sprawcę, a butelka rozbiła się przed wejściem.
Zatrzymany Krzysztof B.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że podejrzany o atak, 44-letni Krzysztof B., został zatrzymany w poniedziałek rano. To mieszkaniec powiatu łosickiego. Jeszcze tego samego dnia miał zostać przesłuchany. Jak przekazał asp. Kamil Sobótka z KSP, mężczyźnie grożą zarzuty kierowania gróźb karalnych oraz zniszczenia mienia.
Policja ujawniła, że Krzysztof B. był już wcześniej znany służbom. W maju 2025 roku został zatrzymany za groźby karalne wobec premiera Donalda Tuska, które zamieścił na platformie X (dawniej Twitter). W czerwcu do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński potwierdził w rozmowie z Polsat News, że mężczyzna "groził premierowi zabójstwem”. Dodał, że nie ma wątpliwości, iż celem jego ataku była właśnie siedziba Platformy Obywatelskiej.
– Ten osobnik wykrzykiwał przekleństwa pod adresem PO i ma bogaty życiorys, jeśli chodzi o groźby wobec Donalda Tuska. To produkt nienawiści politycznej, sączonej od lat przez niektóre środowiska – powiedział Kierwiński.
Tusk: to wina Kaczyńskiego i Bąkiewicza
Premier Donald Tusk odniósł się do zatrzymania sprawcy we wpisie na platformie X. Przypomniał, że ten sam mężczyzna kilka miesięcy wcześniej groził mu śmiercią.
- W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni. To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły – napisał Tusk.
Zembaczyński: to był koktajl Mołotowa
Poseł KO Witold Zembaczyński, który znalazł się na miejscu zdarzenia tuż po ataku, przekazał, że jeden ze świadków z wnętrza budynku uniemożliwił rozprzestrzenienie się ognia. Doszło do szarpaniny z napastnikiem, który ostatecznie uciekł, krzycząc: „Ty j*** platformersie!”. Według polityka, sprawca najpierw rzucił butelką, a następnie próbował ją podpalić.
Zembaczyński nie ma wątpliwości, że atak był motywowany politycznie, a jego celem było zastraszenie środowiska PO. Niemal natychmiast po wypowiedziach Zembaczyńskiego MSWiA nie potwierdzało, by użyto koktajlu Mołotowa i doradzało uspokojenie emocji.
Fot. Siedziba PO w budynku kawiarni "Czytelnik" przy ul. Wiejskiej/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka