Obchodzimy dziś w Liturgii Kościoła wspomnienie św. Piusa X, papieża, który panował na Stolicy Piotrowej w latach 1903-1914. W 1954 r. został kanonizowany przez Piusa XII. Pytanie postawione w tytule jest zasadne, a odpowiedź – wbrew pozorom – niełatwa.
Zależy bowiem, jak do sprawy podejdziemy. Powiedziałbym, że na pewno jest to papież największy, jeśli szukalibyśmy wyłącznie papieży niekontrowersyjnych. Pius X jest także jak dotąd jedynym papieżem z wieku XX, który został kanonizowany (choć nie jedynym wyniesionym na ołtarze). Na pewno jednak pontyfikaty Pawła VI i Jana Pawła II były zdecydowanie bardziej spektakularne. Dodatkowo papież-Polak miał bez wątpienia genialną osobowość – być może najbardziej wybitną spośród wszystkich następców św. Piotra. Jednocześnie był to papież o całkowicie innym, powiedziałbym liberalnym myśleniu i wiele z radykalnych ruchów, które wykonał trudno dziś jednoznacznie zaklasyfikować. Ja nie śmiem podejmować się oceny – podejrzewam, że w ciągu kilku stuleci historia rozstrzygnie, jak należy naprawdę ocenić okres w Kościele po Vaticanum II. Odpowiedź na pytanie zostawiam więc sprawą otwartą, przechodzę natomiast do samej postaci Świętego Piusa X.
Wsławił się on przede wszystkim dwiema istotnymi rzeczami. Po pierwsze obniżył wiek przyjmowania I Komunii świętej. Dzięki temu dziś o kilka lat wcześniej mogliśmy przyjąć Chrystusa Eucharystycznego do swojego serca. Jak się mówi, zrealizował w ten sposób ewangeliczną zachętę Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”.
Druga i być może najważniejsza rzecz w pontyfikacie Piusa X, to zażarta walka z panoszącym się już na początku XX w. modernizmem. Osiągnęła ona swój szczyt w opublikowanej w 1907 r. encyklice Pascendi dominici gregis oraz 1 września 1910 r., gdy Pius X nakazał księżom składanie Przysięgi antymodernistycznej. Encyklikę Pascendi analizowałem dość szczegółowo kilka miesięcy temu, warto jednak przytoczyć główne założenia modernizmu potępionego przez ojca świętego. Były nimi agnostycyzm, który odrzucał możliwość rozumowego poznania Boga, immanentyzm życiowy, zakładający, że Bóg nie jest Kimś obiektywnym, ale jedynie wytworem ludzkich potrzeb – każdy w zależności od potrzeb i sytuacji życiowej może stworzyć własny obraz Boga, i wreszcie ewolucjonizm, który zakłada, że religia zmienia się wraz z człowiekiem i odrzuca niezmienne dogmaty.
Przyznać należy, że są to poglądy, które są dziś równie popularne. Niestety nikt nie zwalcza ich już z siłą, zdecydowaniem i determinacją papieża Piusa X, ponieważ dzisiejszy Kościół rzymskokatolicki opanowała moda na spokojne dyskutowanie z każdym na równych prawach. Stąd opieka dzisiejszego patrona dnia nad Kościołem walczącym XXI w. jest szczególnie potrzebna. Warto w związku z tym zastanowić się, czego może uczyć nas postawa i działalność wielkiego papieża. Poniżej trzy moje osobiste refleksje. Przykład św. Pius X może uczyć:
Ø miłości do Najświętszej Eucharystii objawiającej się przede wszystkim w częstym przystępowaniu do niej. Pius X, będąc papieżem, sprawił, że dzieci mogły szybciej przyjąć Pana Jezusa. Jeśli – a co do tego nie mamy wątpliwości – było to tak ważne, to tym bardziej my, którzy bez przeszkód możemy przystępować do stołu Pańskiego, nie powinniśmy z tego daru rezygnować.
Ø miłości do Kościoła świętego i tego, że jest jeden prawdziwy Kościół, jedna prawdziwa nauka, jedna prawdziwa wiara. Nie ma wielu dróg do zbawienia. Pewność, wyrazistość encykliki Pascendi przypomina jednoznaczność, jaka była domeną Jezusa Chrystusa na kartach Ewangelii, a potem przez wieki Kościoła katolickiego. Papież Pius X przypomina, jak wielką rzeczywistością jest Kościół. To powinno nas prowadzić do dziękczynienia za to, że jesteśmy członkami wspólnoty Kościoła.
Ø tego, że to słabości nie decydują o ostatecznej ocenie człowieka. Wiadomo, że Pius X palił papierosy. To nie przeszkodziło jego następcy w ogłoszeniu go świętym. W procesie kanonizacyjnym uznano to jedynie za „niedoskonałość”. Ten fakt uzmysławia nam (nawet biorąc poprawkę na fakt, że na początku XX w. całkowicie inaczej podchodzono do problemu nikotyny), iż można mieć pewne słabości, a jednocześnie wychodzić poza to i działać rzeczy wielkie. Tak, jak patron dnia dzisiejszego.
Święty Piusie X, módl się za nami.
fot. za: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ad/Popepiusx.jpg
Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka