Już 27 czerwca na rzeszowskich plantach odbędzie się II Rzeszowski Bieg Ojców połączony z festynem rodzinnym. To znakomita okazja do spędzenia aktywnego czasu z rodziną i do spróbowania się w zawodach biegowych.
Jednym z organizatorów biegu jest rzeszowski Klub Ojca (drugi organizator to Stowarzyszenie Szczęśliwy Dom). Założycielem i – można śmiało powiedzieć – liderem Klubu jest mój bliski znajomy Sławek Baran. Pierwszy bieg odbył się przed rokiem, był ewenementem w skali kraju i cieszył się dużym powodzeniem wśród rodzin z Rzeszowa i okolic. W samym biegu wystartowało 78 uczestników. Miejmy nadzieję, że w tym roku będzie nas jeszcze więcej. Dlaczego akurat bieg dla ojców, jaki związek ma bieg z ojcostwem? Oto wypowiedź Sławka dla serwisu Hej.Rzeszow.pl:
– Bieg ojców i festyn to kolejna okazja to promowania dojrzałego i zaangażowanego ojcostwa. Jak podkreślał organizator biegu, hasło zeszłorocznego biegu „Aktywny tata” było sygnałem zarówno dla tych ojców, którzy wzięli udział w biegu, jak i tych którzy przyglądali się z boku, że bycie aktywnym tatą to priorytetowa sprawa. – To hasło zostało rozwinięte na specjalnie przygotowanym banerze, z którego ojcowie, ale także mamy i dzieci mogli wyczytać dekalog aktywnego taty. Mam nadzieję, że te wskazówki zainspirowały wielu uczestników do refleksji nad własnym ojcostwem, a to jest zawsze pierwszy krok do jego doskonalenia – wyjaśniał Sławomir Baran.
Jak powiedział po zeszłorocznym biegu, można go zaliczyć do sukcesów. – Imprezę bez wątpienia trzeba uznać za udaną. Miłym doświadczeniem dla biegnących były owacje ludzi zebranych wokół trasy biegu.
A ja bym dodał od siebie jeszcze jeden aspekt: bieg jest rywalizacją. Z jednej strony rywalizacją z przeciwnikami, innymi startującymi, ale z drugiej z samym sobą (zwłaszcza dla ludzi, którzy o kondycję dbają kiepsko jest to taka walka, by przebiec ten dystans, który w tym roku wynosi 1,5 kilometra). A mężczyzna kocha rywalizację. Ma to we krwi. Przeniesienie aspektu rywalizacji na walkę z samym sobą o jakość swojego ojcostwa jest znakomitą perspektywą, która jest mi bliska. A Bieg Ojca ma być takiej rywalizacji obrazem.
Ojcowie z Rzeszowa i okolic, zachęcam do startu! Ja czekam z niecierpliwością, by sprawdzić swoje siły (moim celem jest osiągnięcie mety – siedzący tryb życia). Wprawdzie nie zdołałem się przygotować solidnie do Biegu Ojców, choć jeszcze w kwietniu odgrażałem się, że będę regularnie przygotowywał formę. Do dziś udało mi się wyjść pobiegać dwukrotnie: 1 i 8 maja ;-) Przebiegłem po 500 m. Do biegu przygotowuje mnie to raczej kiepsko, żeby nie powiedzieć, że wcale, ale przez sam fakt, że jest to impreza niezwykle sympatyczna, chcę przebiec półtorakilometrowy odcinek no i może nie zająć ostatniego miejsca.
Mam nadzieję, że zobaczymy się na biegu. Poniżej wklejam plakat, na którym można przeczytać o szczegółowym programie imprezy. Mam nadzieję, że plakatu gdzieś nie wetnie. Jeśli pod spodem ktoś nie widzi plakatu, to piszcie w komentarzach. W każdym razie można go obejrzeć tutaj.

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości