Wakacje w egzotycznych krajach wiążą się z ryzykiem kontaktu z chorobami, których nie znamy z europejskich przychodni. O tym, dlaczego przed wyjazdem warto skonsultować się z lekarzem, co powinno znaleźć się w apteczce podróżnika i kiedy gorączka może oznaczać malarię – opowiada dr Marek Radosz, specjalista chorób wewnętrznych i lekarz medycyny podróży.
Nie tylko malaria – największym zagrożeniem są „zwykłe infekcje”
Choć to malaria, denga czy dur brzuszny brzmią najbardziej egzotycznie, w praktyce najczęściej pacjenci przychodzą do dr. Radosza z objawami infekcji górnych dróg oddechowych. – „Statystycznie najwięcej zachorowań podczas podróży to zwykłe przeziębienia, grypa, COVID. Mimo że jedziemy na wakacje, jesteśmy zmęczeni, śpimy nieregularnie, nasza odporność spada i organizm łatwiej łapie infekcje” – podkreśla lekarz.
Dlatego właśnie przed każdą podróżą warto się zaszczepić nie tylko przeciwko chorobom tropikalnym, ale także tym „codziennym”, które mogą zepsuć cały wyjazd.
Malarię i inne choroby tropikalne łatwo przeoczyć
Jedna z pacjentek dr. Radosza mogła nie przeżyć weekendu, gdyby nie szybka reakcja jej męża. Po powrocie z Afryki Zachodniej kobieta przez tydzień leczyła się domowymi metodami, sądząc, że to przeziębienie. – „Nie zastosowała żadnej profilaktyki, bo wcześniej nic jej się nie przydarzyło. To była rutyna, która mogła ją zabić” – wspomina lekarz.
Kiedy trafiła do gabinetu, była już skrajnie osłabiona. Badania wykazały malarię. – „Pod koniec wizyty kontakt z nią był utrudniony, nie mogła samodzielnie chodzić. W szpitalu została już przyjęta na wózku. Dwie godziny później mogłoby być za późno” – mówi dr Radosz.
Według lekarza każda gorączka powyżej 38 stopni po powrocie z tropików wymaga pilnej konsultacji. Nawet jeśli spędziliśmy tydzień na Zanzibarze, warto pamiętać, że „to nie Sopot”.
Tropikalna apteczka: co zabrać, a czego unikać?
Dr Radosz podkreśla, że apteczka na wyjazd do tropików powinna być przemyślana i przygotowana indywidualnie, zależnie od miejsca, charakteru wyjazdu i stanu zdrowia podróżnika. Powinny się w niej znaleźć m.in. środki do dezynfekcji, plastry, paracetamol, maści łagodzące, elektrolity i – jeśli to konieczne – odpowiednie antybiotyki.
– „Zalecam paracetamol jako lek pierwszego wyboru na gorączkę. Ibuprofen czy aspiryna mogą być niebezpieczne, szczególnie jeśli mamy do czynienia z dengą – mogą nasilić krwawienia” – tłumaczy specjalista.
Pacjent z Karaibów, który leczył gorączkę ibuprofenem, miał później bardzo niski poziom płytek krwi, co w przypadku dengi grozi m.in. krwotokiem mózgowym.
Komary, pasożyty, poparzenia – co czyha w tropikach?
Choroby tropikalne to nie tylko malaria. Jak tłumaczy dr Radosz, w tropikach możemy zarazić się również donowanozą, durami, biegunką podróżnych, a także „złapać” pasożyty przez kontakt z piaskiem czy wodą.
– „Zdarzyła mi się pacjentka, która pozowała do zdjęć w bikini na karaibskiej plaży. Miała potem larwy nicieni dosłownie wszędzie – od szyi po uda” – wspomina lekarz. Dodaje też, że coraz częściej pojawiają się przypadki muszycy, czyli infekcji skóry larwami much, które mogą dostać się do ciała np. przez ubrania suszone na balkonie.
Dlatego lekarz zaleca nie tylko odpowiednie ubrania ochronne, ale też wiedzę, jak suszyć i przeprasowywać odzież, jakich pokarmów unikać, oraz jak zadbać o higienę w tropikalnym klimacie.
Wizyta przed i po podróży – choroby tropikalne to nie żarty
Dr Radosz zachęca, by nie tylko planować wizytę u lekarza przed egzotycznym wyjazdem, ale też po powrocie – szczególnie jeśli pojawiły się objawy lub przebywaliśmy w regionach o podwyższonym ryzyku. – „Niektóre choroby rozwijają się powoli, a ich objawy przypominają grypę. Warto mieć pewność, że to nie malaria, denga czy coś groźniejszego” – mówi lekarz.
Dodaje też, że nie wszystkie testy można wykonać w Polsce – część próbek trzeba wysyłać za granicę, co oznacza długie oczekiwanie na wynik. – „W międzyczasie, jeśli nie znamy przyczyny objawów, kierujemy pacjenta do szpitala zakaźnego” – tłumaczy.
Ubezpieczenie to nie luksus
Na koniec dr Radosz podkreśla wagę dobrego ubezpieczenia. – „To nie miejsce na oszczędności. W tropikach nie ma numeru 112. Pomoc może nie nadejść na czas, chyba że mamy polisę umożliwiającą transport medyczny lub leczenie w prywatnej klinice” – ostrzega.
W jego opinii najlepszą strategią jest przygotowanie się na najgorsze – i oby nigdy się to nie przydało.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Dlaczego gorączka po powrocie z tropików powinna wzbudzić czujność
- Jakie choroby można „przywieźć” z egzotycznych podróży
- Co powinno się znaleźć w tropikalnej apteczce podróżnika
- Dlaczego warto wykupić dobre ubezpieczenie przed wyjazdem
na zdjęciu: Izba przyjęć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego szpitala im. Mikołaja Kopernika w Łodzi. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Red.
Inne tematy w dziale Rozmaitości